To dopiero początek drożyzny. Pogoda na Pacyfiku, ceny nawozów i koncerny wyczyszczą nam portfele
Żywność staje się coraz droższa. Niestety, specjaliści przewidują, że w 2022 r. będzie jeszcze bardziej obciążać nasz budżet. Nawet jeśli inflacja zacznie spadać, ceny żywności będą utrzymywać się na rekordowych pułapach.
Dlaczego właśnie teraz uderzają w nas wysokie ceny żywności? Złożyło się na to wiele czynników, a co gorsza, trend cały czas się utrzymuje. Stłumiony popyt, rosnące ceny energii, wysokie koszty wysyłki i nawozów oraz zła pogoda mogą nadal podnosić ceny produktów takich jak kukurydza, kakao i cukier.
Indeks cen żywności FAO wspiął się w tym roku na najwyższy poziom od 10 lat. Zakłócenia spowodowane pandemią koronawirusa – w tym niedobory siły roboczej, a nawet braki w dostawach opakowań – zwiększyły koszty producentów.
Pogoda na Pacyfiku wpływa na ceny w naszych sklepach
Sytuację pogorszyły ekstremalne warunki pogodowe, w tym susze i powodzie. Ceny surowców rolnych wzrosły w zeszłym roku o około 28 proc. i są o około 40 proc. wyższe niż przed pandemią – podał Rabobank.
Kontrakty terminowe na kukurydzę są o około 28 proc. wyższe niż na początku roku. Pszenica podskoczyła o 24 proc., a ceny kawy poszybowały w górę o ponad 80 proc. Koszty transportu ostatnio spadły, ale to może nie wystarczyć do znaczącej zmiany obrazu.
Uderzają w nas także trudne warunki klimatyczne w egzotycznych częściach świata. Niezwykle ulewne deszcze w kluczowych obszarach upraw w Malezji zakłócają produkcję oleju palmowego, najczęściej spożywanego tłuszczu na świecie.
Mało tego. Nad Pacyfikiem formuje się La Niña – anomalia pogodowa polegająca na utrzymywaniu się ponadprzeciętnie niskiej temperatury na powierzchni wody. Skutkiem tego będzie susza w Ameryce Południowej, co fatalnie wpłynie na zbiory zbóż. I ceny. Za szok, jaki niebawem przeżyjemy przy kasie w markecie, odpowiadać będą ceny soi i kukurydzy.
Firmy borykają się z wieloma innymi problemami, a wśród nich są między innymi droższy opakowania i wyższe koszty dystrybucji. Rosną też płace pracowników. Koncerny takie jak Kraft Heinz czy Mondelez już zapowiedziały, że planują podnieść ceny dla klientów detalicznych. I to na początku 2022 roku. A to będzie kolejne paliwo dla inflacji.
Rolnicy płaczą, kupując nawozy
Na lokalnym rynku sytuacja też nie wygląda różowo. Serwis farmer.pl podał, że padają kolejne rekordy notowań rzepaku. Cena rośnie w niesamowitym tempie. Portal podał, że wczoraj notowania rzepaku na MATIF w kontrakcie z dostawą w lutym wzrosły o 3,7 proc. do 779,75 euro/t (3605) zł/t ) i są o 88,1 proc. wyższe niż o tej porze przed rokiem. Jest to kolejny w ostatnich dniach historyczny rekord.
Rolnicy narzekają na ceny nawozów, które również osiągają historyczne maksima. W październiku indeks cen nawozów Banku Światowego zwiększył się o 23,4 proc. w porównaniu z miesiącem poprzednim i był najwyższy od maja 2012 r. W ciągu 12 miesięcy nawozy mineralne w handlu międzynarodowym podrożały średnio o 108,5 proc., w tym cena mocznika zwiększyła się 2,5-krotnie.
W związku z wysokim poziomem cen gazu, wielu europejskich producentów nawozów zatrzymało lub ograniczyło produkcję. Grupa Azoty S. A. oraz Anwil S. A. są jednymi z nielicznych koncernów w Europie produkujących nawozy, które nie wstrzymały lub istotnie nie ograniczyły produkcji.
W wyniku interwencji Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów planuje podjąć działania w celu zbadania rynku produkcji i dostaw nawozów mineralnych, a także weryfikacji czy podwyżki cen wykraczają poza podstawy makroekonomiczne i czy nie są wynikiem praktyk ograniczających konkurencję.