7000 zł zasiłku pogrzebowego. Jeśli rządzący się nie zgodzą, Polacy im tego nie wybaczą
Wreszcie ktoś zaczął w Sejmie dyskusję o zasiłkach pogrzebowych. Na dziesięciolecie obniżenia ich wysokości przez rząd Donalda Tuska taka 75-procentowa podwyżka byłaby jak znalazł.

Gdybym był premierem, to bym szybko przestał nim być, bo jestem socjalnym skąpiradłem i wpadłszy do URM-u, oj przepraszam Kancelarii Premiera, zachowywałbym się jak Edward Nożycoręki na widok żywopłotu.
Polacy by mi tego nie darowali.
Z tego też powodu mocno mi nie po drodze z Lewicą ani dogmatycznym podejściem Prawa i Sprawiedliwości do programów w stylu Rodziny 500+.
Gdybym jednak po raz kolejny miał wybierać mniejsze zło, to tym razem bardziej do mnie przemawia fundowany z pieniędzy podatników nowoczesny socjal niż niewymyślne rozdawnictwo.
Covid zbiera rekordowe żniwo, podwyższcie zasiłek pogrzebowy
Do Sejmu trafił właśnie projekt ustawy podwyższającej zasiłek pogrzebowy z obecnych 4000 zł do 7000 zł. I choć nie jestem pewien, czy posłowie pochylą się nad tą propozycją, to uważam, że warto wspomnieć o inicjatywie Lewicy z kilku powodów.
Przede wszystkim od 2011 r., gdy Donald Tusk i Jacek Rostowski uznali, że 6395 zł pogrzebowego to rozpusta i obniżyli świadczenie pogrzebowe do 4000, żadna z partii nie odważyła się przy nim majstrować. Teraz ośmieliła się Lewica.
Oczywiście nie ma w tym żadnego przypadku, że ustawa trafiła do Sejmu akurat teraz, gdy na covid umiera rekordowo dużo Polaków, a ich rodziny muszą stawić czoła dodatkowym, mocno przygnębiającym i niemałym wydatkom. Nie jest żadną tajemnicą, że 4000 zł może i wystarczyć na skromny pochówek na zapadłej prowincji, ale w średnim mieście to już za mało, a im większa miejscowość, tym jest drożej. Z tego powodu Polacy coraz częściej zaciągają pożyczki, by wyprawić bliskim godny pogrzeb.
PiS stanie w jednym rzędzie z Donaldem Tuskiem?
Naprawdę jestem pod wrażeniem zagrywki lewaków, bo będących u władzy prawaków stawia ona w mocno niekomfortowej sytuacji.
Jeśli pomysł Lewicy zostanie odpowiednio nagłośniony, a tak właśnie się dzieje, rządzący powinni jakoś się do niego odnieść. Jeśli zrobią to nie przychylnie, narażą się wielu rodzinom, które podczas nadchodzących Świąt będą wspominać bliskich, których w tym fatalnym roku stracili.
Ale jest jeszcze coś. Zjednoczona Prawica ustawi się wtedy w jednym rzędzie odsądzanym od czci i wiary Tuskiem, który ten zasiłek mocno dziewięć lat temu obciął.
1,8 mld zł? To tyle, co dostaje z budżetu TVP!
Koszty podwyższenia zasiłku pogrzebowego oszacowano na 1,8 mld zł. Gdyby jakimś cudem propozycję Lewicy przyjęto, o tyle wzrosłyby roczne wydatki z budżetu na wypłaty świadczeń. W sumie co roku trzeba by przeznaczyć na ten cel 3,8 mld zł. Sporo, ale rozbuchane wydatki covidowe doprowadziły do tego, że w kasie państwa brakować będzie 100 mld zł.
Poza tym, co to jest w porównaniu do 500+, na które co roku idzie z budżetu ponad 40 mld zł, czy nawet do trzynastki dla emerytów, która ma kosztować 11 mld zł?
W ten sposób Zjednoczona Prawica przez te wszystkie trzynastki, czternastki i „pięćsstplusy” zapędziła się w kozi róg, bo koszt podwyższenia zasiłku pogrzebowego wygląda śmiesznie z tym, co rząd wydaje na inne „prezenty” dla Polaków. Wszystkie te miliardy ochoczo wydawane do tej pory mocno zrelatywizowały koszt podwyższenia zasiłku. Na dodatek 1,8 mld to niemal dokładnie tyle, ile wynosi „rekompensata”, jaką po raz kolejny w 2021 r. ma dostać z budżetu Jacek Kurski na Telewizję Publiczną. Przypadek?
Gdy na początku roku Senat próbował przekierować pieniądze przeznaczone dla TVP na chore dzieci, uważałem, że to słaba akcja. Sprawa na kilometr śmierdziała polityczną manipulacją. Zbliżały się wybory, troska senatorów o chore dzieci była tak samo szczera jak tłumaczenia posłanki Lichockiej po skandalu, jakim zakończyło się odrzucenie senackiej poprawki przez Sejm.
Teraz jednak w (post)covidowej rzeczywistości próba zabrania pieniędzy prezesowi Kurskiemu, by podwyższyć zasiłek pogrzebowy, wyglądać już będzie zupełnie inaczej.