Rząd postawił nas pod ścianą – IKE albo ZUS. Jeżeli nie zdecydujemy, gdzie przenieść oszczędności z OFE dylemat rozwiąże się sam i gotówka automatycznie powędruje na Indywidualne Konta Emerytalne. Który wybór jest lepszy? Zamiast przytaczać ogólnikowe analizy, zdecydowaliśmy się wprost zapytać ekspertów: Co macie zamiar zrobić ze swoimi oszczędnościami emerytalnymi?
Rząd przyjął projekt ustawy likwidującej OFE i jeżeli nie zafunduje nam na ostatniej prostej dużej niespodzianki, decyzję o przeniesieniu pieniędzy będziemy musieli podjąć w pierwszym kwartale 2020 r.
Nie chcę do IKE. Zabieram swoje pieniądze do ZUS-u – zadeklarował na łamach Bizblog.pl Rafał Hirsch. Okazuje się, że w swojej opinii wcale nie jest odosobniony.
Piotr Arak, Polski Instytut Ekonomiczny
Mój wybór: ZUS
Zgadzam się z opinią Rafała Hirscha i sam wybierając między IKE, a ZUS wolę przekazać środki dotychczas zgromadzone w OFE do ZUS-u. Dlaczego? Ponieważ, instytucja ta przetrwała okupację, II Wojnę Światową, komunizm i nadal funkcjonuje i wypłaca świadczenia. Ryzyka opisywane przez wielu publicystów o tym, że system emerytalny zbankrutuje można włożyć między bajki, bo państwo jako ostateczny gwarant świadczeń bankrutuje bardzo rzadko, a nawet jak bankrutuje to świadczenia i tak wypłaca. To jest argument dla tych, którzy nie wierzą w państwowe instytucje.
Mnie, natomiast najbardziej przekonuje prosta kwestia: jeżeli nie zdecyduje się przekazać środków, które dzisiaj zgromadziłem w OFE do ZUS, to o tyle zmniejszy się moja emerytura wypłacana co miesiąc po osiągnięciu przeze mnie wieku emerytalnego. Mało tego, o tyle zmniejszy się też moje uprawnienie do emerytury minimalnej – decyduję się na prawdziwe sprywatyzowanie środków dzisiaj zgromadzonych w państwowej formule OFE. Dla kogoś może to brzmieć atrakcyjnie, ale dla mnie to dodatkowe ryzyko. Wolę wykorzystać te środki do tego, by jednak co miesiąc dostawać więcej.
Poza tym waloryzacja świadczeń w ramach ZUS może być długoterminowo korzystniejsza niż zysk IKE wygenerowany z pieniędzy z OFE pomniejszonych o 15 proc. opłaty przekształceniowej. IKE elementem systemu emerytalnego nie są i świadczenia z ich tytułu nie będą mi wypłacane co miesiąc aż do śmierci, a jedynie przez określony czas. Pragnę dożyć sędziwego wieku i jednak oszukać tablicę oczekiwanej długości życia w momencie przechodzenia na emeryturę. Każdy ma jednak wybór co zrobić, a ja pokazuję, co mi wydaje się bardziej opłacalne.
Czytaj także: Renta rodzinna - kiedy i komu przysługuje? Ile wynosi?
Łukasz Kozłowski, Federacja Przedsiębiorców Polskich
Mój wybór: IKE
Zdecyduje się na przeniesienie środków do IKE. Moim zdaniem będzie to oznaczało zachowanie statusu tych środków zgodnie z założeniami reformy z 1999 roku. Główna idea, która jej przyświecała, brzmiała: „bezpieczeństwo dzięki różnorodności”. Chodzi o to, by nie wkładać wszystkich jaj do jednego koszyka. Kapitał nie powinien być wyłącznie częścią systemu repartycyjnego, elementem zobowiązania państwa wobec mnie, ale także mieć postać aktywów finansowych. I decyzja o przeniesienie do IKE pozwala to zachować.
Można oczywiście argumentować, że stopa waloryzacji składki w ZUS jest wyższa niż zwrot z inwestycji na rynku kapitałowym, ale horyzont, na który patrzę, jest znacznie dłuższy. Do emerytury pozostało mi kilkadziesiąt lat. Zakładam, że w tym okresie te relacje mogą się zmienić. Waloryzacja w ZUS-ie zależy od dynamiki przypisu składki, czyli tego, jak rośnie fundusz płac w całej gospodarce, wśród tych osób, które płacą składki.
Z uwagi na czynniki demograficzne, liczba osób w wieku produkcyjnym będzie maleć, a wraz z nią będzie maleć przypis składki. Waloryzacja również będzie z tego tytułu mniejsza. Nie wiemy jak będzie wyglądał wzrost produktywności pracy natomiast przez zmiany technologiczne czynnik kapitału, jako czynnik produkcji, będzie miał coraz większe znaczenie. Posiadanie aktywów emerytalnych powoduje, że moja przyszła emerytura będzie zależała od dochodów z kapitału, a nie tylko od dochodów z pracy. To sprawia, że ryzyko będzie bardziej rozproszone. Na koniec może się okazać, że wzrost z kapitału będzie większy od zwrotu z czynnika pracy.
Środki z IKE mają też bardziej prywatny charakter. Będą podlegały dziedziczeniu i mam większą swobodę w ich dysponowaniu, gdy osiągnę wiek emerytalny. Będę mógł je wypłacić jednorazowo, albo w ratach. W przypadku ZUS-u takiego wyboru nie ma.
Marcin Zieliński, Forum Obywatelskiego Rozwoju
Mój wybór: rzucę monetą
Trudno powiedzieć, co bardziej się opłaca. W moim przypadku oszczędności zgromadzone w OFE są niewielkie. Tak samo jest zresztą w przypadku większości Polaków, bo średnia wartość kapitału zgromadzonego w OFE to około 10 tys. zł. Nie wpływa to istotnie na wielkość emerytury.
Co do czekającej nas decyzji – ustawa niby likwiduje OFE, ale tak naprawdę przekształca je w specjalistyczne fundusze inwestycyjne otwarte, które będą działały niby w ramach systemu Indywidualnych Kont Emerytalnych. Nie będą to jednak dotychczasowe IKE, które były opakowaniem dla różnorakich produktów. W ramach IKE można było założyć rachunek, maklerski podpisać umowę z towarzystwem funduszy inwestycyjnych czy założyć lokatę w banku. Tutaj jest się skazanym na fundusze inwestycyjne, które mają narzuconą z góry politykę inwestycyjną. Zakłada ona inwestowanie większości środków w akcje polskich spółek. W przypadku IKE z rachunkiem maklerskim istniała opcja inwestowania na zagranicznych giełdach albo wykorzystania notowanych na warszawskim parkiecie ETF-ów zagraniczne indeksy giełdy niemieckiej i amerykańskiej. Teraz takiej zagranicznej dywersyfikacji właściwie nie będzie.
Przeniesienie pieniędzy do IKE to jakaś forma dywersyfikacji, pozwalająca uniezależnić część emerytury od ewentualnych problemów ZUS-u, ale już nie od problemów polskiej gospodarki i polskiej demografii. Jeżeli z polskiej giełdy kapitał zacznie znikać, to nasze oszczędności również to odczują.
Z mojej perspektywy ważniejsze od tego, co zrobię ze swoją składką na OFE, jest to, w jaki sposób dodatkowo zabezpieczam swoją emeryturę. Niezależnie od decyzji „ZUS czy IKE” warto pomyśleć o normalnym IKE albo IKZE w formie rachunków maklerskich czy funduszach inwestycyjnych i wykorzystaniu ich do dywersyfikacji międzynarodowej.
Również przekazanie składki do ZUS zamiast do IKE ma jakieś zalety. Z ZUS dostajemy emeryturę dożywotnią, z IKE tylko przez 10 lat, a przecież większość emerytów najbardziej potrzebuje emerytury w późniejszym czasie, kiedy więcej wydaje na lekarstwa i ma mniejsze możliwości zarobienia dodatkowych pieniędzy.
Czytaj też: Ulga IKZE - ile można odliczyć sobie od PIT?
Arkadiusz Sieroń, Instytut Misesa, Wydział Prawa, Administracji i Ekonomii UWr
Mój wybór: jeszcze nie zdecydowałem
To nie jest oczywisty wybór, gdyż zależy od wielu przyszłych czynników, a system emerytalny w Polsce podlega niestety ciągłym zmianom .
Z jednej strony mamy więc IKE, w ramach których pieniądze są realnie inwestowane w aktywa i pozwalają uzyskać rynkową stopę zwrotu. To daje im pewną przewagę, bo jak wiadomo w ZUS-ie wszystko jest skrupulatnie księgowane, ale pieniądze są wypłacane na obsługę bieżących emerytur. Zaletą IKE jest również brak opodatkowania wypłat.
Z drugiej strony są też poważne argumenty przemawiające za ZUS-em. Pierwszy polega na tym, że jest to emerytura wypłacana do końca życia. Odsetki będą też gromadzone od 100 proc. gromadzonego przez nas kapitału, a nie od 85 proc. Pieniądze, które trafiają do IKE są bowiem obciążone opłatą przekształceniową, która już na starcie uderza w osoby, które zdecydują się na Indywidualne Konta Emerytalne.
Warto też zwrócić uwagę na to, że stopy zwrotu w ZUS-ie zależą od waloryzacji, które są ustalane politycznie. Biorąc pod uwagę, że elektorat będzie się w coraz większym stopniu składał z emerytów, to możemy oczekiwać, że politycy wyjdą im naprzeciw, a waloryzacje w przyszłości będą hojne.
Wybór jest kwestią bardzo indywidualną. Jeżeli ktoś spodziewa się krótszej długości życia i ma dzieci lepszym wyborem może być IKE, które pozwalają na dziedziczenie środków. W przypadku osób bezdzietnych, które spodziewają się dłuższego życia, można rozważać emeryturę w ZUS-ie.
Cezary Kaźmierczak, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców
Mój wybór: bez znaczenia, nie wierzę w system emerytalny
Kwestia zaufania jest w przypadku systemu emerytalnego kluczowa. Decyzja powinna więc odzwierciedlać poziom naszego zaufania do państwa.
Trzeba sobie uświadomić, że wysokość naszej emerytury będzie zależna wyłącznie od algorytmu, który będzie obowiązywał w momencie wypłaty tych emerytur. Jaki on wówczas będzie? Tego nikt nie wie. To się wielokrotnie zmieniało, zależy od zdolności płatniczych państwa.
Prognozy demograficzne, które były robione przez ZUS czy Rządową Radę Ludnościową są bardzo niekorzystne. Odpowiadając na pytanie: IKE czy ZUS? Ja sam nie liczę na żadną z tych form.