REKLAMA

Przemysł alkoholowy atakuje saszetkami. Tak omija się przepisy w Polsce

Powiększone małpki są już passé, teraz na topie są saszetki. Przemysł alkoholowy nie przestaje zaskakiwać swoją kreatywnością w ułatwianiu osobom dotkniętych problemem alkoholowym ulegać swojemu uzależnieniu. O tym, że część producentów mocnych alkoholi zaczęła sprzedawać je w opakowaniach przypominających musy owocowe dla dzieci, pisaliśmy już w lipcu, ale głośno zrobiło się o tym dopiero teraz.

Przemysł alkoholowy atakuje saszetkami. Tak omija się przepisy w Polsce
REKLAMA

Kolorowe saszetki z mocnymi trunkami to wyjątkowo bezczelny sposób producentów alkoholu na omijanie przepisów ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Opakowania do złudzenia przypominają musy owocowe dla dzieci, ale w środku znajduje się mocny alkohol. To nie tylko ułatwia spożywanie tej substancji bez ściągania na siebie uwagi jak podczas pociągania „z gwinta”, ale także ułatwia sprzedaż alkoholu w internecie.

REKLAMA

Alkohol w saszetkach

Oburzenie w mediach społecznościowych wzbudziły w ostatnich dniach zdjęcia saszetek z alkoholem wystawionych do sprzedaży w sklepie w kartonach po musach owocowych, ale ich sprzedaż stacjonarna to tylko wierzchołek góry lodowej. Prawdziwą furorę alkosaszetki i alkotubki robią w internecie, gdzie obecnie bardzo łatwo obchodzi się przepisy pisane w czasach, gdy ludzie na Google mówili „gogle”, a nie na odwrót.

Producenci saszetek z alkoholem umiejętnie wykorzystują fakt, że alkohol kojarzy się nam tylko ze szklanym opakowaniem. Gdy widzimy kolorowe, miękkie opakowanie, nie podejrzewamy, że w środku może być mocny alkohol. Choć na etykiecie znajduje się ostrzeżenie, że w środku jest alkohol, szata graficzna przypominająca mus owocowy czy owsiankę sprawia, że o skojarzenie z alkoholem bardzo trudno.

Więcej o alkoholu przeczytasz na Spider’s Web:

O ile sprzedaż stacjonarna alkoholu jest dziś dość dobrze uregulowana, to w przypadku sprzedaży przez internet sprawy się komplikują. Problem polega na tym, że obowiązująca ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi wcale nie zakazuje sprzedaży alkoholu przez internet, ponieważ... była pisana w czasach, gdy nie istniał taki sposób nabywania tego produktu. Przez wiele lat w Polsce uznawano, że handel alkoholem w internecie jest niedozwolony, ale wystarczyła jedna prowokacja urzędnicza, by okazało się, że tak nam się wszystkim wydawało.

Alkohol przez internet

Urzędnicy z Krakowa chcieli przyłapać właścicieli sklepu monopolowego na handlowaniu alkoholem przez internet i jeden z nich zarejestrował się w sklepie internetowym, kupił wino z dostawą do domu, a gdy przesyłkę dostarczył kurier, dostał niezbity dowód na łamanie przez ten sklep prawa zakazującego sprzedaży alkoholu w sieci. Sprawa trafiła do sądu, a ostatecznie do Naczelnego Sądu Administracyjnego, a ten orzekł, że sprzedaż alkoholu przez internet w przypadku sklepu stacjonarnego to nie powód do odebrania mu koncesji.

REKLAMA

NSA stwierdził, że cała sprawa dotyczyła określonej możliwości sprzedawania alkoholu, czyli składania zamówienia przez internet, ale w ustawie nie ma ani słowa o takiej formie zawierania umowy. NSA przyznał, że sprzedaż alkoholu jest w Polsce reglamentowana i ustawodawca może ją ograniczyć, ale wcale tego nie zrobił w odniesieniu do sprzedaży za pośrednictwem internetu. Co więcej, w sklepie internetowym trzeba wprawdzie zadeklarować pełnoletniość, ale w praktyce może to zrobić każdy.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA