REKLAMA

Bot jako pełnoprawny uczestnik wideokonferencji. Polski startup chce uratować nas przed Zoom fatigue

Rynek wirtualny asystentów rośnie w tempie blisko 30 proc. rocznie. Swoją niszę chce na nim zbudować SmartyMeet. Ich bot przetłumaczy spotkanie, zweryfikuje czy przeszliśmy przez sprzedażowego playbooka i podeśle podsumowanie. W przyszłości ma prowadzić spotkania samodzielnie.

Bot jako pełnoprawny uczestnik wideokonferencji. Polski startup chce uratować nas przed Zoom fatigue
REKLAMA

Jak usprawnić efektywność spotkań online? Właśnie takie pytanie postawił sobie zespół SmartyMeet w składzie Sławomir Kroczak, Rafał Fic oraz Monika Wyszyńska. Dwaj Panowie mają już na koncie exit z Synthrone, czyli platformy do automatyzacji procesów w handlu elektronicznym u setek e-retailerów na całym świecie. Monika z kolei pracowała wcześniej w spółce Moris Polska, gdzie odpowiadała za pozyskanie i nadzorowanie wielomilionowych inwestycji. To m.in. budowa skrzydła szpitala w Pruszkowie czy Ursynowskiego Centrum Kultury w Warszawie.

REKLAMA
 class="wp-image-1891180"
Zespół SmartyMeet (Rafał Fic z tyłu)

SmartyMeet ma wspierać aktywne uczestnictwo w spotkaniach online

O tym, że pandemia zmieniła sposób prowadzenia biznesu, nie trzeba już dziś nikogo przekonywać. Warto jednak przyjrzeć się danym. Microsoft przeprowadził badanie, z którego wynika, że wraz z wybuchem pandemii o 148 proc. wzrósł czas spędzany przez pracowników na całym świecie na spotkaniach online. Wśród wyzwań, związanych z nowym modelem pracy najczęściej wymieniana jest konieczność jednoczesnego rozmawiania, tworzenia notatek i wyszukiwania informacji w bazach wiedzy o produktach i procesach. Wszystko to prowadzi do zoom fatigue, czyli zmęczenia związanego z intensywnością dnia pracy zanurzonego w cyfrowym świecie.

Spotkania online zostaną z nami na stałe, więc należy zadbać o zwiększenie ich efektywności. SmartyMeet ma zamiar wykorzystać do tego sztuczną inteligencję. Startup pracuje nad asystentem sztucznej inteligencji Boe, który w trakcie spotkań będzie odpowiedzialny za:

  • tworzenie notatek z podkreśleniem słów naznaczonych emocjonalnie: zarówno pozytywnie, jak i negatywnie;
  • pilnowanie agendy (np. w kontekście sprzedażowego playbooka);
  • tłumaczenie i transkrypcję (Boe może działać jak filmowy lektor w razie konwersacji w innym języku);
  • dostarczenie danych usprawniających komunikację;
  • doradzanie klientowi podczas zakupów e-commerce.

Asystent jest przy tym wideo-botem, co oznacza, że może nie tylko rozpoznawać i syntezować mowę, ale również generować trójwymiarowe awatary, korzystające z predefiniowanych animacji interakcji.

Boe nie ma być jedynie dodatkiem do Zooma, Google Meet czy Teamsów

Oprogramowanie ma się poruszać po firmowym ekosystemie i bazach z produktami czy kontaktami. Dzięki temu Boe ma być świadom specyfikacji technicznych produktów oraz historii zakupów klientów. W tym celu bot zintegruje się z systemami takimi jak Zoho, HubSpot i Salesforce.

REKLAMA

Kroczak dodaje, że w przyszłości Boe ma być w stanie samodzielnie poprowadzić spotkania sprzedażowe. Na początku po angielsku, gdyż właśnie w tym języku trenowane są algorytmy asystenta. Właśnie dlatego startup na początku zadebiutuje na rynku brytyjskim w branży oprogramowania komputerowego. Kolejne wersje mają wspierać firmy zajmujące się marketingiem, reklamą czy e-commerce.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA