REKLAMA

Big Mac, hot dog z Ikei i festiwal pizzy w Pizzy Hut. Tropimy inflację z ostatniej dekady

Odkąd prezydent Andrzej Duda wyznaczył oficjalnie termin wyborów parlamentarnych na 15 października, merytoryczne dyskusja o inflacji niejako straciła sens. Wszak teraz już nie chodzi o fakty, a o emocje wyborców. Jedna strona sporu przekonuje więc, że jest całkiem dobrze, bo ceny już tak gwałtownie nie rosną. Druga zaś twierdzi, że zwalniająca inflacja nie oznacza wcale końca podwyżek, tyle tylko, że wzrost cen będzie mniej odczuwalny. I swoje trzy grosze postanowili dorzucić tutaj złośliwi internauci, którzy pokazują zmianę cen w ostatniej dekadzie na przykładzie fastfoodowych pewniaków Polaków.

inflacja-big-mac-hot-dog-z-ikea
REKLAMA

Ten spór pozostanie nierozstrzygnięty. Przecież nikt sobie chyba nie wyobraża sytuacji, w której po wyborach ci przegrani zabierają głos i biją się w piersi, przepraszając za swoje wcześniejsze kłamstwa w kampanii wyborczej. I inicjatywa Narodowego Banku Polskiego, którą jej najwięksi przeciwnicy porównują do najbardziej absurdalnych pomysłów Barei, niczego w tym zakresie za bardzo nie zmieni.

REKLAMA

Tymczasem internauci postanowili dolać oliwy do tego inflacyjnego ognia i pokazali, jak w ciągu ostatnich 10 lat zmieniły się ceny największych przysmaków Polaków — tych sprzedawanych w popularnych sieciach fastfoodowych i nie tylko. I wychodzi na to, że jest zdecydowanie drożej. Tak co najmniej dwa razy, jak nie lepiej.

Inflacja w dekadę, czyli zestaw Big Maca trzy razy droższy

Jeden z użytkowników Twittera (przepraszam, oczywiście X) postanowił nieco ubarwić polityczny spór o obecną kondycję polskiej inflacji. W tym celu przypomniał cenę popularnej kanapki Big Mac od McDonald’s: sprzedawanej wtedy i teraz zarówno oddzielnie, jak i razem z zestawem (do kanapki wtedy dorzucane są frytki i napój). 

Najwyższa cena Big Maca w 2015 r. to 9,2 zł. Obecnie w McDonald’s na miejscu kosztuje on 19,9 zł. Inflacja to „jedyne” 116,3 proc. - wylicza internauta.

Wtedy, w 2015 r., kiedy miało się sporo szczęścia, to dzięki promocji za cały zestaw Big Mac trzeba było zapłacić tylko 10 zł. Dzisiaj to nie przejdzie. Sama kanapka to wydatek rzędu 20 zł, a za zestaw trzeba zapłacić 30,40 zł. Czyli ponad trzy razy więcej niż jeszcze 8 lat temu. Rzecz jasna można od tej kwoty odliczyć rabaty proponowane przez dostawców (Wolt, Uber Eats i innych), którzy najczęściej korzystającym ze swoich usług proponują obniżkę o ok. 10 zł. 

Za hot-doga i pizzę też musimy dać o wiele więcej

Postanowiliśmy pójść tym tropem i sprawdzić, jak w tym czasie zmieniły się ceny innych przysmaków Polaków. Jednym z takich przykładów jest hot-dog z salonów sklepowych Ikea. Od 1997 r., przez następne 22 lata — niezależnie od tamtejszych wahań cenowych — obowiązywała cały czas taka sama cena, czyli 1 zł za bułkę z parówką, razem z musztardą lub keczupem.

REKLAMA

Wszystko zmieniło się dopiero we wrześniu 2019 r., kiedy Ikea — zasłaniając się wyższymi kosztami — podniosła cenę swojego hot-doga do 2 zł. Ale potem nastała najpierw pandemia, a potem dwucyfrowa inflacja, które zrobiły swoje i od 2022 r. obowiązuje już całkiem nowa cena. Teraz za ten przysmak z Ikea zapłacimy 4 zł. Czyli mamy do czynienia ze wzrostem o 300 proc.

I jeszcze jeden przykład. Tym razem przeanalizowaliśmy ceny festiwalu pizzy w Pizzy Hut. W tym roku byliśmy świadkami już 17. edycji tego wydarzenia, w trakcie którego konsumenci mogą jeść tyle pizzy. ile tylko chcą i zmieszczą w swoich żołądkach. Jeszcze w 2013 r. temu, dekadę temu, taka przyjemność kosztowała 24 zł. Teraz jest znacznie drożej. Od poniedziałku do czwartku uczestnictwo w festiwalu pizzy kosztuje 45,99 zł, no, chyba że z dolewką — to 51,99 zł. Z kolei od piątku do niedzieli obowiązuje cena 51,99 zł (z dolewką 57,99 zł).

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA