Rząd ma pomysł na PGG, a górnicy są wściekli… To może być bardzo gorące lato
W tym tygodniu górnicy poznają plan naprawczy Polskiej Grupy Górniczej, stworzony przez zarząd spółki, pod którym podpisało się Ministerstwo Aktywów Państwowych. Podobno jest realny i „zapewnia bezpieczeństwo ekonomiczne zatrudnionych pracowników”.
Ministerstwo Aktywów Państwowych zareagowało na pogarszające się nastroje w polskim górnictwie i przedstawiło stanowisko, w którym urzędnicy skarżą się na pogłębiające się zmiany związane z Nowym Zielonym Ładem, a także mocno ograniczającą zapotrzebowanie na energię pandemię COVID-19.
Resort przekonuje, że odkąd został powołany do życia 15 listopada 2020 r., „prowadzi intensywne prace nad strategią zmierzającą do transformacji sektora energetycznego i wydobywczego”.
I wszystko wskazuje na to, że te wysiłki przyniosą skutek. W czwartek 23 lipca upubliczniony zostanie stworzony przez zarząd i pozytywnie zaopiniowany przez ministerstwo plan naprawczy Polskiej Grupy Górniczej,
Plan naprawczy PGG realny i racjonalny
Zdaniem MAP przygotowany przez zarząd PGG plan jest realny do zrealizowania i gwarantuje funkcjonowanie rentownych jednostek w dłuższym horyzoncie czasowym, zapewnia „racjonalność ekonomiczną działania spółki”.
Resort sugeruje, że plan naprawczy PGG stanie się punktem wyjścia do strategii dla całej polskiej energetyki na najbliższe dziesięciolecia i określi perspektywę dalszego funkcjonowania górnictwa węgla kamiennego i brunatnego w Polsce.
Wcale nie jest tak, że MAP nic nie robi
Przedstawiciele MAP nie godzą się z zarzutami górników, że resort przez wiele miesięcy nie kiwnął palcem w sprawie problemów polskich kopalń. Przedstawiciele najważniejszych centrali związkowych działających w PGG w minionym tygodniu napisali do premiera Mateusza Morawieckiego, w którym żądają pilnego spotkania do końca lipca i twierdzą, że wielokrotnie wnioskowali o podjęcie działań na rzecz ograniczenia importu węgla i energii elektrycznej do naszego kraju. Do dnia dzisiejszego nie wiedzą jednak, jakie są plany rządu wobec górnictwa i energetyki węglowej w kontekście forsowanej przez Komisję Europejską dekarbonizacji.
Trudno się też zgodzić z zarzutem o brak dialogu
– odpowiada górnikom MAP.
Resort przekonuje, że „prowadzi intensywne prace koncepcyjne, analityczne i nadzorcze, zmierzające do zapewnienia bezpieczeństwa funkcjonowania sektora górniczo-energetycznego w Polsce”.
Efektem będzie utworzenie rezerwy strategicznej węgla kamiennego na cele energetyczne przez Agencja Rezerw Materiałowych. A na dokładkę prezesi spółek energetycznych w ostatnich dniach zgodzili się na przyjęcie zasady, zgodnie z którą wykorzystywany w energetyce zawodowej jest wyłącznie węgiel krajowy.
Ministerstwo przekonuje również, że na skutek podjętych działań w okresie styczeń-maj 2020 r. import węgla kamiennego do polski zmniejszył się o prawie 2,8 mln ton w porównaniu do analogicznego okresu 2019 r. Import węgla energetycznego zaś jest mniejszy w tym samym okresie o ponad 2,3 mln ton.
Jacek Sasin przedstawi plan razem z premierem
Nie do końca wiadomo, jak na tę zapowiedź planu naprawczego PGG zareagują sami górnicy. W piśmie do premiera zaznaczyli, że ich zdaniem dalsze rozmowy z wicepremierem i jednocześnie szefem MAP Jackiem Sasinem nie mają żadnego sensu. Dlatego albo do wspólnego stołu usiądzie z nimi premier, albo oni w całym regionie zorganizują taki strajk, jakiego Polacy dawno nie widzieli.
Można podejrzewać, że przy okazji prezentacji owego drogowskazu na dalsze lata dla PGG Jacka Sasina swoją obecnością wesprze jednak premier Mateusz Morawiecki, by tym propozycjom nadać jeszcze większej wagi. Tym razem o kompromis może być jednak wyjątkowo trudno. Strona rządowa na ponad trzy lata odrzuciła daleko w kąt kalendarz polityczny i już strona społeczna nie musi być aż tak pilnie wysłuchiwania. Tymczasem lider śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz stawia sprawę jasno: bez odważnych i zdecydowanych działań PGG „nie przetrwa trzech lat ani nawet trzech miesięcy”.
Wybory się skończyły, a wraz z nimi wymówki dla polityków. Dość już politycznego ściemniania
- mówi Dominik Kolorz.
Inna sprawa, że to wszystko dzieje się przy okazji unijnych negocjacji dotyczących tzw. funduszu odbudowy. Nie jest tajemnicą, że obok praworządności to walka ze zmianami klimatu ma być priorytetem na następne siedem lat budżetowych UE.
Komisja Europejska zaś w obecnym składzie wydaje się bardzo zdeterminowana do wprowadzenia Zielonego Ładu i neutralności klimatycznej w 2050 r. Nasze powiązanie z węglem może więc okazać się w następnych latach coraz bardziej kosztowne, co widać już chociażby po rosnących stawkach w europejskim systemie handlu uprawnieniami do emisji.