Condor to kolejna linia lotnicza, która została pozbawiona pomocy publicznej po skargach ze strony Ryanaira. Irlandczycy wydali wojnę przewoźnikom, którzy w czasach kryzysu ratują się pieniędzmi z budżetu. I ta walka idzie im coraz lepiej.
W kwietniu 2020 r. gabinet Angeli Merkel pożyczył Condorowi 550 mln euro. Sytuacja spółki była wówczas krytyczna. Nieco wcześniej przewoźnik dostał 380 mln euro wsparcia po bankructwie linii Thomas Cook, która była jego właścicielem. Mówiło się o przejęciu Condora przez PLL LOT. Wybuch pandemii pokrzyżował te plany, a obsługująca czartery firma została bez dotychczasowego zaplecza finansowego i potencjalnego inwestora.
Szef Ryanair, Michael O'Leary, już wtedy zapowiadał, że nie ma zamiaru tolerować takiego wsparcia dla konkurencji. Z jednej strony irlandzki menedżer miał nieco racji. Rządy wybierały sobie przecież przewoźników według uznania. Jedne linie mogły liczyć na zakup papierów wartościowych przez Skarb Państwa, inne musiały polegać wyłącznie na instrumentach pomocy dostępnych dla firm pogrążonych w covidowym kryzysie.
Pomoc publiczna dla linii lotniczych
Z drugiej jednak, Ryanair sam od lat z publicznych pieniędzy przecież korzysta. Tyle, że nie w tak ostentacyjny sposób. Lowcost korzysta na tym, że wiele regionalnych lotnisk bez jego obecności nie miałoby racji bytu. Samorządy pchają więc gotówkę w ręce Michaela O'Leary poprzez reklamę miasta w gazetkach pokładowych i tego typu podobne działania.
Mimo tego, w samym środku lockdownu branży lotniczej, szef Ryanaira postanowił uderzyć. W grudniu 2020 r. lowcost zaskarżył do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości pomoc publiczną dla 11 linii. Na liście, poza Condorem, znalazła się m.in. Lufthansa, Air France-KLM, Finnair, Alitalia, SAS i TAP. Puls Biznesu pisał niedawno, że na Irlandczycy szykują się też do oprotestowania pomocy dla PLL LOT.
Ryanair tryumfuje
Nasz narodowy przewoźnik ma się czego obawiać. Condor jest bowiem kolejną ofiarą lowcostu. Wcześniej ETS uznał zasadność skarg wobec KLM i portugalskiego TAP. Obie linie powinny dostać łącznie 4,6 mld euro. Teraz ich przyszłość wisi na włosku, bo Komisja Europejska może im nakazać zwrot środków.
W trakcie pandemii flagowym przewoźnikom UE zostało przekazane ponad 30 mld euro dyskryminujących dotacji państwowych. Jeżeli te pieniądze nie zostaną zablokowane przez sądy UE zgodnie z dzisiejszym orzeczeniem, skutki zakłócenia rynku spowodowane państwową pomocą będą odczuwalne przez dziesięciolecia
– pisze Ryanair
Lowost dodaje, że Komisja Europejska powinna powstrzymać rządy od przelewania środków na konta linii, które nie są "efektywne". Cóż, takie słowa łatwo przechodzą przez gardło, gdy wchodzi się w pandemię z największymi oszczędnościami na rynku.