W PGNiG tak buchnęło, że Śląsk zaniemówił. Stawki za gaz pójdą w górę nawet o 260 proc.
Powiedzieć, że ceny energii pójdą ostro w górę, to nic nie powiedzieć. Mówimy bowiem o cztero-, pięciokrotnych wzrostach stawek, tak jak to miało miejsce w przypadku otwarcia ofert na zakup gazu ziemnego dla dla grupy zakupowej utworzonej przez Górnośląsko-Zagłębiowską Metropolię (GZM).
Nastroje w zarządzie GZM mocno popsuły się już na początku października, kiedy spółki energetyczne przedstawiły propozycje taryf na potrzeby grupowego zakupy energii. Nikt nie przypuszczał, że może być aż tak drogo.
Tyle droższa będzie energia. A gaz ziemny?
Gaz ziemny znacznie droższy
PGNiG zażyczył sobie 84,3 mln zł za blisko 198,7 gigawatogodzin (GWh) gazu. Metropolia, chcąc zobaczyć, w którym wariancie traci najmniej, podzieliła zakup na dwa modele: na rok i na na dwa lata. W sumie w Grupie Zakupowej GZM są 32 gminy. 15 z nich zdecydowało się na dwuletnie dostawy od 2022 do 2023 r., łącznie ok. 97,2 GWh gazu. 17 samorządów, które w sumie kupią w ten sposób ok. 101,5 GWh gazu, na roczne. Wartość rocznego kontraktu to ok. 38 mln zł, a dwuletniego – ok. 46,3 mln zł. W przypadku umowy dwuletniej oznacza to wzrost stawki o 196,4 proc. a rocznej – o 259,5 proc.
Wszystko przez Nord Stream 2?
Karolina Mucha-Kuś, dyrektor Departamentu Projektów i Inwestycji Metropolii GZM, przyczyny tego szoku cenowego upatruje przede wszystkim w rosyjskim gazociągu Nord Stream 2.
Ma na nią wpływ sytuacja geopolityczna, związana z budową rurociągu Nord Stream II oraz działaniami Gazpromu. Ich celem jest zakończenie budowy, utrzymanie własności i statusu operatora. W grę wchodzi także zagwarantowanie udziału w operacjach handlowych - przekonuje.
Faktycznie, trudno nie zauważyć, że obecny kryzys energetyczny w Europie w jakimś stopniu wywołała Rosja, która w sierpniu zaczęła manipulować dostawami gazu od Gazpromu. Teraz Moskwa robi wszystko, co może, żeby Nord Stream 2 jak najszybciej uruchomić i jeszcze bardziej zwiększyć uzależnienie Europy od rosyjskiej energii.
Niemiecka Federalna Agencja ds. Sieci uznała jednak, że Nord Stream 2 powinien przede wszystkim zacząć funkcjonować w zgodzie z niemieckim prawem. Zgodnie zaś z Dyrektywą Gazową UE eksploatacja gazociągu i dystrybucja gazu muszą być odpowiednio oddzielone. Gazprom nie ma więc innego wyjścia, jak powołać w Niemczech spółkę-córkę. To jednak cały proces certyfikacji Nord Stream 2 komplikuje i przede wszystkim wydłuża w czasie.