Obowiązkowy split payment. Skarbówka szybciej zwróci ci kasę, ale możesz mieć problem z płynnością
Już od 1 listopada mechanizm podzielonej płatności (MPP) stanie się obowiązkiem dla 150 branż. Wśród zalet zastosowania split payment wymienia się przede wszystkim szybszy zwrot podatku VAT. A wady? Tutaj zdecydowanym tematem numerem jeden jest możliwość utraty płynności finansowej.
Tak naprawdę split payment nie jest nad Wisłą zjawiskiem nowym. Funkcjonuje jako jeden z możliwych mechanizmów płatności od ponad roku. Różnica polega na tym, że za chwilę kończy się dobrowolność z nim związana. Bo też nie ma na co dalej czekać, wszak według rządowych obliczeń MPP ma do 2028 r. dać centralnej kasie dodatkowe 82 mld zł.
Najpierw, po tym jak Komisja Europejska dała zielone światło dla mechanizmu podzielonej płatności w Polsce, split payment miał u nas zawitać już w lipcu. Termin vatowskiej gilotyny przesunięto jednak na wrzesień. Ale przedsiębiorcy dostali jeszcze jeden bonus czasowy.
Słuchając postulatu przedsiębiorców, postanowiliśmy z ministrem finansów przesunąć datę wdrożenia z 1 września na 1 listopada, tak żeby były jeszcze dodatkowe miesiące na dostosowania informatyczne systemów księgowych i większa łatwość we wdrożeniu tego projektu - poinformował w połowie lipca premier Mateusz Morawiecki.
Split payment. Co to jest?
Na czym polega mechanizm podzielonej płatności? Sprzedający towar lub usługę otrzymuje w ramach transakcji wyłącznie kwotę netto. Ta jej część, która stanowi podatek VAT - trafia na osobne konto. Dostęp do niego jest jednak ograniczony. Można sięgnąć po zebrane tam środki tylko w przypadku uiszczenia innych danin publiczno-prawnych w skarbówce albo też przelać je - również w systemie split payment - na rachunek VAT innego sprzedawcy.
Kupujący dokonuje jednej transakcji, ale dołącza do niej tzw. komunikat przelewu. Wpisuje w nim NIP sprzedającego, numer faktury i kwotę podatku VAT. Reszta należy już do banku lub SKOK-u, który otrzymaną sumę podzieli na rachunek bieżący sprzedawcy i jego rachunek VAT.
Split payment obowiązkowy od 1 listopada. Dla kogo?
Odkładany już dwukrotnie termin właśnie nadchodzi. MPP staje się od 1 listopada obowiązkowy. Dotyczy to 150 towarów i usług ujętych w załączniku nr 15 do ustawy VAT. Dotyczy to transakcji powyżej 15 tys. zł i jedynie tych dokonywanych między przedsiębiorstwami. Osoby fizyczne nie mają takiego obowiązku.
Dobrowolność, jeżeli chodzi o split payment, znika od 1 listopada dla tzw. branż wrażliwych, czyli narażonych na wyłudzenia podatkowe. Chodzi między innymi o tworzywa sztuczne, paliwa, stal, złom, złoto, metale nieżelazne, sprzęt elektroniczny. Na liście znalazły się także telefony komórkowe, konsole do gier video, odbiorniki telewizyjne, odbiorniki radiowe, ale także węgiel, odpady z papieru i tektury, odpady szklane, czy surowce wtórne z gumy.
Płacenie z konta Nowa akcja skarbówki. Kliencie, weź lepiej paragon. Bo pożałujesz… lub kartą
Ministerstwo Finansów obiecuje, że z biegiem czasu będzie wprowadzać mechanizmy, które split payment przedsiębiorcom „umilą”. Chodzi przede wszystkim o te umożliwiające korzystania z konta VAT. Resort chciałby, żeby można było z tych środków - za pomocą Blika - opłacać VAT od importu, płacić za akcyzę, cło, a także podatek dochodowy i ZUS.
W podobny sposób dyspozycyjność pieniędzy uzbieranych na koncie VAT ma usprawnić podzielona płatności kartą lub przelewem pay by link. Niestety dzisiaj oprócz deklaracji na próżno wypatrywać jakiś konkretnych propozycji legislacyjnych w tym zakresie.
Podzielona płatność: wady i zalety
Mechanizm podzielonej płatności ma być dla fiskusa niczym kroplówka stale dostarczająca substancje odżywcze. Z kolei ci, którzy do tej pory uparcie trudnili się procederem wyłudzenia VAT-u, muszą zmierzyć się z wyjątkowo trudnym przeciwnikiem. Zalety split payment to przede wszystkim uszczelnienie systemu.
Jeżeli chodzi z kolei o wady, przedsiębiorcy - zwłaszcza ci mniejsi - raczej mówią jednym głosem. Boją się bowiem, że MPP mocno naruszy płynność finansową ich firm. Do tej pory mogli swobodnie żonglować pieniędzmi wedle bieżących potrzeb. Split payment tę dywersyfikację środków mocno ogranicza i ich część automatycznie lokuje na koncie VAT.
Remedium na na te ograniczenia ma być wprowadzenie 25-dniowy zwrot VAT-u. Teraz obowiązuje termin 60-dniowy.
Chcesz ominąć split paymant? Kara jest surowa
Regulacje dotyczące MPP przewidują także sytuację, w której uczestnicy transakcji będą starać się split payment ominąć szerokim łukiem. Wtedy muszą liczyć się z surowymi sankcjami. Tak się stanie jeżeli sprzedający na fakturze nie zamieści oznaczenia „mechanizm podzielonej płatności”. Wtedy karą będzie dodatkowe zobowiązanie w wysokości 30 proc. kwoty podatku przypadającej na dostawę towarów lub świadczenie usług, wykazanych na tej fakturze. W przypadku braku stosownego oznacznika, ale zastosowania mechanizmu split payment - nie ma przewidzianych żadnych sankcji.
Jeżeli z kolei nabywca towaru lub usług dokonuje płatności z pominięciem MPP - musi liczyć się z karnym zapłaceniem za to należnego podatku VAT. Dodatkowo w takim przypadku przewiduje się karę grzywny do 720 stawek dziennych.
Podzielona płatność to nie jest polski pomysł
Chociaż mogłoby się wydawać, że polski rząd w uszczelnianiu zwłaszcza systemu podatku VAT nie ma sobie równych i ku temu sięga po coraz to efektywniejsze mechanizmy, to jednak split payment nie dość, że wcale nad Wisłą nie powstał, to w dodatku z powodzeniem też funkcjonuje od lat w kilku krajach europejskich.
Od 1 marca 2018 r. split payment obowiązuje na Rumunii. O tym, czy dana firma ma wprowadzić u siebie MPP, decyduje wysokość zaległości podatkowej. Dla małych firm próg to 5 tys. lejów (obecne 1 lej rumuński kosztuje niecałą złotówkę), dla średnich – 10 tys. lejów a dla dużych – 15 tys. Jeżeli przedsiębiorstwo przekroczyło taki próg – podzieloną płatność musiało wprowadzić od razu.
W Czechach split payment ma bardziej fakultatywną formę. U naszych południowych sąsiadów to nabywca odpowiada za nieodprowadzony przez sprzedawcę podatek. Chyba, że dochodzi do zastosowania split payment.
Od 2015 r. MPP obecny jest we Włoszech. Sprzedający wystawia fakturę VAT, w której uwzględnia kwoty netto i podatek od towarów i usług. Kupujący z kolei - podmiot prawa publicznego - należny podatek przekazuje do Skarbu Państwa. W Turcji też płatność jest podzielona proporcjonalnie między dostawcę a nabywcę towarów/usług.