Ważne dane GUS o cenach. Inflacja bazowa spadła pierwszy raz od 20 miesięcy
GUS podał we wtorek pełne dane o inflacji w sierpniu. W stosunku do szybkiego szacunku opublikowanego 1 września odczyt nie został zmieniony. Ważna informacja jest taka, że rosnąca od grudnia 2018 r. inflacja bazowa zaczęła wreszcie spadać.


W ujęciu rocznym wyższe ceny mieszkań o 5,7 proc., żywności o 3,1 proc. oraz restauracji i hoteli o 5,7 proc. podniosły CPI wskaźnik odpowiednio o 1,38 p.proc., 0,72 p.proc oraz 0,35 p.proc. Niższe ceny w zakresie transportu o 7,1 proc. oraz odzieży i obuwia o 1,9 proc. obniżyły inflację odpowiednio o 0,70 p.proc.i 0,09 p.proc.
CPI obniża się z miesiąca na miesiąc
W stosunku do lipca inflacja spadła o 0,1 proc., ceny towarów obniżyły się o 0,3 proc., a usług wzrosły o 0,2 proc.

GUS zwraca uwagę, że w sierpniu w porównaniu z poprzednim miesiącem największy wpływ na wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych ogółem miały niższe ceny żywności (o 1,2 proc.) oraz odzieży i obuwia (o 1,5 proc.), które obniżyły CPI odpowiednio o 0,29 p. proc i 0,07 p. proc. Z kolei wyższe ceny transportu (o 1,9 proc.) i mieszkań (o 0,1 proc.) podwyższyły wskaźnik odpowiednio o 0,16 p. proc. i 0,03 p. proc.
Inflacja bazowa spadła pierwszy raz od 2018 r.
Ekonomiści spodziewali się, że inflacja wzrośnie w sierpniu o 3 proc. Przeglądając pełne dane opublikowane przez GUS są zgodni, że minimalnie o 0,1-0,3 p.proc. spadła też inflacja bazowa, która w lipcu wyniosła 4,3 proc. Byłaby to pierwsza taka sytuacja od 20 miesięcy. Wyliczenia NBP poznamy w środę.
Bank centralny oblicza inflację bazową na podstawie danych GUS, żeby sprawdzić, czy powinien podnieść stopy procentowe, czy nie. Nie bierze przy tym pod uwagę towarów i usług, których ceny są najbardziej wrażliwe wahania, na przykład żywności i paliw. Wzrost tudzież spadek inflacji bazowej oznacza zwykle początek trwalszego trendu. Aby zniwelować wzrost cen Rada Polityki Pieniężnej może podnieść stopy procentowe i wtedy będziemy płacić wyższe raty w banku, a jeśli oszczędzamy, dostaniemy wyższy procent. Jeśli ceny spadają, stopy zwykle są obniżane, a efekt dla naszych portfeli odwrotny.
Ekonomiści Banku Pekao spodziewają się wyniku wyższego o 0,1 proc. i przekonują, że to początek dłuższego trendu.
Deflacja uderzy w gospodarkę?
Ekonomiści wskazują, że w długiej perspektywie należy spodziewać się hamowania cen.
Czy pojawi się deflacja, przekonamy się za rok.
Otóż wiele rzeczy, najważniejsza jest taka. że jest oznaką tego, że w gospodarce coś nie sztymuje. Ceny są obniżane przez producentów, bo chcą sprzedać wyprodukowane towary. Jeśli nikt ich nie kupuje, mogą zacząć plajtować, a fala bankructw, może wywołać kryzys. Deflacja sprawia, że długi ciążą państwu wtedy podwójnie, bo wpływy do budżetu są niższe, a wtedy stają się trudniejsze do udźwignięcia. A takie astronomiczne jak te pocovidowe, to już w ogóle.