Ukraina szykuje super niskie podatki, by rozruszać gospodarkę. Trzy razy 10 proc.

Wprowadzenie radykalnie wolnorynkowej reformy podatkowej miałoby być nadzwyczajnym sposobem na rozruszanie ukraińskiej gospodarki, która została zdemolowana przez agresję Rosji. Zgodnie z szacunkami władz w Kijowie PKB Ukrainy w tym roku skurczy się aż o 35-40 proc.

Wiceszef kancelarii prezydenta Zełenskiego zdaje sobie sprawę, że tak niskie stawki podatków będą oznaczały spadek wpływów podatkowych, dlatego konieczne może okazać się wprowadzenie nowych podatków na alkohol, wyroby tytoniowe czy paliwa. Szurma podkreśla w wywiadzie, że ważniejsze jest jednak danie gospodarce silnego impulsu do rozwoju.

Oprócz dużego spadku wpływów podatkowych – przynajmniej w pierwszym okresie – z nowym pomysłem jest taki problem, że tak radykalne obniżenie stawek podatkowych byłoby niezgodne z zasadami, jakie obowiązują w Unii Europejskiej, do której Ukraina aspiruje. Bruksela musiałaby zgodzić się na to w ramach derogacji ze względu na wyjątkowe okoliczności.

Na razie sceptyczny jest nawet sam prezydent Zełenski, a swoje wątpliwości zgłaszają także inni politycy obozu władzy. Jak podaje RMF FM, szef komisji finansów i podatków Rady Najwyższej Danyło Hetmancew powiedział, że propozycjom obniżenia podatków w czasie wojny powinny towarzyszyć dokładne wyliczenia. Polityk obawia się, że wprowadzanie rozwiązań korzystnych dla biznesu może być kosztem świadczeń społecznych i emerytalnych.

Obecnie podstawowa stawka podatku dochodowego od osób fizycznych (PIT) wynosi w Ukrainie 18 proc. Taka sama stawka obowiązuje w przypadku podatku dochodowego od osób prawnych (CIT), ale CIT od dywidend dla ukraińskich rezydentów podatkowych wynosi 5 proc. Dla nierezydentów – 9 proc. Jeśli chodzi o podatek od towarów i usług (VAT), to w Ukrainie obowiązują stawki 20 proc., 14 proc., 7 proc. i 0 proc.