Wracają negocjacje z Czechami w sprawie Turowa. Na porozumienie mamy kilka dni
Polska wraca do rozmów z Czechami w sprawie kopalni Turów. Rząd bardzo chce podpisać porozumienie jeszcze zanim ruszy rozprawa przed Trybunałem Sprawiedliwości UE. Zostało raptem kilka dni, ale nowa minister klimatu i środowiska jest optymistką.
„Być może wystarczy jedno spotkanie, żeby podpisać z Czechami porozumienie w sprawie dalszych losów kopalni Turów. Do uzgodnienia pozostały tylko dwa punkty” - zdradziła w radiowych „Sygnałach Dnia” ona minister klimatu i środowiska Anna Moskwa.
Powrót do negocjacji z Czechami zaplanowano na 5 listopada. Polska chce dogadać się z naszymi południowymi sąsiadami przed 9 listopada, kiedy ma ruszyć rozprawa przez TSUE. Jak do tego czasu Praga i Warszawa pokażą, że już ich Turów aż tak bardzo nie skłóca – może jeszcze obejść się bez sądowej awantury na całą Europę. Rządowi Mateusza Morawieckiego na tyle na tym zalet, że nawet nie czeka na nowy rząd Czech, którzy tworzą koledzy PiS z Parlamentu Europejskiego.
Warunkiem brzegowym naszych rozmów jest wycofanie wniosku Czech z TSUE
– przyznaje minister Anna Moskwa.
Turów: ile ma obowiązywać umowa z Czechami?
Wcześniejsze doniesienia wskazywały, co zresztą potwierdzali sami Czesi, że teraz największą przeszkodą w tych negocjacjach ma być czas trwania przyszłej umowy. „Jestem przekonana, że znajdziemy porozumienia” - nie ukrywa optymizmu minister Moskwa. Nie jest tajemnicą, że Praga chciałaby, żeby ustalenia z Polską obowiązywały jak najdłużej, nawet po zakończeniu wydobycia węgla w tym regionie. Przypomnijmy, że obecna koncesja dla kopalni Turów obowiązuje do 2044 r. Strona polska z kolei celować miała w zdecydowanie krótszy okres.
O jeszcze jednym spornym punkcie nie chce mówić za pośrednictwem mediów. Tak czy inaczej, mamy naprawdę sporą szansę, żeby dokończyć rozmowy z sukcesem dla obu stron
– przekonuje szefowa resortu klimatu i środowiska.
Anna Moskwa przyznała też, że Polska nie ma żadnej nowej oferty. To raczej kontynuacja wcześniejszych uzgodnień. Ale i tak nie ma na co czekać. „Do uzgodnienia pozostało naprawdę niewiele. Nie ma co skupiać się na sprawach pobocznych, które nie ułatwiają wzajemnych relacji. Czekamy na nowe otwarcie” - nie ma wątpliwości Moskwa.
Nałożonej przez TSUE kary nie ominiemy?
Jednocześnie minister klimatu i środowiska przyznaje, że obecnie „trudno znaleźć po stronie formalnej ścieżkę, która pozwoliłaby nam uniknąć płacenia tej kary”. Przypomnijmy: 20 września Trybunał nałożył na Polskę karę w wysokości 500 tys. euro za każdy dzień niewypełniania postanowienia o zaprzestaniu wydobycia węgla w Turowie.
Tego rodzaju środek należy uznać za konieczny do wzmocnienia skuteczności środka tymczasowego zarządzonego postanowieniem z dnia 21 maja 2021 r. i odwiedzenia tego państwa członkowskiego od opóźniania dostosowania swojego zachowania do tego postanowienia – czytamy w uzasadnieniu. Dodatkowo w zeszłym tygodniu Komisja Europejska zażądała od polskiego rządu pilnego dostarczenia dowodu na wykonanie nakazu TSUE.