Porozumienie wodorowe w Polsce podpisane. Bez pomocy Brukseli zda się na nic
Polska idzie coraz bardziej w wodór, przynajmniej na papierze. Jesteśmy przodującym producentem w Europie i na świecie. Szkoda, że szarego wodoru, pozyskiwanego z reformingu metanu lub zgazowania węgla, a nie tego zielonego.
O rychłym podpisaniu Porozumienia Wodorowego mówił już w trakcie Europejskiego Forum Przyszłości Szymon Byliński, dyrektor Departamentu Elektromobilności i Gospodarki Wodnej w Ministerstwie Klimatu i Środowiska. „Wskazujemy w ten sposób kierunki rozwoju gospodarki wodorowej” - argumentował. I zwracał jeszcze uwagę, że na ukończeniu są też prace związane z Polską Strategią Wodorową, której ma być poświęcone najbliższe posiedzenie Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. I jak mówił Byliński – tak się stało. Porozumienie Wodorowe ostatecznie podpisało 138 podmiotów, reprezentujących różne sektory gospodarki.
Posiadamy odpowiednie zaplecze przemysłowe, ale co równie ważne – setki wykwalifikowanych osób, które są gotowe do pracy w tym sektorze
– zapewnia Michał Kurtyka, minister klimatu i środowiska.
Porozumienie Wodorowe dopali gospodarkę
Kurtyka przypomniał przy tej okazji, że Polska jest „piątym na świecie i trzecim w Unii Europejskiej producentem wodoru”. Jego zdaniem wodór to nie tylko szansa na dalszy rozwój, ale także na skuteczną dekarbonizację. „W szczególności, mowa o transporcie, energetyce, ciepłownictwie i przemyśle” - zaznacza Ireneusz Zyska, wiceminister klimatu i środowiska. W podpisanym Porozumieniu Wodorowym ustalono poziom polskiego wkładu w łańcuchu realizacji zamówień na potrzeby budowy gospodarki wodorowej na poziomie nie niższym niż 50 proc. łącznej wartości w 2030 r. Rząd szacuje, że wartość dodana w takim przypadku dla polskiej gospodarki wyniosłaby od 343 do 870 mln euro.
Nasze porozumienie sektorowe wpisuje się politykę Unii Europejskiej w obszarze gospodarki wodorowej
– zwraca uwagę Zyska.
W kolejnych regionach Polski mają powstawać – na podstawie podpisanego porozumienia – też Doliny Wodorowe, których zadaniem będzie integracja podmiotów z różnych sektorów gospodarki.
Wodór: trzeba zamienić szary na zielony
Frans Timmermans, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej, przekonuje, że „wodór jest na tyle pożądany, że stał się gwiazdą rocka dla nowej energii na całym świecie”. Polska chce wpisać się w ten trend, ale ma jeden kłopot. Zamiast zielonego, produkuje szary wodór, który pochodzi z obróbki paliw kopalnych.
Szkopuł w tym, że jego wytwarzanie oznacza też emisje CO2 - z czym tak bardzo walczy KE. Dopiero włączenie do produkcji OZE daje zielony wodór – najbardziej ceniony przez Brukselę. Polska jednak nie chce rezygnować ze swojego potencjału, nawet jak jest w kolorze szarym. Dlatego Warszawa prowadzi rozmowy z KE, żeby szary wodór traktować na takich samych zasadach jak zielony.