REKLAMA

Trenujesz na siłowni? Te rękawiczki z sensorami pomogą ci w przeskoczeniu na kolejny poziom

Shape.Care ma zdigitalizowąć treningi siłowe, które bardzo często sprowadzały się do notowania postępów na papierze.

Polacy robią rękawiczki na siłownię z sensorami. W końcu automatycznie zmierzymy treningi
REKLAMA

Mamy już zegarki czy opaski pomagające w śledzeniu postępów w treningach biegowych, czy jeździe na rowerze. Inaczej jest z treningiem siłowym, gdzie kluczowa jest dynamika wykonywanych ćwiczeń, rozkład sił czy technika drzemiąca w detalach. Dlatego wearables skupiające się ogólnym pomiarze aktywności najczęściej kapitulowały na siłowniach.

REKLAMA

Odpowiedzią na potrzeby nowych adeptów klubów fitness jest polski Shape.Care.

To rękawiczki z sensorami, które mają się stać brakującym ogniwem w treningach. Pozwolą nie tylko na lepszą analizę wysiłku, ale również komunikację pomiędzy trenerem personalnym i trenowanym.

 class="wp-image-1343731"

O szczegółach projektu rozmawiam z jego pomysłodawcą Tomaszem Krzyszkowskim, który wcześniej zaangażowany był w takie projekty jak Woolet, Lovely czy Seedia w charakterze androidowego dewelopera.,

Karol Kopańko, Spider’s Web: Na rynku obecnie istnieje sporo rozwiązań fitness np. od Fitbita czy Garmina. Moje osobiste doświadczenia pokazują jednak, że nie sprawdzają się one w przypadku treningów siłowych.

Tomasz Krzyszkowski, szef Shape.Care: Dokładnie. Sama informacja, że jesteśmy bardziej aktywni bądź zrobiliśmy więcej kroków, nie niesie ze sobą żadnej dodatkowej wartości poza prostą metryką. Są to produkty, które starają się łączyć w sobie elementy gadżetu, biżuterii, przedmiotów codziennego użytku z narzędziem pomiarowym. Niestety w przypadku większości aktywności to nie działa i próbując zrobić np. smartwatch multi-sportowy zyskujemy bardzo niewiele.

Dobrym przykładem jest Garmin, który wypuszcza wersje do zadań specjalnych – do golfa, wspinaczki wysokogórskiej czy biegów terenowych. Jednak podstawowy problem smartwatcha/smartbanda to umiejscowienie. Na nadgarstku nie zmierzymy wszystkiego.

A co wy mierzycie?

Rękawiczka składa się z modułu pomiarowego na górnej części dłoni (pomiar dynamiki, kierunku ruchu, tętna i wydolności). Dodatkowo, mamy wbudowane 4 sensory bezpośrednio w materiał. Odpowiadają one za kluczowe pomiary rozkładu siły nacisku na dłoniach i pomagają weryfikować, jak ciężar pracuje w trakcie ćwiczenia. Pozwalają też badać nasz uchwyt i korygować go podczas treningu.

Pomiary z dłoni wystarczą?

Przeanalizowaliśmy standardowe atlasy ćwiczeń i popularne plany treningowe. Okazało się, że w większości ćwiczeń produkt na rękę pozwoli dokonać dokładnych i wystarczających pomiarów. Ponadto problemy z techniką ćwiczenia (np. na ławeczce ze sztangą czy hantlami) są bardzo niebezpieczne dla naszego zdrowia, a nieumyślne dokładanie ciężaru może potęgować ten problem.

A co z biegiem, przysiadami – wszędzie tam, gdzie kluczowa jest praca nóg?

Po sukcesie rękawiczek planujemy wprowadzić na rynek kolejny produkt na nogi. Prace koncepcyjne już trwają. Rozwiązania wyspecjalizowane sprawdzą się lepiej niż jedno do wszystkiego.

Przejdźmy do treningu. Jak może on wyglądać?

Trening opiera się na 3 krokach. Pierwszym jest wybór planu treningowego.  Później śledzimy konkretne dni, różniące się rozkładem ćwiczeń i oglądamy materiały wideo, obrazujące każde ćwiczenie ze wskazówkami.

Drugim krokiem jest sam trening, kiedy aplikacja prowadzi nas ćwiczenie po ćwiczeniu i seria po serii. Daje konkretne zadania: ćwiczenie, liczba powtórzeń, czas wykonania, i czas przerwy w zależności od wybranego planu.

Można korzystać z aplikacji również bez smart-rękawiczek?

Tak, choć nie będziemy mogli skorzystać z naszej analityki, a wartości wykonanych serii należy zaakceptować (lub poprawić ręcznie) po jej wykonaniu. W przypadku pracy z rękawicami na ekranie widzimy na bieżąco część informacji oraz otrzymujemy komunikaty. Dodatkowo, rękawiczki zliczają i weryfikują liczbę powtórzeń, serii, sprawdzą rozkład siły na dłoni i weryfikują uchwyt w danym ćwiczeniu.

Sam mam swoją siłownię w piwnicy, gdzie nie ma internetu – co wtedy?

Bez problemumożemy ćwiczyć offline. Wymagane jest tylko wcześniejsze załadowanie planu. Kiedy skończysz trening, aplikacja prześle go do bazy danych i wyświetli podsumowanie.

Co tam zobaczę?

Generalnie, zależy to od dostępnych danych. Otrzymasz informacje o:

  • przebiegu treningu (ogólna objętość treningowa),
  • sumie czasów poświęconych na ćwiczenia i przerwy,
  • spalonych kaloriach,
  • podniesionych kilogramach,
  • statystykach poszczególnych serii i ćwiczeń,
  • strefach tętna
  • przebiegu wydolności

Na koniec podsumujemy trening pod kątem jakościowym (opracowaliśmy szereg parametrów) oraz ilościowym (weryfikacja ciężaru, liczbie serii w stosunku do planu).

Podajemy wykresy rozkładu nacisku w trakcie treningu wraz z balansem między rękami (wskazujemy rękę dominującą w treningu). Dodatkowo badamy tempo treningu niezależnie na każdej ręce.

Brzmi zachęcająco. Obawiałbym się waszych rękawiczek, gdybym był trenerem personalnym. Chcecie go zastąpić?

Nie do końca nam na tym zależy. Wolimy pokazać nasz system, jako narzędzia do ćwiczeń samodzielnych, ale i z trenerem. Rozwijamy platformę treningową, która stała się CRM-em dla trenerów personalnych.

Jak będą mogli z niej skorzystać?

Pozwoli im świadczyć usługi na wyższym poziomie: poświęcać mniej czasu na analizę i obsługę pojedynczego klienta (notatki, tabele, wykresy), a skupić się na pracy z nim, motywacji i weryfikacji postępów.

Każdy trener może przenieść swój plan od naszego systemu, tworząc jego cyfrową kopię. W aplikacji będzie w stanie nie tylko prowadzić podopiecznych, ale również sprzedawać plany treningowe.

Dzięki rękawicom trener nie zawsze będzie fizycznie potrzebny w czasie treningu.

Dokładnie. Rękawice mają zająć się weryfikacją i zmierzeniem treningu, a wyniki przedstawione obu stronom (trenerowi i ćwiczącemu) mają pokazać jego przebieg i wyciągnąć dane.

Oczywiście rozwiązanie działa też bez trenera, ale jest on jednym z ważnych elementów, jeśli chodzi o poprawny przebieg treningu.

Ale budujecie własny atlas ćwiczeń.

Tego wymaga nasza metoda pomiarowa.

Stosunkowo popularne stają się interaktywne lustra do ćwiczeń. Waluacja startupu Mirror pokazuje, że inwestorzy widzą tu przyszłość.

Sami przyglądamy się takim rozwiązaniom. Rozmawiamy z polskim AbyssGlass, które planuje wprowadzenie wirtualnego trenera na lustrze.
Te rozwiązania mają jednak jedną wadę. Świetnie sprawdzają się w roli nośnika informacji i podstawowej weryfikacji (kamery, analiza obrazu czy liczenie powtórzeń. Nie nadają się jednak do wszystkiego. Nie zweryfikują, jak ktoś podnosi ciężar czy pracuje na maszynie.

Kierunek jest jednak bardzo ciekawy. Wirtualne ćwiczenia i wsparcie sprzętowe oferuje też amerykański Peloton. Widzimy spore pole do integracji z wearables, które dorzucą dane do takiej układanki.

 class="wp-image-1343734"

Polski startup planuje kampanię na Kickstarterze na końcówkę lutego.

REKLAMA

Na razie próbuje zainteresować potencjalnych wspierających modelem crowdfundingu. Przyciągnie ich zapewne cena, która będzie o 30 proc. niższa w stosunku do oryginalnej (130-200 euro za parę rękawiczek).

Gdzie później będzie można dostać rękawiczki? Startup planuje sprzedaż bezpośrednią, ale również przez dystrybutorów, sieci partnerskie czy trenerów personalnych. Rękawiczki będzie można subskrybować (abonament w ofercie hardware as a service) lub wypożyczyć.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA