Za uncję palladu trzeba płacić 1540 dol. Tymczasem złoto kosztuje zaledwie 1425 dol. Największe złoża tego drogocennego metalu, wykorzystywanego między innymi w motoryzacji, ma Rosja.
Jak widzimy na poniższym wykresie, cena palladu rośnie od czasu kryzysu finansowego z 2008 roku. Pallad zaczął się jednak cieszyć o wiele większym powodzeniem w ciągu ostatnich 3-4 lat. Jeszcze na początku 2016 roku uncję palladu można było dostać poniżej 500 dol. Dziś trzeba zapłacić trzy razy więcej.
Skąd bierze się wzrost ceny palladu?
Krótka odpowiedź brzmi: z niepokojów międzynarodowych. Najwięcej palladu produkuje Rosja, a zwłaszcza tamtejszy konglomerat Norylski Nikiel:
Najwięksi wydobywcy palladu:
- Norylski Nikiel - 3,5 mln uncji,
- Anglo Platinum (RPA, Zimbabwe) - 1,6 mln uncji,
- Impala Platinum (RPA, Zimbabwe) - 0,8 mln uncji,
- Lonmin PL (RPA) - 0,3 mln uncji.
Sankcje nakładane na Rosję przez Zachód budzą niepokój o dostępność metali. Podaż jest - jak na razie - względnie stała, ale popyt rośnie nieprzerwanie.
Do czego używa się palladu?
Pallad wykorzystuje się przy produkcji katalizatorów w silnikach benzynowych. Największym odbiorcą palladu są zaś Chiny, które przestawiają się na samochody i skutery elektryczne. Nie oznacza to jednak, że popyt na pallad zmaleje. Wykorzystuje się go bowiem również w akumulatorach, zasilających elektryki.
Norylski Nikiel może być spokojny. Jego akcje, notowane na londyńskiej giełdzie podskoczyły niedawno w okolice 24 dol. Dzięki temu rosyjski konglomerat stał się tak drogi, jak jeszcze nigdy w historii.