REKLAMA

Jak pozwać bota i sztuczną inteligencję? Prawnicy już nauczyli się porozumiewać, z kim trzeba

Dożyliśmy czasów, w których firmy IT muszą zatrudniać prawników świetnie rozumiejących branżę, znających ten biznes i posługujących specjalistycznym językiem. Bez takich kompetencji kancelarie nie mają czego szukać na tym rynku. O tym, z jakimi wyzwaniami muszą się mierzyć prawnicy obsługujący IT, jakiej pomocy oczekują firmy informatyczne oraz jakie wyzwania przyniesie przyszłość rozmawiamy z mec. Marcinem Szołajskim z Szołajski Legal Group.

Jak pozwać bota i sztuczną inteligencję? Prawnicy już nauczyli się porozumiewać, z kim trzeba
REKLAMA

Arek Braumberger, Bizblog.pl: Firmy IT naprawdę muszą mieć wsparcie wyspecjalizowanych prawników? Jaka jest różnica z punktu widzenia kancelarii w obsłudze przedsiębiorców z branży technologicznej a – nie wiem – na przykład transportowej?

REKLAMA

Mec. Marcin Szołajski, Szołajski Legal Group: Trudno doradzać firmie IT bez zrozumienia, jak działa ten rynek, jaka jest jego specyfika. Dlatego ktoś, kto obsługuje przedsiębiorców z branży informatycznej, powinien dobrze się orientować się zarówno w tym, jak funkcjonuje firma IT, jak i jej klient, który może być z zupełnie innej bajki. Taki prawnik musi znać się na prawie autorskim, licencjach open source, wiedzieć, na czym polega etapowanie i wdrożenie, znać metodyki stosowane przez przedsiębiorców.

 class="wp-image-1770700" width="580" height="480"
mec. Marcin Szołajski, Szołajski Legal Group

Powinien rozumieć i posługiwać się językiem informatycznym?

Dokładnie. Jeśli ktoś na spotkaniu rzuci hasło: „agile”, to nikomu nie trzeba tłumaczyć, że chodzi o „zwinny” sposób zrządzania projektem informatycznym. Kiedy prawnik nie zna tej metodyki i jej nie rozumie, będzie musiał poświęcić o wiele więcej czasu, żeby skutecznie reprezentować firmę i jej w ogóle doradzać.

Z jakiego rodzaju wsparcia prawnego IT korzysta obecnie najczęściej? Można wyodrębnić na przykład trzy takie obszary?

Owszem. Na pierwszym miejscu wymieniłbym wsparcie przedsiębiorców IT przy zawieraniu umów z klientem. Strony angażują wtedy prawników do obsługi wdrożenia, bywa że od wstępnego etapu, tak by uwzględnić potrzeby i oczekiwania obu stron. Druga sytuacja – rozwiązywanie sporu, który powstaje na gruncie kontraktu wdrożeniowego i najczęściej dotyczy tego, czy jakaś usługa jest przedmiotem podpisanej umowy, czy klient powinien za nią zapłacić dodatkowo. Wtedy rola prawników reprezentujących obie strony sprowadza się do tego, by dowieść po czyjej stronie jest racja.

Można w takich sytuacjach uniknąć rozstrzygnięcia w sądzie?

Oczywiście. Interesy obu stron są w takich sytuacjach rozbieżne, ale doświadczeni prawnicy rozumiejący ten biznes, proces i etapy wdrożenia, mogą w rzeczowy i zrozumiały sposób wykazać i wyjaśnić, jakie elementy oprogramowania czy usługi są przedmiotem umowy, a za jakie trzeba dodatkowo zapłacić.

Kiedy najczęściej dochodzi do nieporozumień?

Bardzo często na etapie wdrożenia, bo wtedy najczęściej do klientów dociera, że pakiet, na który się zdecydowali, nie obejmuje jakiejś usługi lub produktu. Żeby było jasne, to wcale nie musi być efekt złej woli wykonawcy czy przeoczenia z jego strony. IT to skomplikowana materia i dlatego tak ważne jest, by zajmowali się nią fachowcy, również od strony prawnej.

Przejdźmy do trzeciego obszaru, w którym wsparcie prawników specjalizujących się w IT może być nieodzowne.

To prawa autorskie i rozstrzygnięcie kwestii, czy klient nabywa pełne prawa do oprogramowania. W tym wypadku przedsiębiorca może otrzymać licencję niewyłączną, z której korzysta wielu przedsiębiorców, lub wyłączną – dedykowaną tylko jemu, z której nikt inny nie może korzystać.

Ostatnio sporo mówi się o smart contracts. Pan również uważa, że to przyszłość IT?

Owszem, też uważam, że to rozwiązanie może namieszać na tym rynku.

Proszę w krótko opowiedzieć, o co chodzi.

Smart contracts umożliwiają zakup oprogramowania bez udziału firmy informatycznej, która stworzyła ten produkt, ani pośrednika, który zajmuje się jego sprzedażą, na podstawie cyfrowej, opartej na na przykład na blockchainie weryfikacji sprzedającego i kupującego. To oznacza przyspieszenie procesu zakupy i wdrożenia, a od obecnie stosowanych rozwiązań smart contract różni się większą elastycznością. Klient na etapie zakupu będzie mógł określić zakres licencji i tak dobrać elementy, na przykład CRM, by odpowiadały jego obecnym potrzebom. A jeśli okaże się, że potrzebuje kolejnych modułów, w każdej chwili będzie mógł je sobie dokupić.

Są jakieś inne dziedziny IT, które dopiero raczkują, a już wkrótce mogą stać się polem do popisu dla prawników? Na co pan stawia?

Na sztuczną inteligencję.

REKLAMA

I gdzie tu pole do popisu dla prawników?

Będziemy tu potrzebni w takim samym zakresie jak przy każdym innym oprogramowaniu, dodatkowo oprócz zastosowania rozwiązań wykorzystujących sztuczną inteligencję, musimy mieć na uwadze ich następstwa, a te mogą być o wiele dalej idące niż w przypadku nawet najbardziej skomplikowanych wdrożeń, z którymi mamy do czynienia obecnie. Jednym z głównych zagadnień będzie tu odpowiedzialność za szkody wyrządzone przez sztuczną inteligencję…

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA