REKLAMA
  1. bizblog
  2. Biznes

Zaczynali od kultowych skoków narciarskich. Teraz produkują gry na kilka platform na raz

Pixel Perfect Dude istnieje od dekady, ale przez większość czasu była to marka jednego człowieka. Teraz Dariusz Pietrala zamknął drugą rundę inwestycyjną na 0,9 mln zł i zamierza wejść w segment premium. Ostatni rok firma zamknęła z czterokrotny wzrostem liczby aktywnych użytkowników.

02.06.2022
18:05
Zaczynali od kultowych skoków narciarskich. Teraz produkują gry na kilka platform na raz
REKLAMA

O Pixel Perfect Dude po raz pierwszy usłyszeliśmy w 2014 roku, kiedy na półki sklepów z produkcjami mobilnymi trafił „Ski Jump”. Skoki narciarskie stały się najchętniej pobieraną polską grą w czasie, kiedy triumfy święcił Kamil Stoch.

REKLAMA

Był taki okres, że nie musiałem sprawdzać, czy Kamil Stoch wygrał, bo było to widać po wykresach przychodów. Ski Jump to w ok. 60 proc. Polacy – mówi Dariusz Pietrala.

Kolejnym krajem, gdzie jego tytuł odniósł sukces jest Austria, czemu nie należy się dziwić. W końcu skoczkowie z tego alpejskiego kraju również należą do światowej czołówki.

Drugim, popularnym tytułem studia stał się „#DRIVE” z liczbą pobrań sięgającą 11 mln. Gra najpierw trafiła na telefony (gdzie udało jej się zdobyć tytuł MTA 2019 Best Polish Game), a przed rokiem również na konsolę Nintendo Switch. Propozycja Polaków zajmowała pierwsze miejsca na listach gier wyścigowych w aż 86 krajach.

#DRIVE nauczył nas, że kontakt z graczem jest najważniejszy. Traktujemy ich jako członków społeczności, a nie tylko ticket do obsłużenia. Chyba największym sukcesem jest to, że jeden z użytkowników naszego serwera Discord stał się członkiem naszego zespołu, a w tym momencie tworzy już pojazdy do gier AAA – dodaje przedsiębiorca.

Dariusz Pietrala większość swoich gier tworzył samodzielnie lub we dwójkę, co oznaczało konieczność chodzenia na kompromisy.

Nie robiliśmy monetyzacji. Skupialiśmy się na tym, żeby gra była jak najlepsza

– wyjaśnia Pietrala, który teraz pracuje nad rozbudową studia.

Od solo-developera, po studio pracujące nad grami premium

Tworzenie gier AAA (z najwyższej półki) nie jest możliwe bez odpowiedniego zaplecza. Mówią prościej - bez doświadczonych ludzi, którzy mogą zająć się swoimi wycinkami tytułu.

Doświadczonych specjalistów w Polsce jest dość dużo, ale liczba firm produkujących gry cały czas rośnie i trzeba mocno konkurować warunkami pracy - nie mając IP pokroju Wiedźmina czy Dying Light’a – dodaje szef firmy, który do inwestycji przekonał giełdowy fundusz Unfold.vc.

 class="wp-image-1804147"
Dariusz Pietrala

Kiedy po raz pierwszy inwestowaliśmy w Pixel Perfect Dude, była to jednoosobowa firma, mająca na koncie dwa mobilne tytuły z kilkoma milionami pobrań. Mieliśmy wówczas pewne założenia co do wzrostu zespołu, przyspieszenia tempa prac i rozszerzenia oferty produktowej na nowe platformy – podkreśla Rafał Sobczak, managing partner w Unfold.vc.

Fundusz Unfold.vc zainwestował już w sumie 1,3 mln zł w Pixel Perfect Dude, co ma pozwolić na tworzenie multiplatformowych marek. Sobczak podkreśla przykłady sukcesu tytułów, takich, jak PUBG, Fortnite, Call of Duty czy Rainbow Six.

- Duże IP zaczynają wchodzić na telefony, ponieważ okazuje się, że są to coraz częściej ci sami gracze, co na dużych platformach. Dlatego na przyszłość nie patrzymy przez pryzmat tylko tej platformy. Nasze kolejne gry powinny trafiać na wszystkie możliwe urządzenia, nie tylko na handheldy – wyjaśnia Pietrala.

Pierwsza z nich powstaje na PC i konsole ze względu na early access. Jej wersja alfa powinna pojawić się już w czwartym kwartale roku. Pixel Perfect Dude chce jednak budować większą liczbę niezależnych zespołów, produkujących multiplatformowe gry z długim okresem wsparcia i dostarczania nowego contentu.

REKLAMA

Obecnie skupiamy się na implementacji nowych mechanizmów free-2-play oraz redesignie ekonomii w grze #DRIVE – dodaje przedsiębiorca.

Zmiany mają zwiększyć przychody studia i urozmaicić rozgrywkę graczom. Obie te kwestie wymagają odpowiedniego balansu, tak, aby gracze widzieli wartość, za którą płacą i nie poczuli się wykorzystywani. Implementacjom modelu free-to-play towarzyszyć może bowiem efekt w postaci pay-to-win.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA