Kryterium PKD zostaje. Rząd nie ma kasy na pomoc wszystkim firmom z ogromnym spadkiem obrotów
Zbyt kosztowna i obejmująca firmy, które mają kłopoty z innych powodów niż covid. Tak propozycję odejścia od sztywnego kryterium kodu PKD i zastąpienie jej kryterium dużym spadkiem obrotów ocenił wiceminister rozwoju Marek Niedużak. Rzecznik MŚP miał w zeszłym tygodniu usłyszeć od wicepremiera Jarosława Gowina obietnicę, że rozpocznie prace nad takim rozwiązaniem, ale to chyba nieaktualne. Będzie za to kolejne przedłużenie tarczy branżowej.
Będziemy kontynuować pomoc branżową, pomoc będzie udzielana po kodach PKD
– ogłosił w poniedziałek w Tok FM Marek Niedużak.
Wiceszef Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii wyjaśnił, że objęcie rządową pomocą wszystkich firm, które zanotowały co najmniej 70-procentowy spadek obrotów, byłoby „niezwykle kosztowne”. Dodał, że wtedy pieniądze trafiłyby nie tylko do tych firm, które są poszkodowane przez pandemię COVID-19, ale także do tych, które z „jakichś innych powodów” mają problemy.
Zastępca Jarosława Gowina tym samym zgasił nadzieję przedsiębiorców, którzy liczyli, że rząd uelastyczni podejście do pomocy firmom poszkodowanych przez skutki walki z koronawirusem. Jednocześnie przyznał, że jego resort nie do końca potrafi wczuć się w sytuację przedsiębiorców.
Nie wszystko widzimy zza urzędniczych biurek, dlatego prosimy przedsiębiorców, żeby nam powiedzieli, co jest ich problemem regulacyjnym
– przyznał wiceminister rozwoju.
Marek Niedużak zapowiedział, że pomoc branżowa zostanie przedłużona, a stosowne rozporządzenie wkrótce trafi do wykazu prac rządu. Zamknięte przez rząd biznesy, które legitymują się właściwym kodem PKD i stażem na rynku będą mogły ponownie wystąpić o dotację 5 tys. zł, postojowe czy zwolnienie ze składek ZUS.
Firmy w kryzysie, ale za burtą
Propozycję zamiany sztywnego kryterium kodów PKD na warunek spadku obrotów o co najmniej 70 proc. zgłosił rzecznik MŚP Adam Abramowicz. Z jego relacji wynikało, że Jarosław Gowin obiecał przygotowanie przepisów realizujących te postulaty.
„Jarosław Gowin zapowiedział podjęcie kroków, zmierzających do objęcia pomocą szerszej grupy firm, w tym rozpoczęcie prac nad objęciem rekompensatami przedsiębiorców, których przychody spadły o ponad 70 proc.” – poinformowało Biuro Rzecznika MŚP. Wsparcie firm według klucza spadku obrotów miałoby być niezależne od kodu PKD i daty rozpoczęcia działalności przez danego przedsiębiorcę.
Nie potwierdził tego (ale także nie zdementował) sam wicepremier, który ostatnio ograniczył swoje wypowiedzi publiczne, bo zajmuje się głównie walką o swoją pozycję w Zjednoczonej Prawicy.
Skąd pomysł wprowadzenia kryterium spadku obrotów w miejsce kodów PKD? Adam Abramowicz wskazuje, że jest liczna grupa firm, które mimo spadków obrotów rzędu 70-80 proc. nie otrzymały od rządu wsparcia, bo nie mają jednego z wymienionych w ustawie kodów PKD. „Przed epidemią ich działalność doskonale się rozwijała i pozwalała utrzymać siebie oraz najbliższą rodzinę. Dopiero koronawirus i zamknięcie gospodarki sprawiły, że firmy te zaczęły borykać się z problemami” – podkreślił rzecznik MŚP podczas zeszłotygodniowej konferencji.