Wielkie wydzielanie. Rząd zabiera się za aktywa węglowe
Wydzielanie aktywów węglowych z państwowych spółek jest już przesądzone. Ale Artur Soboń, wiceminister aktywów państwowych, odpowiedzialny w rządzie za restrukturyzację energetyki i górnictwa, uspokaja, że nie będzie to miało żadnego wpływu na rynek pracy.
Węgiel ciąży i to coraz bardziej. Jeszcze w maju ubiegłego roku Wojciech Dąbrowski, prezes Polskiej Grupy Energetycznej (PGE), stwierdził że dobrym krokiem w kierunku zmian w polskim miksie energetycznym byłoby wydzielenie aktywów węglowych z państwowych spółek i skoncentrowanie ich w jednych rękach, kontrolowanych przez rząd.
W październiku Dąbrowski przekonywał, że PGE swoje aktywa węglowe musi wydzielić najlepiej do końca 2021 r., bo inaczej nie będzie innego wyjścia, jak tylko ogłosić upadłość spółki. Ze względu na rosnące ceny emisji CO2 tylko w 2019 r. PGE musiała wydać na ten cel ok. 6 mld zł.
Aktywa węglowe, czyli nadchodzi rządowa miotła
Resort aktywów państwowych już kilka miesięcy temu informował o wyborze doradcy, który będzie pomagał w opracowaniu strategii dotyczącej wydzielania aktywów węglowych z państwowych spółek. Wtedy otwarta była dyskusja, czy w ogóle do tego dojdzie, a jak tak, to na jakich zasadach. Czy osierocone przez państwo aktywa węglowe skupi jakiś nowy podmiot? Węglokoks, o czym też mówiło się głośno w zeszłym roku, czy będzie to kilka nowych podmiotów, a nie jeden?
Teraz po informacji Artura Sobonia przekazanej podczas posiedzenia sejmowej komisji ds. energii, klimatu i aktywów państwowych, udało się rozwiać część najważniejszych wątpliwości. Przede wszystkim jest już jasne, że dłużej rządu do wydzielenia aktywów węglowych ze spółek państwowych namawiać nie trzeba. Soboń przyznał, że resort aktywów państwowych analizuje, czy aktywa węglowe wydzielone z grup energetycznych trafią do jednego, czy dwóch podmiotów. Ale, że to w ogóle nastąpi, jest już pewne.
Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego na horyzoncie
Bardzo możliwe, o czym zresztą też mówiło się od miesięcy, że tym nowym podmiotem zbierającym niechciane aktywa węglowe będzie Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego. Artur Soboń przyznał, że rząd strategię węglową będzie chciał oprzeć właśnie o tę spółkę. Najważniejsze obecne ustalenia dotyczą tego, czy NABR mogłaby na takiej samej zasadzie jak kopalnie korzystać ze strumienia pieniędzy publicznych (to jest kwestia do wynegocjowania z Komisją Europejską). Prace nad tym prowadzi obecnie Ministerstwo Klimatu i Środowiska.
Artur Soboń obiecuje za to, że wydzielenie aktywów węglowych nie będzie miało żadnych konsekwencji dla rynku pracy. Proces ma ani nie dodać, ani nie odebrać żadnych etatów. Takie jest przynajmniej zamierzenie rządzących. Czy im się to uda? Czas pokaże.