W czerwcu PMI dla polskiego przemysłu wzrósł szósty raz w ciągu ostatnich siedmiu miesięcy, osiągając najwyższy poziom w historii – 59,4 pkt. A wydawało się, że powyżej majowego rekordu (57,2 pkt.) nie podskoczymy.

Nie dość na tym, trend dla PMI w drugim kwartale utrzymał się na poziomie 56,8, również najwyższym w historii badań. Poprzedni rekord zarejestrowano w drugim kwartale 2004 i czwartym 2010 (55,9).

W czerwcu odczyty wszystkich pięciu subindeksów pozytywnie wpłynęły na główny wskaźnik – w największym stopniu nowe zamówienia i produkcja (odpowiednio 1,2 pkt. i 0,7 pkt.). Ogólny 2,2-punktowy wzrost PMI, choć słabszy niż maju (3,5 pkt.), był drugim najwyższym wynikiem od lipca 2020
– czytamy w komunikacie IHS Markit.
Zaskakująco wysoki PMI
Michał Gniazdowski, analityk z zespołu makroekonomii Polskiego Instytutu Ekonomicznego zaznacza, że czerwcowy wzrost PMI to niespodzianka.
Rynkowe prognozy wskazywały na stabilizację. Bieżący poziom wskaźnika jest niewiele niższy niż wysokości obserwowane w Niemczech, czy innych państw Europy Zachodniej
– zauważył w swoim komentarzu.
Zdaniem Michała Gniazdowskiego polski przemysł napędzany jest przez popyt zagraniczny. W efekcie obserwujemy duży wzrost zamówień oraz poprawę ocen bieżącej produkcji.
Ekonomista IHS Markit Trevor Balchin wyjaśnia, że czerwcowy rekord sygnalizuje silne odbicie w sektorze wytwórczym, co zawdzięczamy rozluźnieniem obostrzeń oraz nasileniem popytu dzięki otwarciu kolejnych gałęzi gospodarki. Wskazuje jednak, że czerwcowe dane zasygnalizowały też rekordowe opóźnienia w dostawach, co wywołało kolejny duży wzrost popytu na środki produkcji.
Przedsiębiorcy w obawie przed kolejnym wzrostem cen gromadzili buforowe zapasy materiałów. W efekcie tempo inflacji kosztów było rekordowo szybkie, co doprowadziło także do rekordowej inflacji cen wyrobów gotowych
– wskazał Trevor Balchin.
Rekordowe zamówienia, rekordowe zaległości
Michał Gniazdowski z PIE wskazuje, że zaległości produkcyjne rosły w największym stopniu od 2003 roku. Jego zdaniem trudności logistyczne będą powodować opóźnienia w produkcji, co może osłabić wyniki przemysłu w kolejnych miesiącach.
Indeks obrazujący ocenę stanu zapasów gotowych produktów w badaniu GUS w Polsce jest obecnie na najniższym poziomie od dekady. Szczegółowe dane wskazują, że niedobór zapasów dotyka głównie sektorów eksportowych – to one odpowiadają za bardzo dobre wyniki przemysłu
– komentuje.

W jego opinii opóźnienia w produkcji będą miały krótkotrwały charakter i nie powinny zaburzyć trendu wzrostowego.
Szacujemy, że produkcja przemysłowa wzrosła w czerwcu o ok. 19 proc., a w III kwartale wzrośnie o ok. 14 proc.
– zapowiada.