REKLAMA

Majątek bogaczy i klątwa trzeciego pokolenia

Sens starego hiszpańskiego powiedzenia ,,padre bodeguero, hijo caballero, nieto pordiosero”, czyli „ojciec kupiec, syn dżentelmen, wnuk żebrak” którego różne wersje można usłyszeć pod każdą szerokością geograficzną, jest taki, że bogactwu międzypokoleniowemu rzadko udaje się przetrwać trzy pokolenia. Warto się zastanowić z czego to wynika i jak można by to zmienić?

Majątek bogaczy i klątwa trzeciego pokolenia
REKLAMA

Autor: Marcin Jendrzejczak, dr nauk ekonomicznych w zakresie ekonomii i finansów; dziennikarz i publicysta, Obserwator Finansowy

REKLAMA

John Ward , ekonomista zajmujący się biznesami rodzinnymi, podkreślał, że do trzeciego pokolenia przetrwać może mniej niż jedna trzecia biznesów rodzinnych. W wielokrotnie cytowanym dziele z 1987 r. zwracał uwagę, że wynika to choćby z braku myślenia o sukcesji przez właścicieli firm.

Potwierdzają to najnowsze dane. Według raportu kancelarii GWLAW „Sukcesja firm rodzinnych w Polsce” „w naszym kraju jedynie 30 proc. firm rodzinnych doprowadziło do sukcesji na drugie pokolenie, a zaledwie 6 proc. firm jest kierowanych przez trzecie pokolenie. Jest to wynik porównywalny z globalnymi statystykami, gdzie w Stanach Zjednoczonych do trzeciego pokolenia przetrwało niecałe 30 proc. firm rodzinnych, a w całej Europie jedynie 16 proc. firm rodzinnych ma spisany plan sukcesji”.

Z drugiej jednak strony firmy takie jak Ford, Walmart czy IKEA stanowią dowód na to, że skuteczne biznesy rodzinne i sukcesja międzypokoleniowa są jak najbardziej możliwe. Nie są wprawdzie bezproblemowe – ani za granicą, ani w Polsce.

Wielki Transfer Bogactwa

Kwestia globalnych trendów w przekazywaniu majątku międzypokoleniowego jest godna szczególnej uwagi. Dla przykładu, w Stanach Zjednoczonych mamy do czynienia z Wielkim Transferem Bogactwa. Strumienie dochodów płyną od „Milczącego pokolenia” (ang. silent generation) oraz boomersów (ang. baby boomers) do młodszych pokoleń. Proces ten potrwa do około 2045 r. W sumie przekazanych zostanie 84 bln dol. – szacują analitycy.

Z kolei w Australii majątek około 3,5 bln dol. australijskich trafi z rąk baby boomers do kolejnych pokoleń. Dojdzie to tego w ciągu kolejnych 20 lat.

Więcej o dziedziczeniu przeczytasz na Bizblog.pl:

Majątek międzypokoleniowy u najzamożniejszych

Kwestię sukcesji międzypokoleniowej najlepiej widać na przykładzie osób najzamożniejszych. Liczbę ludzi o skrajnie wysokiej wartości netto (ultra-high-net-worth individuals – UHNWI) na świecie szacuje się na 395 000 (dane za 2022 r.). Posiadają ponad 45 bln dol., co stanowi – bagatela: około 10,6 proc. bogactwa całego świata. Liczba skrajnie majętnych stale rośnie. Prognozy mówią, że do 2027 r. takich osób będzie już 528 000. Ich udział w światowym bogactwie ma zwiększyć się o 60,3 bln dol. (i wynieść 11,1 proc. światowego bogactwa), co dla globalnej gospodarki ma niemałe znaczenie.

Do zarządzania majątkiem bogatych rodów i sukcesją powołano liczne „family offices”. To organizacje zarządzające majątkiem rodzinnym, w tym właśnie sukcesją międzypokoleniową. Ich dokładną liczbę trudno podać. Szacuje się, że takich organizacji jest około 10–20 tys.

Kluczowe decyzje w wielu ,,family offices” na całym świecie podejmuje głowa rodu. W szczególności dzieje się tak w Stanach Zjednoczonych (56 proc.), podczas gdy w innych badanych państwach – to jedynie 26 proc. Wspomniane organizacje dążą do budowania jedności rodzin oraz do przygotowania młodego pokolenia do sukcesji i zarządzania majątkiem.

Biura rodzinne zarządzają także aktywami znajdującymi się w posiadaniu rodziny i w 80 proc. korzystają z pomocy doradców finansowych. Często decydują się na inwestycje alternatywne – 45 proc. aktywów badanych organizacji jest ulokowanych między innymi w funduszach private equity, REITach, funduszach venture capital czy hedgingowych.

Akcje i fundusze inwestycyjne wciąż stanowią jednak istotny element majątku najlepiej zarabiających. Na przykład w Stanach Zjednoczonych 1 proc. osób o największych dochodach posiada więcej w akcjach i funduszach inwestycyjnych niż kolejne 19 proc. najlepiej zarabiających. Z kolei owa 19-proc. grupa dysponuje ponad dziesięciokrotnie większym majątkiem ulokowanym w tych aktywach niż kolejne 20 proc. – wynika z raportu opublikowanego przez USA Facts.

Problemy z dziedziczeniem

Bez względu na to, jakie rodzaje majątku podlegają dziedziczeniu, istotną rolę w tym procesie odgrywają jednak przemiany społeczne. Jak choćby wzrost średniej długości życia. Jak zauważa w swym raporcie amerykańska firma doradcza Edward Jones, koszty opieki zdrowotnej niekiedy uniemożliwiają przekazanie spadku.

Odnotowuje się również dość częste przypadki przekazywania majątku wnukom z pominięciem własnych dzieci. Wynika to z przekonania, że to właśnie wnuki będą lepszymi zarządcami bogactwa. Niekiedy także zamożni seniorzy kupują im domy, finansują edukację czy podróże. W efekcie wśród potencjalnych dziedziców panuje niepewność, czy cokolwiek zostanie im przekazane w spadku.

W obliczu potencjalnego wielkiego transferu bogactwa (z którego jednak nie wszyscy przedstawiciele młodszych pokoleń skorzystają) niezbędne są więc szczere rodzinne rozmowy na tematy związane z majątkiem. Pozwolą uniknąć rozczarowań, braku przygotowania do przejęcia spadku i międzypokoleniowych konfliktów.

Sytuacja w Polsce

Przechodząc na nasze podwórko, warto zauważyć, że w Polsce sukcesja międzypokoleniowa kojarzy się głównie z przekazywaniem majątku w ramach firm rodzinnych. Według analiz jedynie 5 proc. z nich zrealizowało przynajmniej jeden międzypokoleniowy transfer majątku – podaje Instytut Biznesu Rodzinnego.

A 19 proc. natomiast to firmy rodzinne znajdujące się u progu sukcesji. Problemem związanym z dziedziczeniem wielopokoleniowym w naszym kraju jest brak chęci potomków do przejęcie familijnego biznesu. Tylko 6,3 proc. dzieci właścicieli takich przedsiębiorstw przyznaje, że jest tym zainteresowana.

W naszym kraju większość przedsiębiorstw rodzinnych powstała – na nowo lub wskutek prywatyzacji – w latach 80. i 90. XX w. Nie mają więc tak długiej nieprzerwanej tradycji, jak firmy zachodnie. Obecnie jednak sukcesja staje się jednym z najważniejszych wyzwań stojących przed polskimi firmami rodzinnymi. Ich leciwi założyciele coraz częściej myślą bowiem o przekazaniu majątku.

Fundacja rodzinna – (nie)doskonałe rozwiązanie

Ważną rolę we wspieraniu procesu międzypokoleniowego przekazywania majątku mogą odegrać instrumenty prawne i edukacyjne. Jednym z nich jest instytucja fundacji rodzinnej. Ten nowy typ osoby prawnej wprowadzono do naszego prawodawstwa w 2023 r. Ma on na celu ochronę majątku przed rozdrobnieniem i zaspokajanie potrzeb beneficjentów (zazwyczaj rodziny fundatora).

Fundacja cieszy się przywilejami prawnymi. Dochody uzyskiwane przez nią zwolnione są bowiem z podatku. Obejmuje to również dochody z inwestycji. Instytucja ta może być zatem skutecznym narzędziem do pomnażania pieniędzy na rynkach kapitałowych, a także udzielania oprocentowanych pożyczek. I co niezwykle istotne – fundacja może odgrywać skuteczną rolę w przeprowadzaniu sukcesji międzypokoleniowej.

Nie ma jednak róży bez kolców, a także dymu bez ognia. Gdy bowiem fundacja wypłaci świadczenie jednemu ze swoich beneficjentów, musi zapłacić 15-proc. podatek. Sam beneficjent, jeśli należy do podatkowej grupy zerowej, podatku nie zapłaci. Warto zaznaczyć, że uzyskane przezeń w ten sposób środki nie wejdą też do przychodu, od którego liczy się daninę solidarnościową.

Jak podaje opublikowany w maju 2024 r. „Raport Fundacje Rodzinne” sporządzony przez Business Insider, kancelaria Tomczykowski Tomczykowska i BNP Paribas Weath Management, do 30 kwietnia 2024 r. złożono już 1538 wniosków w sprawie założenia fundacji rodzinnych.

Zarejestrowano zaś 980 z nich. To więcej niż oczekiwano zważywszy na to, że ustawa o fundacjach obowiązuje dopiero od 22 maja 2023 r. Najliczniej fundacje powstają w Warszawie (30 proc.), w Krakowie (8 proc.) i we Wrocławiu (7,5 proc.). Najwięcej też fundacji tworzonych jest zarówno w dużych miastach, jak i na wsiach oraz w małych miasteczkach. Tak przynajmniej wynika z analizy 173 fundacji przeprowadzonej przez autorów Raportu Fundacje Rodzinne.

Z ich badań wynika również, że 73 proc. fundacji to dzieło osób w wieku 35–55 lat. Zaś 71 proc. z nich założyli mężczyźni. Najstarszymi (83 lata) i najmłodszymi (20 lat) założycielami fundacji – są kobiety. Stosunkowo niewielka liczba osób powyżej 55. roku życia może – zdaniem autorów raportu – wynikać z powierzania przez nich przeprowadzania kwestii sukcesji trustom lub fundacjom prywatnym działającym za granicą.

Zdaniem autorów raportu fundatorom mogą przyświecać odmienne cele. O ile młodzi dążą do pomnażania majątku, o tyle starsi starają się zapobiec rozdrobnieniu majątków i zabezpieczyć beneficjentów. Fundacje spełniają więc swą podstawową rolę – narzędzia transmisji wielopokoleniowego majątku. Większością z nich zarządza głowa rodziny. Do 7 maja 2024 r. wydano 173 indywidualne interpretacje podatkowe dotyczące fundacji rodzinnych. Krajowa Administracja Skarbowa podzieliła przedstawione przez wnioskodawców stanowisko w całości u 66 proc. z nich, u 9 proc. – w części, a w przypadku pozostałych 25 proc. odniosła się negatywnie. Większość negatywnych odpowiedzi KAS dotyczyła prowadzenia działalności gospodarczej przez fundacje (niektóre jej rodzaje uznano za niedozwolone w ramach fundacji i opodatkowane wysoką 25-proc. stawką CIT).

Etyka międzypokoleniowej sukcesji

Przekazywanie majątku przyszłym pokoleniom jest zadaniem szczególnie istotnym, lecz jednocześnie budzącym wśród niektórych kontrowersje o charakterze etycznym. Sytuacja, w której część osób może cieszyć się odziedziczonym majątkiem, podczas gdy inni muszą nań ciężko pracować może rodzić poczucie niesprawiedliwości. W skrajnych przypadkach do gry wkraczają rządy nakładając drakońskie podatki spadkowe.

Istnieją jednak również sposoby przekazywania majątku na cele społeczne, wynikające z dobrowolnych decyzji samych zamożnych ludzi. Jednym z nich jest przekazywanie spadku nie dla potomstwa, lecz na cele charytatywne. Znamienitym przykładem tego jest tak zwana Giving Pledge.

Jest to powołana w sierpniu 2010 r. inicjatywa Warrena Buffetta, Melindy Gates i Billa Gatesa, do której początkowo przystąpiło 40 ultrazamożnych Amerykanów.

Później dołączyli do niej również miliarderzy z innych krajów. Podpisani pod tym zobowiązaniem obiecują przeznaczyć większość swego bogactwa (za życia lub po śmierci) na cele charytatywne. Oznacza to, że nie będzie ono przekazane potomkom. Sam Buffett przeznacza na cele charytatywne 99 proc. swego majątku (w postaci udziałów Berkshire Hathaway).

Choć postawa Buffetta jest godna podziwu, nie wszyscy ją podzielają. Dla przykładu, zmarły niedawno jego zastępca Charlie Munger zdecydował się pozostawić większość majątku swej rodzinie. Wielu zresztą posiadaczy ogromnych majątków pragnie przekazać dorobek swojego życia dzieciom i wnukom. Choć w pewnym sensie może się to wydawać niesprawiedliwe, to trudno się dziwić tej naturalnej skłonności, wynikającej przecież z miłości wobec potomków.

REKLAMA

Majątek międzypokoleniowy – korzyść dla wszystkich

Warto też pamiętać, że zachowanie majątku w rodzinie i jego międzypokoleniowy transfer może być korzystny również dla społeczeństw. Proces ten pozwoli na wykształcenie się niezależnych elit, zobowiązanych do służby dobru publicznemu – lokalnej społeczności, kraju, a może i świata. Społeczeństwo, także polskie, może skorzystać na odbudowaniu wielopokoleniowego bogactwa, pod warunkiem jednak, że spadkobiercy będą ludźmi odpowiedzialnymi i pragnącymi dzielić się swym majątkiem oraz wykorzystywać go do poprawy ogólnego poziomu życia i kultury. Prawdziwe bogactwo to bowiem nie tylko pieniądze, lecz również wartości, wiedza i odpowiedzialność społeczna przekazywana z pokolenia na pokolenie.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA