Rząd kompletnie zapomniał o młodych Polakach. Wśród dwudziestolatków szaleje bezrobocie
Jak wiadomo, albo tak mi się przynajmniej wydaje, że wiadomo, Polska ma od dwóch miesięcy najniższą stopę bezrobocia w Unii Europejskiej. Według ostatnich danych z Eurostatu wynosi ona tylko 3,1 proc.
Jest to też druga najniższa stopa bezrobocia na świecie, jeśli chodzi o kilkadziesiąt najpoważniejszych gospodarek świata należących do OECD. Niższa jest tylko w Japonii. Jest więc świetnie – pomimo pierwszej od 1991 roku recesji i pandemii koronawirusa udało nam się uchronić rynek pracy przed katastrofą, dzięki różnym skomplikowanym tarczom antykryzysowym, które pomimo że wadliwe, to jak się okazuje dały radę. Sfinansowaliśmy je z długu, który urósł przez to bardziej niż zwykle, ale to nic, bo wzrost bezrobocia na przykład do 15 proc. byłby dla gospodarki nieporównywalnie większym problemem niż wyższe zadłużenie.
Niestety jest na tym pięknym obrazie polskiej gospodarki jedna skaza, która wygląda niepokojąco. Chodzi o sytuację osób do 25. roku życia.
Bezrobocie dopadło młodych Polaków
Stopa tak zwanego bezrobocia młodych urosła w Polsce w ciągu roku z 9,6 proc. aż do 14,8 proc. czyli o 5,2 pkt. proc. To trzeci najszybszy przyrost w całej Unii Europejskiej. Pod tym względem ustępujemy tylko Hiszpanii i Estonii.
Co ciekawe, liczba bezrobotnych w Polsce w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy zwiększyła się o 28 tys. osób, ale wśród osób młodych poszła w górę aż o 43 tys. osób. Oznacza to, że jeśli chodzi o całą resztę rynku pracy, liczba bezrobotnych spadła o 15 tys. osób, a osoby poniżej 25. roku życia są grupą zdecydowanie najbardziej poszkodowaną.
Trzeba pamiętać, że comiesięczne dane z Eurostatu często są potem rewidowane, więc nie należy się do nich zbyt mocno przywiązywać, ale to, co w nich widać to niestety potwierdzenie trendu, który już od pewnego czasu widać też w innych danych.
Według ostatniego Badania Aktywności Ekonomicznej Ludności obejmującego czwarty kwartał 2020 roku grupa osób do 25. roku życia zdecydowanie wyróżnia się na tle całej reszty i niestety wyróżnia się negatywnie.
Aktywność zawodowa w Polsce w 2020 roku pomimo pandemii wzrosła do 56,5 proc. Taki odsetek ludzi, którzy skończyli 15 lat jest aktywnych na rynku pracy, czyli albo pracuje, albo jest bezrobotna (czyli nie ma pracy, ale jej szuka i jest gotowa aby ją podjąć). GUS pokazuje też różne przekroje tego wskaźnika – według płci, miejsca zamieszkania i wieku. Okazuje się, że w 2020 wzrosła aktywność zarówno kobiet, jak i mężczyzn, w miastach i na wsi, we wszystkich grupach wiekowych, poza jedną. Aktywność w grupie 15-24 lata zmalała z 34,9 proc. do 30,7 proc., a w węższym gronie osób w wieku 20-24 spadła z 61,1 proc. do 54,7 proc. czyli aż o 6,4 punktu procentowego. To jest kolosalna zmiana dla wskaźnika, który zwykle zmienia się nie więcej niż o 1 punkt rocznie.
Jeszcze gorzej wygląda w tej grupie wskaźnik zatrudnionych, czyli odsetek ludzi, którzy po prostu mają pracę. Spadł on z 56,8 proc. do 48 proc. czyli aż o 8,8 punktu procentowego. W całej gospodarce wskaźnik ten urósł o 0,3 punktu do 54,7 proc.
Liczba biernych zawodowo, czyli osób, które nie pracują i nie szukają pracy (bo na przykład studiują, albo są chorzy, albo są emerytami, albo zajmują się domem) w 2020 roku zmalała w Polsce o 1,1 proc. do 13,17 mln. Mówiąc inaczej, zmalała o 143 tysiące osób. W grupie ludzi w wieku 20-24 lata liczba biernych urosła w tym czasie aż o 12,7 proc. czyli o 91 tysięcy osób.
To wszystko wygląda tak, jakby młodzi ludzie w Polsce znajdowali się na zupełnie innym rynku pracy niż wszyscy pozostali. Generalnie w Polsce liczba zatrudnionych wzrosła, aktywność zawodowa wzrosła, a liczba biernych zawodowo i stopa bezrobocia spadły. W grupie do 25. roku życia wszystko jest na odwrót: liczba zatrudnionych spadła, aktywność zawodowa zmalała, a liczba biernych zawodowo i stopa bezrobocia wzrosły.
Bo tarcze antykryzysowe nie ochroniły młodych
Można tę sytuację tłumaczyć na parę sposobów. Pierwszy to duża obecność młodych pracowników w tych branżach, które najbardziej ucierpiały w pandemii, a więc przede wszystkim w gastronomii, rekreacji, także w hotelarstwie i generalnie turystyce. Drugi to mniejszy niż wśród osób starszych odsetek zatrudnionych na pełne umowy o pracę, dzięki czemu firmom szukającym oszczędności w kryzysie najłatwiej było się pozbyć właśnie ich. W danych GUS widać, że w ubiegłym roku liczba pracujących zatrudnionych na czas określony spadła aż o 14,3 proc. a w tym samym czasie liczba tych zatrudnionych na czas nieokreślony wzrosła o 2,9 proc.
Najmłodszym pracownikom może też szkodzić szybki wzrost płacy minimalnej, który według wielu badań generalnie dla całego rynku pracy jest korzystny, ale jedyną grupą, która na nim może tracić, są właśnie osoby młode, dopiero wchodzące na rynek pracy i mało zarabiające głównie na umowach śmieciowych. Do tego nasze państwo, konstruując tarcze antykryzysowe, nie zdecydowało się na jakiekolwiek dodatkowe wsparcie przeznaczone właśnie dla tych osób, tak jak to uczyniono w niektórych innych krajach.
Analitycy banku Pekao SA w swoim raporcie na ten temat parę miesięcy temu pisali tak:
„Wiele krajów wprowadziło programy wsparcia dla osób młodych i dopiero wchodzących na rynek pracy. We Francji firmy zatrudniające osobę w wieku poniżej 25 lat między sierpniem 2020 a styczniem 2021 r. otrzymają 4000 EUR. Z kolei przy zatrudnieniu praktykanta w wieku poniżej 18 lat firma otrzyma 5000 EUR, a za osobę powyżej 18 roku życia 8000 EUR. Niemal identyczny system obowiązuje w Wielkiej Brytanii. Różni się on wyłącznie wysokością wypłat i widełkami dla wieku praktykanta. Za nowego praktykanta w wieku od 16 do 24 lat przedsiębiorstwo otrzyma 2000 GBP, a jeśli praktykant jest w wieku 25 lat lub więcej to dodatek wynosi 1500 GBP. Dodatkowo wprowadzono tam tzw. Kickstart Scheme. W jego ramach, przy zatrudnieniu osoby w wieku 16-24 lat, pobierającej Universal Credit (zasiłek dla bezrobotnych lub osób, które zarabiają mało) i zagrożonej długotrwałym bezrobociem, rząd pokryje koszt pierwszych sześciu miesięcy wynagrodzenia pracownika, przy 25 godzinach pracy tygodniowo, według obowiązującej płacy minimalnej. Rząd pokryje również składki na ubezpieczenie społeczne i minimalne składki emerytalne. Trzecim rozwiązaniem proponowanym w Wielkiej Brytanii jest Traineeship Scheme, w ramach którego firmy otrzymają 1000 GBP za każdy nowy etat stażowy. Rząd zapewni fundusze na około 30 000 nowych miejsc. Z kolei w Niemczech małe i średnie firmy otrzymają 2000 EUR na praktykanta, jeżeli utrzymają stałą liczbę praktykantów. Stawka rośnie do 3000 EUR, jeżeli liczba praktykantów wzrasta.”
W efekcie stopa bezrobocia wśród osób do 25 lat we Francji wzrosła między lutym 2020 a lutym 2021 z 18,7 proc. tylko do 19,2 proc. W Niemczech był to wzrost z 5,7 proc. do 6,1 proc. Można powiedzieć, że to zmiany minimalne. W Polsce niestety nikt o młodych nie pomyślał.
Rafał Hirsch – dziennikarz ekonomiczny, nagradzany między innymi przez NBP (Najlepszy dziennikarz ekonomiczny 2008) i Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych (Heros Rynku Kapitałowego 2012). Współtwórca m.in. TVN CNBC i next.gazeta.pl. Obecnie współpracownik Business Insidera i Tok FM.