Rząd chce zapłacić karę za Turów. Kwota? Lepiej usiądźcie
Rząd poddał się i chce zapłacić karę, którą TSUE nałożyło na Polskę za kopalnię Turów. W rządzie trwa wojenka pomiędzy resortami o to z czyjego budżetu pochodzić będą pieniądze. Bez względu na to, które ministerstwo zapłaci, musimy pamiętać, że pieniądze na to pójdą z naszych podatków. Za nieudolność polityków PiS zapłacimy wszyscy.

Rada Ministrów pracuje nad uchwałą dotyczącą wykonania postanowienia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie kopalni Turów - ustalił nieoficjalnie Onet. Zgodnie z projektem uchwały karę w kwocie 200 mln zł ma zapłacić Ministerstwo Aktywów Państwowych, a nie Ministerstwo Klimatu, które od początku prowadziło negocjacje z Czechami.
Karę za Turów ma zapłacić resort Jacka Sasina
Onet podał, że dotarł do projektu uchwały Rady Ministrów, który niespodziewanie w poniedziałek po południu trafił do konsultacji międzyresortowych. Portal twierdzi, że dokument procedowany jest w iście ekspresowym tempie. Kancelaria Premiera miała dać ministerstwom zaledwie po kilka minut na przedstawienie uwag do dokumentu.
Co ciekawe projekt uchwały w sprawie Turowa miał przygotować znany z afery mailowej Michał Dworczyk, który cały czas jest szefem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Jak ustalił portal projekt uchwały obligujący wicepremiera i szefa MAP Jacka Sasina do zapłaty kary nałożonej przez TSUE wywołał ostry spór w rządzie. W konsekwencji konsultacje miały stanąć w miejscu. Sprawą rząd ma się zająć ponownie na wtorkowym posiedzeniu.
O co chodzi w sprawie Turowa?
Czesi zarzucają Polsce, że kopalnia Turów niszczy ich środowisko, a przede wszystkim wypłukuje wodę pitną. Dlatego chcieli sfinansowania budowy i wzmocnienia ujęć na terenach Frydlant i Hradec Kralove oraz w gminie Uhelna – pisał o tym Michał.
Wstępnie nakłady Polski na te inwestycje wyliczono na 45 mln euro, ale ostatecznie skończyło się 50 mln euro. I wedle ostatnich dokumentów Ministerstwa Klimatu i Środowiska Warszawa może zapłacić taką kwotę, ale pod warunkiem natychmiastowego wycofania skargi z TSUE.
Czechom nie podoba się też nadmierny hałas wywołany przez polską odkrywkę i pękające częściej niż do tej pory ściany w budynkach mieszkalnych. Codziennie zbliżają się do nas koparki polskiego konsorcjum górniczego PGE, które nielegalnie rozszerza wydobycie w kopalni Turów, w kierunku naszych domów. Żyjemy nieustannie w strachu o przyszłość – pisali mieszkańcy okolicznych czeskich wsi do czeskiego premiera pod koniec lipca 2021 r.