Ośmiu na dziesięciu pracodawców z południa Polski i co siódmy z centralnej części kraju przyznaje, że ma problemy ze znalezieniem odpowiednich kandydatów do pracy. Ewentualne skutki spowolnienia gospodarczego w postaci wstrzymania rekrutacji przez część firm nie poprawią sytuacji na rynku pracy.
Większość pracodawców (aż 72 proc.) w Polsce cierpi na niedobór odpowiednich kandydatów do pracy – wynika z raportu ManpowerGroup „Niedobór talentów”.
Firmy, które przyznały się w badaniu, że borykają się z brakiem talentów, planują zainwestować w szkolenia i rozwój zatrudnionych już osób (70 proc.) i przyjąć do pracy nowych pracowników (48 proc.). Inni rozważają nabór pracowników tymczasowych (40 proc.) i inwestycje w nowe technologie.
Inwestowanie w pracowników opłaca się pracodawcom
Kamil Sadowniczyk, dyrektor Manpower w Polsce, uważa, że wzrost świadomości polskich firm, jeśli chodzi o inwestowanie w pracowników, to pozytywne zjawisko.
Jego zdaniem nacisk na ciągłe doskonalenie pracowników stanowi o przewadze wielu firm, a te, które na ten aspekt nie kładą odpowiednio dużego nacisku, naraża na ryzyko utraty konkurencyjności.
W jego opinii dlatego możemy spodziewać się znacznie większej aktywności firm w obszarze doszkalania i przekwalifikowania zatrudnionych osób.
Inwestycje w technologie to za mało
Zdaniem Sadowniczyka niezależnie od profilu, branży i specjalizacji w centrum uwagi powinny znajdować się aktywności z obszaru rozwoju kompetencji, które zaprocentują w przyszłości.
Jak zastrzega ekspert, nie chodzi jedynie o korzystanie z nowoczesnych rozwiązań technologicznych, ale też o kompetencje miękkie, takie jak umiejętność pracy w zespole, rozwiązywania problemów, elastycznego dopasowywania się do zmian czy odporność na stres.
Spowolnienie nie rozwiąże problemu braku pracowników
Do trudności w zakończeniu rekrutacji przyznaje się 7 na 10 polskich pracodawców. Najgorzej pod tym względem jest na południu i w centrum kraju, gdzie do niepowodzenia przyznaje się odpowiednio 82 proc. i 74 proc. firm.
Lepiej jest w regionie wschodnim (68 proc.) oraz północno-zachodnim (68 proc.). Najmniejszy niedobór talentów odczuwają pracodawcy w Polsce północnej (64 proc.) i południowo-zachodniej (63 proc.).
Jak wskazuje Kamil Sadowniczyk, struktura geograficzna niedoboru kandydatów do pracy jest odwzorowaniem struktury branżowej i konkurencyjności każdego z tych rynków.
Jak wskazuje ekspert, sytuacji na rynku pracy nie poprawi nawet czasowo mniejsze zapotrzebowanie, jakie obserwujemy obecnie.