REKLAMA

Polaki biedaki? Dawno i nieprawda. Niedługo dogonimy najbogatsze kraje UE

Polska jest w Unii Europejskiej już od dwudziestu lat i nikt o zdrowych zmysłach nie podważa pozytywnego wpływu naszego członkostwa na rozwój gospodarczy i cywilizacyjny naszego kraju. Nawet jeśli na początku tej drogi mieliśmy prawo mieć kompleksy jako kraj wyciągany z postkomunistycznej biedy, to dziś coraz bliżej nam do unijnego średniaka i to w pozytywnym znaczeniu. Teraz pytaniem jest, kiedy dogonimy najzamożniejsze kraje UE.

Polska niedługo dogoni najbogatsze kraje UE
REKLAMA

Z okazji szybko zbliżającej się 20. rocznicy wstąpienia Polski do Unii Europejskiej ekonomiści banku Credit Agricole postanowili przeanalizować, jak przebiegało dotychczasowe wyrównywanie poziomu rozwoju Polski i oszacować, jakie szanse mamy na dogonienie najzamożniejszych krajów UE w trzeciej dekadzie naszego członkostwa.

REKLAMA

Polska wchodzi do UE i idzie jak burza

Eksperci zwracają uwagę, że w chwili naszego wstąpienia do UE 1 maja w 2004 r. PKB per capita w Polsce liczony według parytetu siły nabywczej (PPP) wynosił 51,5 proc. średniej unijnej, co było trzecim najniższym wynikiem w całej ówczesnej UE. Jeszcze niższy wskaźnik PKB per capita wg PPP był tylko na Litwie i Łotwie, gdzie wynosił odpowiednio 50,3 i 47,4 proc.

Na efekty wejścia do Unii Europejskiej nie musieliśmy długo czekać. Wzrost polskiej gospodarki był tak dynamiczny, że szybko skracaliśmy dystans do zamożniejszych krajów UE. Już w 2016 r. Polska wyprzedziła Grecję pod względem PKB per capita, w 2018 r. Słowację, w 2020 r. Portugalię (choć Portugalia ponownie nas wyprzedziła w 2023 r.), a także Węgry. W 2023 r. Polska osiągnęła 79,7 proc. średniej unijnej PKB per capita wg PPP.

Analitycy banku zwracają uwagę, że stopień konwergencji w odniesieniu do spożycia prywatnego jest w przypadku Polski wyższy niż stopień konwergencji odnoszący się do PKB. Wyjaśniają, że sprzyjała temu też charakterystyka wzrostu gospodarczego w Polsce w ostatnich dekadach, który w znacznym stopniu oparty był na konsumpcji. W efekcie rzeczywiste spożycie prywatne per capita liczone według parytetu siły nabywczej kształtuje się obecnie w Polsce na poziomie 82,7 proc. średniej unijnej wobec 56,4 proc. w 2004 r.

W naszej ocenie większy stopień konwergencji spożycia prywatnego od PKB odzwierciedla aspiracje konsumpcyjne polskiego społeczeństwa i proces upodobniania się wzorca konsumpcji do tego obserwowanego w Europie Zachodniej – czytamy w analizie Credit Agricole.

Polak lubi konsumować

To, że bardziej lubimy konsumować niż kumulować pieniądze, widać w stosunkowo niskiej stopie oszczędności gospodarstw domowych. Ekonomiści CA wskazują, że średnia stopa oszczędności gospodarstw domowych w Polsce w ostatnich pięciu latach wyniosła 4,3 proc. wobec średniej unijnej na poziomie 13,1 proc., 20,6 proc. w Niemczech, 17,7 proc. we Francji, 12,4 proc. we Włoszech i 11,7 proc. w Hiszpanii.

Doganianie najbogatszych krajów Unii Europejskiej bardzo ułatwia specyfika naszej gospodarki – analitycy banku zwracają uwagę, że Polska na ogół najszybciej nadrabia dystans w okresach pogorszenia koniunktury w UE – stosunkowo nieznacznie zaszkodziła nam pandemia Covid-19 czy kryzys finansowy po upadku banku Lehman Brothers, który wiele krajów – zwłaszcza z południa Europy – wpędził w tarapaty, z których do dzisiaj nie udało im się całkiem otrząsnąć.

Odporność tę rozumiemy nie tylko jako mniejszą skalę spadku aktywności gospodarczej, ale też relatywnie szybkie na tle innych gospodarek przechodzenie do fazy ożywienia – czytamy.

To wszystko prowadzi do kluczowego pytania, czyli kiedy uda się Polsce dojść do średniej unijnej, jeśli chodzi o PKB per capita liczony według parytetu siły nabywczej. Aby to oszacować, ekonomiści CA wykorzystali swoje długoterminowe prognozy dla polskiej gospodarki, prognozy Grupy Crédit Agricole dla krajów strefy euro, a także projekcje demograficzne Eurostatu. Co wyszło z tej analizy?

Więcej o gospodarce Polski przeczytacie w tych tekstach:

Przegonimy Francję?

Eksperci prognozują, że kolejne lata przyniosą kontynuację procesu konwergencji, dzięki czemu w perspektywie najbliższej dekady PKB per capita w Polsce liczony według parytetu siły nabywczej już w 2033 r. osiągnie średnią unijną, a dokładnie wyniesie 99,6 proc. Niestety częściowo pomoże nam w tym niekorzystna tendencja demograficzna, czyli zmniejszająca liczba mieszkańców będzie oznaczać lepszy wskaźnik gospodarczy w przeliczeniu na głowę.

REKLAMA

Jednocześnie oczekujemy, że w przypadku Polski negatywny wpływ spadku podaży pracy na potencjalne tempo wzrostu PKB będzie częściowo ograniczany przez poprawę jakości kapitału ludzkiego oraz szok technologiczny w obszarze sztucznej inteligencji – oceniają ekonomiści Credit Agricole.

Najciekawsze zostawiamy na koniec. Analitycy CA szacują, że już w ciągu najbliższych czterech lat Polska wyprzedzi Hiszpanię, a na początku lat 30. mamy szansę wyprzedzić pod względem PKB per capita nie tylko Włochy, ale nawet Francję. W ciągu najbliższych 10 lat poza naszym zasięgiem pozostaną Niemcy, ale mamy szanse w tym czasie osiągnąć aż 90 proc. PKB per capita naszego zachodniego sąsiada.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA