REKLAMA

Przestań odmawiać sobie kawy na mieście. Oszczędności możesz pomnożyć w łatwy sposób

Jak mieć więcej pieniędzy? To nie kawa na mieście jest problemem waszych finansów. Problem w tym, że niemal każdy zbyt późno odkrywa prostą prawdę: nie warto lekceważyć nawet niewielkich odsetek, które można łatwo zarobić. Ani małych, regularnych oszczędności. Masz za mało, żeby kupić mieszkanie albo choćby uzbierać na wkład własny, więc się zniechęcasz i nie robisz nic. A to poważny błąd. Mając 10 tys. zł na start i odkładając 300 zł miesięcznie, po 10 latach możesz mieć 60 tys. zł – bez żadnych cudów, tylko dzięki systematyczności.

oszczednosci-polakow-procent-skladany-2
REKLAMA

Z tą „latte na mieście” nie do końca się zgodzę, ale warto zrozumieć, skąd bierze się bagatelizowanie tego wydatku. Jakiś czas temu amerykański Business Insider opublikował rozmowę z twórczynią fintechu Piere, który pomaga w optymalizacji finansów osobistych. Mieszkająca w Nowym Jorku założycielka zauważyła, że jej młodzi znajomi często biczują się za drobne przyjemności – jak kawa na mieście – zamiast skupić się na tym, gdzie naprawdę tracą pieniądze. Problem? Opłaty, których można uniknąć – np. prowizje bankowe, subskrypcje, z których nie korzystają, albo brak podstawowego zarządzania oszczędnościami. To nie latte rujnuje domowy budżet. To brak świadomości finansowej. I jej startup na to odpowiada, codziennie analizując zmiany ofert na rynku finansowym, bo przecież codziennie pojawia się nowa atrakcyjniejsza oferta lokaty czy konta oszczędnościowego.

Zostawmy ją jednak, bo to nie reklama jej firmy. I tę kawę latte na mieście też zostawmy, ale wcześniej krótka kalkulacja: dziś w Warszawie kawa latte kosztuje ok. 20 zł. Jeśli będziecie ją pić codziennie, rocznie wydacie na nią 7300 zł. A gdyby zrezygnować z tego wydatku, nie koniecznie codziennie, ale potraktować jak przyjemność, którą sobie dozujemy dwa razy w tygodniu, można zaoszczędzić 5200 zł rocznie.

REKLAMA

I na tym temat kawy kończę.

Wielka tajemnica finansów osobistych

Twórczyni fintechu Piere ma jednak rację w tym, że biczując się z powodu kawy, jednocześnie zaniedbujemy drugą stronę tego równania, czyli oszczędności.

Ostatnie dane NBP pokazały, że Polacy aż 70 proc. swoich oszczędności trzymają na depozytach bieżących, czyli zwykłych kontach osobistych, które nie są oprocentowane. A pieniędzy mamy coraz więcej. Na koniec marca 2025 r. klienci w bankach mieli 1,94 bln zł (o ponad 8 proc. więcej niż rok temu), z czego aż 1,3 bln zł to depozyty bieżące, a 0,64 bln zł to depozyty terminowe, czyli lokaty jakoś tam, lepiej czy gorzej, oprocentowane.

I tak mi się skojarzyła rozmowa z przyjaciółką sprzed kilku lat. Był styczeń 2023 r. Dawno się nie widziałyśmy, bo mieszka w innym mieście. Zaczęły się żale, że ciągle nie stać jej na kupno mieszkania, ma jakieś tam oszczędności, ale ciągle za mało nawet na wkład własny. I od słowa do słowa okazało się, że ona te pieniądze od lat trzyma na tym samym koncie osobistym, na które przychodzi jej comiesięczną pensja.

Załóż chociaż lokatę - mówię. A daj mi spokój! Nie znam się! Nie mam do takich rzeczy głowy! Poza tym, co mi to da! Na mieszkanie i tak nie zarobię dzięki tym kilku marnym procentom, co płacą banki - odpaliła ze sporą wściekłością.

Na mieszkanie może i nie, ale to nie powód, żeby tracić kupę forsy. Nie, nie przekonałam jej.

I wiecie co? Ona dalej te oszczędności trzyma na koncie osobistym. I tu wracamy do Yuval Shuminer, twórczyni fintechu Piere, która biznes robi na tym, żeby przekonywać ludzi do lepszego zarządzania finansami osobistymi. Bo ona twierdzi, że młodzi prawie nigdy nie doceniają małych inwestycji, które w długim terminie dają wielki efekt. I niby to bardzo prosta i znana od lat prawda, ale jej zdaniem ludzie odkrywają ją niczym wielką tajemnicę, niestety wtedy, kiedy jest już późno.

Więc po raz setny ujawnijmy ją trochę wcześniej. Wiecie na pewno, czym jest procent składany - to sytuacja, w której inwestujecie jakąś kwotę na dłużej, a odsetki naliczają się cyklicznie od tej kwoty powiększonej o odsetki za poprzedni okres. Mówiąc prościej: najpierw zakładacie lokatę na 10 tys. zł na 5 proc., po roku jest to kwota 10 500 zł i to od niej, a nie od pierwotnych 10 tys. zł nalicza się w kolejnym roku 5 proc.

Więcej wiadomości na temat pieniędzy

11 tys. zł przeszło koło nosa

Moja przyjaciółka, tylko narzekając, straciła w ostatnich latach całkiem duże kwoty tylko dlatego, że zbagatelizowała „te marne odsetki”. Nie znam stanu jej konta, ale załóżmy, że mówimy o 50 tys. zł, które od lat trzyma na depozycie bieżącym zamiast gdziekolwiek bezpiecznie zainwestować, choćby na lokacie czy koncie oszczędnościowym.

Zakładając ostrożnie, że średnie roczne oprocentowanie, jakie mogła bez wysiłku uzyskać, to 4 proc., w ciągu pięciu lat te 50 tys. zł mogło dziś stanowić już kwotę 60 832 zł. Tak po prostu prawie 11 tys. zł przeszło jej koło nosa.

Jak przez kolejne pięć lat nic z tymi pieniędzmi nie zrobi, strata wyniesie już 24 tys. zł, a po 15 latach 40 tys. zł.

Owszem, odmawianie sobie kawy na mieście codziennie przez 15 lat, przyniosłoby jeszcze więcej oszczędności, licząc po dzisiejszych cenach latte to prawie 110 tys. zł. Ale odmawiając sobie kawy, tracimy jednak jakąś przyjemność, a zakładając lokatę zamiast trzymać pieniądze bezczynnie na koncie osobistym, nie tracimy niczego.

Ale to nie jest historia o mojej przyjaciółce, tylko wyjawianie wam wielkiej tajemnicy, zanim będziecie za starzy, żeby czerpać najwięcej korzyść z procentu składanego, więc w tym celu jeszcze kilka obliczeń.

Jeśli macie tylko 10 tys. zł oszczędności i tym bardziej uznajecie, że nie warto się fatygować, szczególnie, że oprocentowanie lokat właśnie spada, to zobaczcie, jak na te 10 tys. zł zadziałać może czas, zakładając, że dostajecie średnio tylko 4 proc. rocznie odsetek:

  • po 5 latach kwota rośnie z 10 tys. zł do 12 166 zł;
  • po 10 latach do 14 800 zł;
  • po 15 latach do 18 000 zł;
  • po 20 latach do 21 911 zł.

10 tys. zł + tylko 100 zł miesięcznie = 59 tys. zł

Ale to jest właściwie tylko połowa sekretu, druga połowa, to połączenie tego naliczania odsetek od odsetek z regularnym oszczędzaniem choćby małych kwot. Zróbmy więc symulację, zakładając, że macie dziś 10 tys. zł, ale do nich będziecie regularnie co miesiąc dokładać zaledwie po 100 zł, oprocentowanie roczne pozostawiamy na poziomie 4 proc.:

  • po 5 latach kwota 10 tys. zł rośnie do 18 866 zł;
  • po 10 latach do 29 696 zł;
  • po 15 latach do 42 924 zł;
  • po 20 latach do 59 080 zł.

Widzicie różnicę? Sam procent składany po 20 latach z 10 tys. zł robi niecałe 22 tys. zł, ale jak dołożyć do tego mechanizm odkładanie zaledwie 100 zł miesięcznie, po 20 latach robi się już ponad 59 tys. zł.

10 tys. zł + 300 zł miesięcznie = 132 tys. zł

To na zachętę jeszcze jedna symulacja, zakładająca te same warunki, ale odkładacie po 300 zł miesięcznie zamiast po 100 zł:

  • po 5 latach macie 32 173 zł;
  • po 10 latach 59 255 zł;
  • po 15 latach 92 333 zł;
  • po 20 latach 132 734 zł.
REKLAMA

Niby takie proste, nie wymagające wielkiego wysiłku finansowego, a ciągle jest dla ludzi jak czarna magia.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-05-24T12:35:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-24T06:20:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-23T16:15:18+02:00
Aktualizacja: 2025-05-23T13:14:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-23T08:23:52+02:00
Aktualizacja: 2025-05-22T20:19:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-22T16:40:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-22T10:59:22+02:00
Aktualizacja: 2025-05-22T10:13:25+02:00
Aktualizacja: 2025-05-22T08:58:59+02:00
Aktualizacja: 2025-05-21T22:07:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-21T19:09:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA