REKLAMA

Google kupuje swojego Apple Watcha za 2,1 mld dol. To nowe otwarcie dla Fitbita

Tak oto kolejna, niezależna firma technologiczna ląduje pod skrzydłami „wielkiego brata”. Fitbit mógł jednak nie mieć innego wyboru.

Google kupuje swojego Apple Watcha za 2,1 mld dol. To nowe otwarcie dla Fitbita
REKLAMA

Google ogłosiło niedawno jedną z większych transakcji ostatnich miesięcy na rynku technologii ubieralnej. Kalifornijskie firmy dogadały się na kwotę 2,1 mld dol., która sprawi, że Fitbit stanie się częścią Google.

REKLAMA

Fitbit ma wzmocnić ofertę sprzętów z systemem Wear OS.

Widzimy potencjał w większych inwestycjach w Wear OS i linię produktów Made by Google

- powiedział Rick Osterloh, odpowiadający w Google za urządzenia i usługi.

Może to oznaczać, że kolejne wersje Versy będziemy uruchamiali już nie na autorskim systemie Fitbita (Fitbit OS 3.0), a na Wear OS. Na razie pozostajemy jednak w sferze domysłów. Pewne jest natomiast, że dane z opasek i zegarków nie zostaną użyte do targetowania reklam.

Fitbit nigdy nie sprzeda prywatnych informacji użytkowników, a zapisy o ich zdrowiu i samopoczuciu nie będą wykorzystane przez reklamy Google’a

- czytamy w oświadczeniu firmy.

Zapewnienia cieszą tym bardziej, że nie trudno wyobrazić sobie scenariusz, w którym dane o zdrowiu, śnie czy treningach mogłyby zostać wykorzystane do lepszego targetowania reklam. Miejmy nadzieję, że Fitbit dotrzyma danego słowa, bo wearables zbierają coraz dokładniejsze i wrażliwsze dane o naszym życiu.

A propos danych, to Fitbit będzie mógł skorzystać z szerokiego zaplecza utalentowanych inżynierów Google, co może w przyszłości odbić się bardzo pozytywnie na algorytmach oceniających treningi czy jakoś snu.

Dla Google'a kupno Fitbita jest zaś szczególnie atrakcyjne z powodu know-how hardware'owego. Google to firma koncentrująca się na oprogramowaniu, która budowanie sprzętu powierza najczęściej swoim partnerom - o czym świadczą m.in. Pixele tworzone przez HTC. Dlatego gigant z Mountain View najprawdopodobniej będzie chciał tworzyć referencyjne urządzenia na Wear OS z pomocą Fitbita. Zapewne po to, aby zagrozić monopolowi Apple Watcha.

Fitbit - być przejętym albo zginąć.

Technologia to nie jest przyjazny świat dla małych firm. Drugi kwartał obecnego roku przyniósł Fitbitowi rozczarowujące wyniki. Choć przychody poszły nieco do góry, to sprzedaż modelu Versa Lite nie spełniała oczekiwań - do tego stopnia, że firma zmieniła swoją projekcję na cały rok 2019.

REKLAMA

Świat smartwatchy widział do tej pory jeden sukces. Była to linia Apple Watch, która dominuje rynek. Samsung ze swoim mobilnym systemem może się pochwalić zaledwie 11 procentami udziałów w rynku. Wear OS nie przebija nawet 10 proc. Fitbit ma swoją niszę, jednak, aby się rozwijać firma potrzebowała wsparcia większego gracza. Inaczej zostałaby "skazana na pożarcie".

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA