REKLAMA

Stadnie nabieramy się na inwestycje alternatywne z bajecznymi zyskami. Krowi przekręt już skasowany

Obietnicą zarobku do 16 proc. rocznie w zamian za pożyczenie pieniędzy na zakup krów mlecznych kusili Polaków właściciele firmy Farma Mleka. Chwalili się, że mają już kilkaset sztuk bydła, a w ciągu 3-4 lat będą mieć ich aż 10 tys. sztuk. W rzeczywistości kupili tylko 11 krów, z czego 6 padło. Teraz za ten przekręt dostali zarzuty od UOKiK-u, po których już się raczej nie pozbierają.

Przekręt na krowy mleczne. Farma Mleka dostała zarzuty od UOKiK-u
REKLAMA

Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów postawił firmie Farma Mleka zarzuty naruszenia zbiorowych interesów konsumentów poprzez wprowadzenie ich w błąd. Poznańska spółka namawiała konsumentów do zainwestowania co najmniej 7,5 tys. zł w stado krów, obiecując zyski do 16 proc. rocznie.

REKLAMA

Problem polega na tym, że spółka co innego obiecywała, a co innego robiła. UOKiK miał na tyle silne podejrzenia, że cała inwestycja to jeden wielki przekręt, że w zeszłym roku wszczął postępowanie wyjaśniające i przeprowadził akcję pod przykryciem.

Pracownik UOKiK-u jako tajemniczy klient między innymi wziął udział w webinarze Farmy Mleka dla potencjalnych inwestorów. Prowadził go prezes firmy, który zapewniał, że spółka współpracuje już z siedmioma gospodarstwami rolnymi i posiada około 300 krów, a w ciągu 3-4 lat chce rozszerzyć współpracę z rolnikami do 50 gospodarstw i powiększyć stada do 10 tys. sztuk bydła. Mało tego, prezes zapewniał, że spółka docelowo rozważa zakup mleczarni.

Z danych Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, która prowadzi rejestr zwierząt gospodarskich oznakowanych, wynika jednak, że Farma Mleka w ciągu całej swojej działalności kupiła jedynie 11 krów, przy czym do lutego 2022 r. stado zmniejszyło się o ponad połowę, ponieważ 6 zwierząt padło.

UOKiK informuje, że dotarł do jedynego gospodarstwa, z którym spółka miała umowę. Została ona rozwiązana z winy Farmy Mleka w kwietniu 2021 r., ponieważ między innymi nie wywiązała się ze zobowiązania do zakupu ustalonej liczby krów, a nawet nie ubezpieczyła stada. Spółka nie miała też umowy z mleczarnią, mleko sprzedawał bezpośrednio hodowca.

Wprowadzanie w błąd co do stanu posiadania spółki to jeszcze nie wszystko. Prezes spółki wskazywał na ubezpieczenie gospodarstw i umowy z mleczarniami, podkreślając „bezpieczny” charakter całej inwestycji. Takie zapewnienia powinny być sygnałem alarmowym, że coś jest nie tak z całym przedsięwzięciem.

Kary do 50 mln euro

Farma Mleka chwaliła się w materiałach reklamowych i podczas webinarów liczebnością już posiadanych stad, współpracą z rolnikami i mleczarniami oraz dynamicznymi planami rozwoju. Z naszych ustaleń wynika, że te informacje mocno odbiegały od prawdy – mówi Tomasz Chróstny, Prezes UOKiK.

W efekcie wprowadzenia w błąd konsumenci mogli podejmować niekorzystne dla siebie decyzje finansowe

– podkreśla szef UOKiK-u.

Spółce grozi kara do 10 proc. jej rocznego obrotu, ale po kieszeni może dostać osobiście także jej prezes. Jeżeli UOKiK-owi uda się udowodnić mu, że umyślnie wprowadzał inwestorów w błąd, może dostać karę 2 mln zł.

REKLAMA

Szef UOKiK-u wszczął też postępowanie w sprawie nałożenia kary na Farmę Mleka w związku z nieudzieleniem przez nią żądanych informacji. Firma ma obowiązek współpracować z UOKiK-iem podczas postępowania wyjaśniającego – na przykład odpowiadać na zadane pytania, udostępniać dokumenty. Jeśli się od tego uchyla, grozi mu kara do 50 mln euro.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA