Jest nowa skarga na nasz kraj. Polakom nie pozwala walczyć w sądzie o ochronę powietrza
Eksperci z Fundacji Frank Bold i Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi uważają, że polskie sądy odrzucają skargi obywateli na nieskuteczne przepisy programów ochrony powietrza. Przekonują, że to problem systemowy, dotyczący całego kraju, dlatego złożą skargę na Polskę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
W styczniu 2022 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie stwierdził, że ani obywatele, ani organizacje pozarządowe nie mają prawa do podważania programu ochrony powietrza. Takie postępowanie bowiem byłoby niezgodne z zasadą demokratycznego państwa prawnego.
Eksperci postanowili przeanalizować sytuację pod tym kątem w całym kraju. I wyszło im, że Polki i Polacy są w tej sprawie na przegranej pozycji. Dlatego postanowili działać.
Ochrona powietrza: skarga na Polskę
Z tego względu organizacje prawnicze Frank Bold i ClientEarth przygotowały skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Zarzucają w niej, że polskie sądy odrzucają skargi obywateli na nieskuteczne przepisy programów ochrony powietrza.
Skarga do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka to też finał sprawy dla Jolanty Sitarz-Wójcickiej. Do tej pory działający na jej rzecz prawnicy z Frank Bold wyczerpali całą drogę krajową zaskarżania programów jakości powietrza. Jej skargę odrzuciły kolejno Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie i Naczelny Sąd Administracyjny. Nieskuteczna okazała się również skarga do Trybunału Konstytucyjnego.
Przepisy antysmogowe ciągle mają pod górkę
Eksperci przypominają, że zgodnie z prawem UE i orzecznictwem unijnego Trybunału Sprawiedliwości, programy ochrony powietrza powinny podlegać kontroli sądu na wniosek obywateli.
Autorzy skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka zauważają, że przepisy antysmogowe dalej mają pod górkę w naszym kraju, czego przykładem są chociażby ostatnie działania w Łodzi. Zarząd województwa łódzkiego całkiem na poważnie bierze wszak pod uwagę takie zmiany przepisów antysmogowych, żeby węglowe kopciuchy móc wykorzystywać o dwa lat dłużej – do końca 2024 r. W trosce o bezpieczeństwo energetyczne mieszkańców.