To jest totalnie pechowy rok na podróżowanie, a do tego latanie może wkrótce stać się jeszcze droższe. Firmy zajmujące się sprzedaż paliwa lotniczego podniosły cenę o rekordowe (za jednym zamachem) 16,3 proc.
To jest dobry rok na latanie. Przeróżne turbulencje w Europie i na świecie, jakby sprzysięgły się przeciwko podróżom lotniczym. Zaczęło się od rosyjskiej agresji na Ukrainę co zmusiło linie lotnicze do omijania znacznej części Europy. Później była majówka grozy - strajk kontrolerów lotów.
Chwilę po tym strajki między innymi Ryanair, tysiące walizek na lotniskach w Wielkiej Brytanii gdzie strajkują pracownicy naziemni. A teraz jeszcze to nieszczęsne paliwo. W tym roku branża turystyczna już podniosła ceny wycieczek, ale za chwilę możemy spodziewać się kolejnych skoków cen wycieczek.
Ceny biletów lotniczych „bez wątpienia” wzrosną wraz ze wzrostem kosztów paliwa - ostrzegł Willie Walsh, dyrektor generalny Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych (IATA).
Podróżujący muszą być przygotowani na wzrost kosztów lotów, powiedział Walsh w programie BBC Sunday Morning.
Loty będą bez wątpienia droższe dla konsumentów, a wysoka cena ropy będzie znajdzie odzwierciedlenie w wyższych cenach biletów
- powiedział.
Ceny ropy rosły już od pewnego czasu, ponieważ w gospodarkach, które zaczęły wychodzić z pandemii covid-19, popyt ponownie wzrósł. Wojna w Ukrainie spowodowała dalszy wzrost cen. Stany Zjednoczone ogłosiły całkowity zakaz importu ropy z Rosji, a Wielka Brytania ma wycofywać rosyjskie dostawy do końca roku.
Przywódcy Unii Europejskiej zapowiedzieli, że do końca 2022 roku zablokują większość rosyjskiego importu ropy.
Oznacza to wzrost popytu na ropę innych producentów, co prowadzi do wyższych cen.
Walsh powiedział, że „ropa naftowa jest największym pojedynczym elementem bazy kosztowej linii lotniczych”. Dodał, że ostatecznie wysokie ceny ropy zostaną przeniesione na konsumentów w wyższych cenach biletów.
W ciągu ostatnich kilku miesięcy zaobserwowaliśmy podwojenie ceny. Lot do Los Angeles kosztował nas nieco ponad 40 tys. dol., aby zatankować Dreamlinera, a teraz jest to około 96 tys. dolarów. Cena biletów wzrosła tymczasem średnio o około 20 proc.
- powiedział dyrektor generalny Air New Zealand, Greg Foran.