REKLAMA

Chiny sprowokują tsunami na rynku ropy? Chodzą ploty, że czeka nas skokowy wzrost cen

Oczy analityków rynkowych i ekonomistów zwrócone są teraz w stronę Chin. Państwo Środka ze względu na liczne protesty w kraju, kończy z pandemicznymi restrykcjami. Wcześniej przewidywano, że spowoduje to wzrost zapotrzebowania energetycznego i wzrost cen ropy. Ale teraz to już nie jest wcale takie pewne i wpływ polityki Pekinu na globalny rynek może okazać się znacznie mniejszy. Zwłaszcza że chińska gospodarka ostro przyhamowała.

Chińskie otwarcie nie musi oznaczać tsunami na rynku ropy. Zwłaszcza, że Pekin właśnie ostro hamuje
REKLAMA

Ceny ropy są coraz bardziej zbliżone do poziomu sprzed wywołanej przez Rosję wojny na Ukrainie. Brent kosztuje ok. 84,5 dol. za baryłkę, a WTI - ponad 79 dol. Do ostatnich szczytów z początku listopada ubiegłego roku droga jeszcze jednak daleka. Ropa Brent kosztowała wówczas po ok. 98,5 dol. a WTI po ok. 92,6 dol.

REKLAMA
new TradingView.widget( { "width": 800, "height": 610, "symbol": "OANDA:BCOUSD", "timezone": "Etc/UTC", "theme": "dark", "style": "3", "locale": "pl", "toolbar_bg": "#f1f3f6", "enable_publishing": false, "range": "6M", "allow_symbol_change": true, "container_id": "tradingview_e0624" } );

Jeszcze parę tygodni temu rynkowi analitycy przepowiadali skok cenowy. Tłumacząc to w pierwszej kolejności zmianą polityki Pekinu, który pod społeczną presją zrywa z dotychczasowymi restrykcjami. Otwarcie się gospodarki Chin miało oznaczać większe zapotrzebowanie energetyczne i tym samym wzrost cen ropy. Ale teraz to już wcale nie jest takie pewne. 

Gospodarka Chin w uścisku koronawirusa

Tak naprawdę nie do końca wiadomo, jak obecnie wygląda sytuacja epidemiczna Chin. Rząd w Pekinie od 25 grudnia 2022 r. nie publikuje dziennych danych dotyczących przypadków COVID-19. Rąbka tajemnicy uchylił podczas niedawnej konferencji prasowej Kan Quancheng, starszy urzędnik w Henan, trzeciej pod względem liczby ludności prowincji Chin, który stwierdził, że nawet 90 proc. ludności już zdołała zarazić się, którymś ze szczepów koronawirusa. A to odpowiadałoby za aż ok. 88,5 mln chorych i to tylko w jednej prowincji.

O ile jednak pandemia osiągnęła szczyt na wschodnim wybrzeżu Państwa Środka, to ciężki okres czeka jeszcze centralną część kraju i tereny wiejskie. Dlatego przewiduje się, że chińska gospodarka zacznie przyspieszać, ale najwcześniej w marcu br. A też to szarpnięcie może nie mieć aż takiego wpływu na rynek ropy. Jak tłumaczy Rory Green transport stanowi zaledwie 54 proc. chińskiego zużycia ropy. W Stanach Zjednoczonych to 72 proc. a UE - 68 proc.

Najgorszy wzrost PKB od pół wieku

Czy taka taktyka faktycznie zapewni Chinom powrót na ścieżkę szybkiego wzrostu? Po publikacji najnowszych danych gospodarczych można mieć wątpliwości. W 2022 r. chińska gospodarka wzrosła o 3 proc. Nie dość, że to najgorszy wynik od połowy lat 70. ubiegłego wieku, to w dodatku jest on bardzo daleki od rządowych założeń (5,5 proc.) i jeszcze dalszy od danych za 2021 r., kiedy gospodarka Chin urosła o 8,1 proc. 

W najnowszych prognozach Banku Światowego czytamy, że wzrost chińskiego PKB przyspieszy do 4,3 proc. w 2023 r. i do poziomu 5 proc. w 2024 r. To jednak nie znaczy, że nie ma już żadnych zagrożeń. Wśród nich na czoło wysuwają się obawy dotyczące dalszego rozwoju pandemii w Chinach. Niespokojnie jest też na chińskim rynku nieruchomości.

W grudniu 2022 r. spadła również sprzedaż detaliczna o 1,8 proc., chociaż ankietowani przez Bloomberga ekonomiści przewidywali zjazd aż o 9 proc. Z kolei usługi z wynikiem minus 8,4 proc. w listopadzie, grudzień zakończyły na poziomie minus 14,1 proc.

REKLAMA

Wkrótce się przekonamy, czy to tymczasowa zadyszka, czy poważniejszy problem.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA