Prezydent zawetował ustawę. Cios w przedsiębiorców i zieloną energię
Prezydent Karol Nawrocki zawetował ustawę o deregulacji w zakresie energetyki, bo nie chciał samowolki OZE. Miłosz Motyka, minister energii, odpowiada, że jest to w pierwszej kolejności cios w polskich przedsiębiorców.
Rząd Donalda Tuska nie będzie miał łatwo z prezydentem Karolem Nawrockim ani z przeforsowaniem rozwiązań dobrych dla zielonej energii. Widać to wyraźnie po dwóch ostatnich wetach - dotyczących nowelizacji ustawy wiatrakowej razem z mrożeniem cen oraz ustawy o deregulacji w zakresie energetyki. Ta ostatnia podnosiła próg z 1 do 5 MW mocy zainstalowanej instalacji OZE, które wymagają uzyskania koncesji. Z kolei moc instalacji fotowoltaicznej, do których potrzebne jest uzyskanie pozwolenia na budowę, miało wzrosnąć ze 150 do 500 kW. O ile dana instalacja służyłaby tylko i wyłącznie do zaspokojenia własnego zapotrzebowania energetycznego i pod warunkiem, że nie znajdowałaby się na obszarach ochrony przyrody.
To są już naprawdę średnie instalacje i miałyby być one poza jakąkolwiek kontrolą państwa. Ja rozumiem, że nie wpisali tego do ustawy wiatrakowej, więc tą ustawą chcieli to dopełnić - krytykował te zapisy projektu ustawy Zbigniew Bogucki, szef kancelarii prezydenta.
Energetyka: weto uderza w przedsiębiorców?
Ale to jeszcze nie wszystko. Projekt ustawy o deregulacji w zakresie energetyki miał także uprościć rachunki za energię. Odbiorca z gospodarstwa domowego miał mieć jasno wyłożone, jakie są koszty energii, dystrybucji, obrotu nią oraz kwotę do zapłaty. Dzięki zawetowanym regulacjom miały zmienić się też zasady tzw. cable poolingu. Połączenia różnych instalacji na jednym przyłączu z możliwością korzystania ze wszystkich, a nie tylko wskazanych OZE. Ustawa zezwalała też prezesowi UE określać wysokość stawki mocowej z 30 września na 31 października danego roku.
Zabawa w weto przez prezydenta nie jest „zabawą” z rządem. Ona uderza w przedsiębiorców i przemysł ciężki – bo to oni czekali na rozwiązania, które ułatwiają budowę źródeł energii przy zakładach przemysłowych - komentuje na platformie X minister Motyka.
Więcej o OZE przeczytasz w Bizblog:
Otoczenie prezydenta - tak, jak w przypadku również zawetowanej nowelizacji ustawy wiatrakowej - swoje argumenty koncentruje na lobby, które chce zarobić na zielonej energii.
Możemy rozmawiać o OZE, ale w sposób przejrzysty i racjonalny, a nie poprzez różne rozwiązania lobbystyczne, które mają spowodować, że każdy będzie mógł budować w takim zakresie, w jakim sobie będzie chciał - przekonuje Zbigniew Bogucki.
Ministerstwo Energii nie składa broni w sprawie OZE
Doradcy prezydenta przy okazji weta dla ustawy o deregulacji w zakresie energetyki podkreślają kierowanie się w pierwszej kolejności interesem społecznym. Ich zdaniem dopiero wtedy, jak państwo ma kontrolę nad tym, jakie instalacje OZE są budowane, można rozmawiać o dalszych krokach. Ministerstwo Energii, które pokreślą, że wszystkie zaproponowane zmiany przepisów uzgodniono z URE, nie zgadza się z taką argumentacją.
Wypracowane propozycje deregulacyjne uelastyczniały przepisy i odpowiadały na propozycję strony społecznej - utrzymuje Milosz Motyka.
Co teraz? Odrzucenie przez większość sejmową weta prezydenta wydaje się mało prawdopodobne. Potrzeba do tego wszak 3/5 głosów, w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. A rządząca koalicja nie może liczyć na aż tyle szabel. Resort energii nie składa jednak broni w sprawie OZE.
Wspólnie z przedsiębiorcami pracujemy nad kolejnymi przepisami deregulacyjnymi. Przygotujemy je i jeszcze raz podniesiemy zablokowane przez prezydenta Nawrockiego dobre rozwiązania. Nie ugniemy się w walce o pozytywne zmiany dla polskich polskich firm - zapowiada na platformie X Miłosz Motyka.
