REKLAMA

Tysiące Rosjan uciekają jak najdalej od Putina. Dla kremlowskich gadzinówek to tchórze, szczury i zdrajcy

W kilka dni od agresji na Ukrainę Rosję mogło opuścić nawet 200 tys. obywateli. Jeśli nie zdążyli uciec na Zachód przed wprowadzeniem sankcji przez UE i stany Zjednoczone, próbują się schronić teraz w byłych republikach radzieckich – Kirgistanie, Armenii, a nawet Gruzji. Prokremlowskie media wyzywają ich od najgorszych. A im po prostu wstyd im za zabijanie dzieci na Ukrainie.

gaz-z-Rosji-Putin-dostawy
REKLAMA

Desperacja Rosjan, którzy uważają, że Putin ich zhańbił, i chcą opuścić kraj, jest ogromna. Ich motywacje bywają różne, ale jak podkreślały rosyjskie niezależne media, dopóki nie zostały brutalnie zakneblowane przez Kreml, dominowała niezgoda na to, co dzieje się na Ukrainie. Nie bez znaczenia był też strach przed prześladowaniami, jeśli wcześniej z racji popierania opozycjonistów podpadli rosyjskiej bezpiece.

REKLAMA

The Moscow Times” rozmawiał niedawno z ponad trzydziestoma dwudziesto- i trzydziestolatkami. Ponad połowa z nich albo zdecydowała się opuścić Rosję, albo już wyjechała. Sankcje i trudności, jakie z nich wynikają, wcale nie są ich nie jest główną motywacją.

Tutaj mniej się boję uczestniczyć w demonstracjach

– przekonują nowi rosyjscy emigranci w Europie i Azji.

Próby wydostania się za granicę podsycały informacje o wprowadzeniu stanu wojennego i zamknięciu granic. Popłoch wywołał materiał zablokowanego w Rosji serwisu Mediazona, który podał, że

Próby wydostania się za granicę podsycały informacje o wprowadzeniu stanu wojennego i zamknięciu granic. Popłoch wywołał materiał zablokowanego w Rosji serwisu Mediazona, który podał, że chcący opuścić kraj ​​mężczyźni w wieku poborowym, byli na granicy „intensywnie przesłuchiwani” przez służby bezpieczeństwa FSB. Funkcjonariusze konfiskowali im komórki i sprawdzali ich zawartość.

Aerofłotom nie lzia

Brak połączeń lotniczych z niemal całą Europą, USA czy Kanadą, astronomiczne ceny biletów na loty do krajów Bliskiego Wschodu, tudzież problemy z płatnościami nie są w stanie zatrzymać Rosjan w kraju rządzonym przez Putina. Bilety lotnicze do Turcji, która wciąż utrzymuje połączenia lotnicze z Rosją, a także Armenii i krajów Zatoki Perskiej schodzą na pniu i to mimo horrendalnie wysokich cen.

Po zbanowaniu i zamknięciu nieba dla samolotów Aerofłotu, zwłaszcza po tym jak ten przywłaszczył sobie leasingowane maszyny, za bilet w jedną stronę do Dubaju Rosjanie płacili 4000 dolarów, do Erewania, stolicy Armenii – 1840 dolarów.

Jeśli nie było ich nie stać na przelot, uciekali drogami lądowymi nawet do Gruzji. Władze Tbilisi ujawniły niedawno, że w ciągu kilku dni od wszczęcia wojny przez Putina, do ich kraju wjechało 25 tys. obywateli rosyjskich. A przypomnijmy: to nie jest kraj szczególnie przyjazny sąsiadom. Dla porównania Armenię wybrało 80 tys.

Rosjanie ewakuowali się też do krajów bałtyckich, Finlandii i Izraela. W sumie kraj według nieoficjalnych informacji miało opuścić 200 tys. jego obywateli.

Jeśli Rosjan nie stać na bilet do Armenii, nie wspominając o Zjednoczonych Emiratach Arabskich, szukają innych kierunków. W ostatnim czasie jednym z najpopularniejszych stał się Biszkek, stolica Kirgistanu.

Aby dostać się drogą powietrzną do byłej republiki radzieckiej, niegraniczącej bezpośrednio z Federacją Rosyjską, trzeba zapłacić 300 dolarów. Efekt: na lotnisku doskonale pamiętającym słusznie minioną epokę lądują jeden za drugim samoloty wypełnione Rosjanami, którzy nie ukrywają, że udają się na emigrację.

Rosyjska emigracja w Kirgistanu

Kiedy reporter „The Moscow Times”, anglojęzycznego serwisu, adresowanego do cudzoziemców odwiedzających Rosję, wybrał się w podróż do Biszkeku, zauważył, że cały Boeing 777 był wypełniony do ostatniego miejsca i to głównie Rosjanami. Wielu opuszczało kraj w pośpiechu, uciekając przed stanem wyjątkowym.

Na lotnisku w Biszkeku, nieremontowanym hangarze z czasów sowieckich, zamożne rodziny z klasy średniej z dziećmi w wózkach i młodzież cyganerii, niektórzy ściskający gitary, mówili, że z ulgą opuścili ojczyznę i obawiają się nowego życia jako emigracja polityczna – napisał TMT.

Wybrali Kirgistan, nie tylko z powodu tanich biletów lotniczych, ale także dlatego, że prowadzona przez władze liberalna polityka wizowa pozwala im pozostać w tym kraju tak długo, jak będą chcieli. Nie bez znaczenia jest też przyjazne nastawienie mieszkańców.

Kiedy jednak podczas odprawy kirgiscy celnicy zapytali, 20-letnią Rosjankę o cel podróży, a ta wydukała nieśmiało:

Turystyka… Na razie…

wybuchnęli śmiechem, specjalnie pesząc przybyłą.

A jeśli Putin upomni się o emigrantów…

Ten śmiech może niebawem zamienić się w nerwowy chichot. Wysłannik „The Moscow Times” zauważa, że fala przybyszów z Rosji, która nagle zalała Biszkek, wywołała dezorientację tamtejszych służb. Kirgiskie władze robią bowiem, co mogą, by nie urazić satrapy na Kremlu. I oficjalnie go wspierają.

REKLAMA

Trudno więc się spodziewać, by odmówili wydalenia przybyszów, jeśli Putinowi strzeliłoby do głowy, ścigać „zdrajców” (także: „szczurów” i „tchórzy”) jak kremlowska propaganda nazywa Rosjan niepopierających tego, co się dzieje na Ukrainie. Przyjazne nastawienie Kirgizów może wtedy nie wystarczyć.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-03-27T22:19:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-27T03:50:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-26T14:20:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-26T13:03:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-26T09:53:27+01:00
Aktualizacja: 2025-03-26T04:56:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-25T22:05:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-25T20:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-25T08:55:00+01:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA