System kaucyjny dopiero ruszył, już się sypie. Mnóstwo błędów
Dopiero co zadebiutował polski system kaucyjny, a eksperci już wskazują na największe błędy, które trzeba jak najszybciej naprawić. Jeżeli oddawanie w sklepach butelek i puszek ma mieć jakikolwiek sens.

System kaucyjny zaczął w naszym kraju oficjalnie funkcjonować. Ale na razie trudno wypatrywać jakiejś rewolucji. Docelowo kaucji ma podlegać nawet 15 mld sztuk opakowań rocznie i ta liczba czyni nasz system kaucyjny największym w Europie.
Co ważne, system będzie wdrażany stopniowo. W początkowym okresie na półkach sklepowych będą dostępne takie same opakowania, z których część będzie objęta obowiązkiem pobrania kaucji, doliczanej podczas zakupu napoju. Automaty będą sukcesywnie pojawiać się w kolejnych miesiącach - zwraca uwagę Fundacja RECAL.
System kaucyjny z błędami do poprawy
Eksperci już na starcie systemu kaucyjnego zwracają uwagę jednak na największe błędy, które trzeba jak najszybciej naprawić. Jacek Wodzisławski, prezes zarządu Fundacji RECAL, akcentuje dwie fundamentalne zmiany natury systemowej.
Przede wszystkim brakuje nadzoru w formie organizacji parasolowej, zwłaszcza, że funkcjonować będzie aż siedmiu operatorów kaucyjnych, a roczne kwoty pobieranych kaucji mogą przekroczyć astronomiczne 7 mld zł - twierdzi.
I przekonuje, że prowadzony przez organizację nadzorującą rejestr wszystkich pobranych i zwróconych kaucji oraz rejestr wprowadzonych do obrotu i zwróconych opakowań w podziale na poszczególnych operatorów, zapobiegałby nadużyciom oraz pozwolił na niezależne rozstrzyganie konfliktów pomiędzy operatorami. Kulą u nogi naszego systemu kaucyjnego ma być również zbyt niska kwota kaucji, o czym zresztą różne organizacje wspominały od miesięcy.
Proponowana stawka kaucji ma wynosić 50 groszy. Postulujemy, aby kaucja na opakowania powyżej 1 litra była dwa razy wyższa – taki mechanizm pozwoli przeciwdziałać wypieraniu mniejszych i bardziej ekologicznych rozwiązań jak puszki aluminiowe - nie ma wątpliwości Wodzisławski.
System rozliczeń pułapką dla małych sklepów?
Według ostatnich szacunków Deloitte całkowita wartość nakładów inwestycyjnych związanych z systemem kaucyjnym może osiągnąć poziom 11,5 mld zł w perspektywie 10 lat. Dlatego tak istotne jest wykorzystanie istniejących urządzeń fiskalnych i systemów sprzedażowych, które można rozszerzyć o funkcje związane z obsługą kaucji. Nic więc dziwnego, że jednym z największych wyzwań jest kwestia rozliczeń.
Sklepy, które przyjmują opakowania, muszą wypłacać klientom kaucję natychmiast, podczas gdy rozliczenia z operatorami mogą być realizowane w cyklach. W przypadku mniejszych punktów handlowych kluczowe jest, aby te cykle były możliwie krótkie i nie wymagały od właścicieli angażowania własnych środków - zwraca uwagę Grzegorz Podziewski, dyrektor Centrum Innowacji Retail w COMP S.A., grupy kapitałowej specjalizującej się w technologii i rynku handlu.
Więcej o systemie kaucyjnym przeczytasz w Bizblog:
Wszyscy są zgodni co do jednego: najbliższe miesiące zdecydują o sukcesie bądź porażce polskiego systemu kaucyjnego. Decydować będzie nie tylko skala inwestycji, ale przede wszystkim dobór rozwiązań, które będą elastyczne, skalowalne i zgodne z regulacjami.
Nadchodzące zmiany niosą ze sobą także szerszy kontekst. System kaucyjny nie jest wyłącznie obowiązkiem prawnym, ale elementem globalnego trendu, w którym gospodarka obiegu zamkniętego i redukcja odpadów stają się fundamentem odpowiedzialnego rozwoju - uważa Podziewski.
Rosnące zaległości branży odpadowej
Kwestia rozliczeń może być decydująca. Bo już teraz wiele firm, które mają stanowić fundament systemu kaucyjnego, boryka się z coraz poważniejszymi problemami finansowymi. Jak wynika z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor i bazy BIK z końca sierpnia 2025 roku, przeterminowane zobowiązania przedsiębiorstw sektora gospodarowania odpadami opiewały na kwotę około 320 mln zł i rok do roku zwiększyły się o 18 proc. Jeżeli chodzi o odzysk surowców zadłużenie wzrosło o 19,5 proc. z poziomu 102,4 mln zł do 122,4 mln zł. W przypadku zaś zbierania odpadów dług zwiększył się o 30,3 proc. z 84,1 mln zł do 109,6 mln zł.
Zaległe zadłużenie firm z sektora gospodarowania odpadami wynika z wielu aspektów specyfiki tego rynku. Z jednej strony branża zmaga się z rosnącymi kosztami prowadzenia działalności, z drugiej z utrzymującymi się nierównymi warunkami rynkowymi, które wynikają m.in. z obecności szarej strefy - przekonuje Paweł Szarkowski, prezes BIG InfoMonitor.
Z przedstawionych danych wynika, że w sumie w całej branży 1094 podmiotów nie radzi sobie z terminowym regulowaniem zobowiązań, a odsetek firm – niesolidnych dłużników przekracza 8,8 proc. Jeszcze wyższy odsetek jest wśród przedsiębiorstw zajmujących się zbieraniem odpadów – 9,8 proc.