Zamiast denazyfikacji Ukrainy Putin zobaczy totalną degazyfikację Europy. To już się dzieje
Rosyjska agresja na Ukrainę wywróciła politykę klimatyczną do góry nogami. Teraz priorytetem nie jest już odchodzenie od paliw kopalnych na rzecz odnawialnych źródeł energii. Zdecydowanie bardziej obecnie liczy się uniezależnienie pod tym względem od Rosji. Dlatego coraz więcej krajów wstrzymuje swoje projekty gazowe i wraca do bezpieczniejszego węgla.
Na 18 marca zaplanowano spotkanie przedstawicieli Ministerstwa Aktywów Państwowych ze związkowcami górniczymi w sprawie notyfikacji umowy społecznej. Bardzo możliwe, że w trakcie tych rozmów padnie propozycja modyfikacji tego dokumentu - zwłaszcza harmonogramu zamykania kopalni, który jak na razie kończy się datą 2049 r.
Agresja Rosji na Ukrainę zasadniczo zmienia zasady gry i teraz najważniejszym zadaniem jest jak najszybciej wyhamować import rosyjskiej energii do Polski. A w tym głównie może pomóc węgiel, o ile branża będzie miała pomoc od państwa i kopalnie będą fedrować jednak ciut dłużej.
Bo teraz najważniejszym zadaniem jest nie kupować rosyjskiego gazu. Nawet kosztem dłuższej produkcji węgla.
Powrót do węgla, rosyjski gaz śmierdzi coraz bardziej
Nie wiadomo, czy polski rząd będzie chciał jeszcze mieszać w harmonogramie zamykania kopalni. Ważniejsze wydaje się uzyskanie zgody Komisji Europejskiej na pomoc publiczną dla branży, wyliczaną na 28,8 mld zł do 2031 r. Teraz - w dobie odwracania się od rosyjskiej energii - Bruksela może być bardziej skłonna na takie rozwiązanie. Zwłaszcza że w innych krajach można zauważyć podobne zjawisko: gaz zaczyna przegrywać z węglem, który gwarantuje zdecydowanie większe bezpieczeństwo energetyczne.
Dotyczy to nie tylko Polski, ale też Czech. Nasi południowi sąsiedzi pierwotnie rozwód z węglem chcieli przeprowadzić w 2038 r. Potem padła data 2033 r. Ale obie chyba już nie obowiązują.
Czesi mają być zależni od rosyjskiego gazu nawet w 90 proc. Stąd kilka czeskich firm już porzuciło projekt gazowe i wraca do węgla.
Bułgaria idzie w atom, Rumunia zwiększa wydobycie
Czesi nie są tutaj żadnym wyjątkiem. Podobnie postępuje również m.in. Bułgaria, która już odrzuciła dotychczasowe projekty gazowe, żeby w ten sposób jeszcze bardziej nie uzależniać się od rosyjskiego surowca. Dla Sofii najlepszą alternatywą jest zdecydowanie energetyka jądrowa. Nieprzypadkowo wszak Bułgaria wcześniej znalazła się w grupie państw (razem z Polską, Węgrami, Czechami, Słowacją i Finlandią) przewodzonej przez Francję, która lobbuje na rzecz ujęcia atomu w taksonomii UE.
Dodatkowo Bułgaria planuje budowę parku energetycznego, w którym przechowywana będzie energia elektryczna wytwarzana ze źródeł odnawialnych. Inny pomysł na odejście od rosyjskiej energii mają za to w Rumunii. Tamtejszy minister energetyki Virgil Popescu nie widzi szans na otwieranie nowych kopalni, ale na zwiększenie zdolności wydobywczej węgla.
Niemcy tworzą rezerwy węgla, Włosi otwierają zamknięte elektrownie
Otwierania nowych kopalni nie planuje też niemiecki rząd. Zamierza za to stworzyć strategiczne rezerwy węgla i gazu - na wzór rezerwy dla ropy na 90 dni naprzód. Przed przyszłą zimą właściciele magazynów będą zobowiązani do ich zapełnienia. Przygotowywana jest ustawa w tej sprawie, która zostanie niezwłocznie przedstawiona, tak aby gaz był kupowany latem - tłumaczy wicekanclerz Niemiec i minister gospodarki i klimatu Robert Habec.
Branżowy „Tagesspiegel Background” donosi, że niemiecki rząd uruchomi aukcje na tzw. opcje długoterminowe, w ramach których detaliści gazu otrzymają wynagrodzenie za wstrzymanie rezerw gazu zamiast wprowadzania ich do obrotu. Do tego dochodzi jeszcze budowa dodatkowych terminali LNG.
Włosi przyznają, że wojna na Ukraina wymusiła na nich zwrot w polityce klimatycznej. Zgodnie z Narodowym Planem Strategicznym, który ujrzał światło dzienne już w 2017 r., włoski rozwód z węglem miał nastąpić najpóźniej w 2025 r. Ale teraz te ustalenia już nie obowiązują.
Obecnie 45 proc. importowanego do Włoch gazu pochodzi właśnie z Rosji. 10 lat temu to było raptem 27 proc. Z kolei w latach 2000-2020 krajową produkcję gazu zmniejszono z 17 do ok. 3 mld m3. Roczne zużycie zaś pozostało na tym samym poziomie: 70-80 mld m3. Włosi rząd planuje też podjąć rozmowy w sprawie zakupu dodatkowego gazu ze Stanami Zjednoczonymi. A także wykorzystać pełne obciążenie rurociągów z Azerbejdżanu, Algierii, Tunezji i Libii.