Podatek od reklamy. Rząd chciał wizerunkowo uderzyć w media i big techy, a pogrążył państwowe spółki
Ministerstwo Finansów na całego włączyło się w wojnę propagandową przeciw prywatnym firmom, które najbardziej ucierpiałyby na podatku od wpływów reklamowych. Wrzuciło grafikę sugerującą, że płacą śladowy CIT w dość absurdalny sposób porównując kwotę tego podatku do ich przychodów. MF „zapomniało” jednak o TVP i innych państwowych spółkach, a tu często wygląda to wręcz komicznie.
Wiele wskazuje na to, że podatek od mediów – dla niepoznaki nazywany najpierw „składką”, a potem „opłatą” – ma coraz mniejsze szanse na wejście w życie w postaci proponowanej przez premiera Mateusza Morawieckiego. Najpierw Porozumienie oświadczyło, że „z niepokojem” analizuje projekt, który „na żadnym etapie” nie był konsultowany z partią Jarosława Gowina, a teraz zdystansowała się do tej inicjatywy Solidarna Polska.
Bardzo możliwe, że jedynym trwałym efektem całej draki będą straty wizerunkowe nie tylko inicjatorów całego przedsięwzięcia, ale także państwowych spółek, które chcąc nie chcąc, zostały wciągnięte w całą wojnę propagandową.
W czwartek Ministerstwo Finansów dość niespodziewanie przerwało swój standardowy program informowania o takich mało polaryzujących sprawach jak nadpłata PIT-u od emerytury czy e-Urząd Skarbowy, by wrzucić na Twittera grafiki uderzające w największe grupy medialne i gigantów internetowych działających na polskim rynku.
Najpierw pokazano grafikę obrazującą gigantyczną dysproporcję pomiędzy przychodami Grupy TVN, Telewizji Polsat, Grupy Agora czy Google'a a kwotą należnego podatku CIT za 2019 rok. Na kolejnym obrazku pokazano, że procentowy udział podatku CIT w przychodach tych spółek wynosi od 0,58 proc. w przypadku Ringier Axel Springer do 3,65 proc. w przypadku Telewizji Polsat.
Gdzie jest Telewizja Polska?
Czego zabrakło? Przede wszystkim danych dotyczących Telewizji Polskiej, która także miałaby płacić nową daninę (i dostawałaby za to rekompensatę, ale to odrębny temat). Dane o przychodach największych płatników CIT-u i kwocie należnego podatku nie są żadną tajemnicą, bo samo Ministerstwo Finansów prowadzi specjalny publiczny rejestr.
I co się okazuje, kto płaci najmniejszy podatek CIT w stosunku do przychodów? Tak, to Telewizja Polska S.A. u której stosunek CIT-u do przychodów wynosi, uwaga, 0,2 proc. To ponad cztery razy mniej niż w przypadku oskarżanego przez premiera o unikanie podatków Facebooka i ponad piętnaście razy mniej niż w przypadku Google'a.
Stosowną grafikę przedstawiającą mizerię podatkową Telewizji Polskiej na Twitterze opublikował ekonomista Rafał Mundry:
Co się jeszcze okazuje? Na przykład Bauer Media Invest, czyli jedna z niemieckich grup medialnych – atakowanych przez TVP za rzekome unikanie podatków – płaci aż 7,6 proc. CIT-u w stosunku do przychodów. To 38 razy więcej niż w przypadku Telewizji Polskiej i 12 razy więcej niż przypadku narodowego czempiona, czyli koncernu naftowo-prasowego PKN Orlen.
Państwowe spółki w tym konkursie nie wygrają
Nie trzeba się zresztą ograniczać do spółek, które działają na rynku medialno-reklamowym lub będą na nim działać wkrótce, jak Orlen po przejęciu Polska Press. Weźmy inne wielkie państwowe spółki. Grupa Lotos miała w 2019 r. 41 mld zł przychodu i zapłaciła 73 mln zł podatku CIT. Daje to oszałamiające 0,17 proc. A może weźmy Polską Grupę Górniczą? 9,3 mld zł przychodów i 19 mln zł CIT. To 0,2 proc., czyli tyle, ile w przypadku Telewizji Polskiej.
A może wyliczymy CIT od przychodów banku PKO BP? W 2019 roku państwowy bank miał dziesięciokrotnie wyższe przychody niż PKN Orlen, a zapłacił niemal identyczny CIT.
Listę można by ciągnąć, ale właściwie po co? Przedstawianie kwoty należnego podatku CIT jako procent przychodów spółki – i to w odniesieniu do jednego roku podatkowego – to kompletny absurd. CIT to podatek od zysku, a nie od obrotu, więc takie zestawienie niczego nie dowodzi, a na pewno nie jest jakimkolwiek wskaźnikiem unikania podatku.
Takie wyliczenia w ogóle nie biorą pod uwagę specyfiki danej branży lub tego, czy dana spółka poczyniła inwestycje, które negatywnie wpływają na jej krótkoterminowe wyniki. Czy z powyższych danych można wysnuć wniosek, że PKO BP lub Orlen unikają płacenia CIT-u? Nie. I jest to żenujące, że trzeba o tym pisać.
Zaraz, ale kto rozpoczął tę zabawę? Czy nie zrobiło tego przypadkiem Ministerstwo Finansów?