Gospodarka odpadami nadaje się tylko do kosza. Marnujemy wszystko, nawet miliardy z Brukseli
Gospodarka odpadami – mimo ostatnich reform i rozporządzeń – cały czas jest w powijakach. Nawet funduszy unijnych nie potrafimy dobrze wykorzystać.

Paweł Głuszczyński z Towarzystwa na Rzecz Ziemi uważa, że do tej pory zrobiono już tyle błędów, że chyba najlepiej byłoby zacząć wszystko od nowa. I fundusze europejskie w tym przypadku nie robią żadnej różnicy. Ekspert przekonuje, że w ostatnim budżecie UE (2014-2020) projekty dotyczące gospodarki odpadami pochłonęły 15 mld zł.
Niestety, to się nie przełożyło na jakikolwiek efekt klimatyczny
– zwraca uwagę Paweł Głuszczyński.
Nie wszyscy są tak surowi w ocenach. Anna Sapota, wiceprezes ds. relacji rządowych w Europie Północno-Wschodniej w Tomra, uważa, że w tym czasie coś tam udało się zrealizować. Zwraca uwagę na nowe sortownie odpadów czy kompostownie. Ale przyszłość pod tym względem też widzi raczej w czarnych barwach.
Luka inwestycyjna w branży odpadowej oszacowana na potrzeby Krajowego Planu Gospodarki Odpadami 2022, w związku z nową perspektywą inwestycyjną UE 2021-2027, to wciąż prawie 19 mld zł
– zwraca uwagę.
Gospodarka odpadami ma swoje wyzwania
Zdaniem przedstawicieli Polskiej Zielonej Sieci i Młodzieżowego Strajku Klimatycznego Polska zmaga się z rosnąca ilość odpadów trafiających do środowiska. Dlatego nasz kraj powinien jak najszybciej wdrożyć model gospodarki obiegu zamkniętego. W tym celu należy doposażyć Punkty Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych (PSZOK) w co najmniej 300 miastach powyżej 15 tys. mieszkańców. Niezbędna jest budowa kompostowni i biogazowni dla bioodpadów kuchennych i zielonych. W tym przypadku niedobór wydajności ma sięgać nawet 2,8 mln ton na rok. Trzeba też zbudować zakład recyklingu tworzyw sztucznych oraz instalacje do sortowania odpadów wielomateriałowych o wydajności 100 tys. ton rocznie oraz 25 tys. ton na rok recyklingu.
Reforma ROP i system kaucyjny
Z kolei Anna Sapota zwraca uwagę na nadchodzące zmiany, przed krytymi nawet jak bardzo będziemy chcieli, to raczej nie uciekniemy. To chociażby reforma Rozszerzonej Odpowiedzialności Producenta (ROP). Po niej producenci produktów w opakowaniach będą pokrywać koszty gospodarowania odpadami opakowaniowymi.
To przeniesie odpowiedzialność finansową za te odpady i ich recykling z gmin na producentów
– zwraca uwagę Anna Sapota.
Innym zjawiskiem, które ma mocno zmienić gospodarkę odpadami w Polsce, ma być wprowadzenie systemu kaucyjnego. Wysoka – liczona nawet na 90 proc. – efektywność dobrze zaprojektowanego systemu kaucyjnego może sprawić, że pojawi się od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy ton dodatkowych odpadów do przetworzenia. W zależności od tego, jakie opakowania i kiedy będą objęte systemem.
Polacy produkują coraz więcej śmieci
Nie trzeba aż tak fachowego oka, żeby zobaczyć, że w ostatnich latach gospodarka odpadami w Polsce jakoś nie dostała skrzydeł, ale opłaty za wywóz śmieci są w tym czasie jednak coraz wyższe. Eksperci wskazują, że tak się dzieje m.in. dlatego, że Polacy od paru lat po prostu produkują coraz więcej śmieci. Jeszcze w 2014 r. jeden Polak produkował średnio 272 kg odpadów rocznie. W 2018 r. to już było 329 kg (wzrost o prawie 21 proc.).
Dlatego powinniśmy przede wszystkim rozwijać nowe sposoby zagospodarowania odpadów, czyli już nie składować lub palić je, a przetwarzać
– twierdzi Anna Sapota.
Dzięki temu i dzięki dalszemu rozwojowi mocy recyklingowych w kraju koszty statystycznego Kowalskiego związane z odpadami powinny w końcu nieco zmaleć. Z kolei reforma ROP spowoduje, że część kosztów gospodarowania odpadami powinna zostać przeniesiona z mieszkańca na konsumenta.
Czyli płacę za zagospodarowanie śmieci po produkcie, który kupuję, już w cenie tego produktu, a nie z ogólnego rozdzielnika w opłacie śmieciowej. Wtedy sama, przy swoich wyborach konsumenckich decyduję, jakie śmieci generuję i jakie koszty w związku z tym ponoszę
– przekonuje reprezentantka firmy Tomra.