Do walki o portfele Polaków staje kolejna sieć handlowa zza naszej zachodniej granicy. Chodzi o sklepy Woolworth. Do tej pory powstało ich u nas 50, ale do 2026 r. ma zostać otwartych kolejnych 40 kolejnych.

Rynek polski i niemiecki są podobne, dlatego rozpoczęcie naszej międzynarodowej ekspansji od sąsiedniego kraju, którym jest Polska, wydaje się nam logiczną konsekwencją - tłumaczyły już w 2023 r. dla Deutsche Welle służby prasowe firmy Woolworth.
Teraz wychodzi na to, że niemiecka sieć w roku obrotowym 2025/2026 planuje uruchomić u nas 40 nowych placówek. Szymon Dąbrowski, dyrektor zarządzający sieci Woolworth w Polsce, w rozmowie z serwisem dlahandlu.pl, zdradza, że na ten cel spółka przeznaczy ok. 65 mln zł.
W tym roku pierwszy sklep uliczny Woolworth
W lutym br. sieć Woolworth otworzyła w Polsce 50 sklep - w Mrągowie. Już za chwilę, bo w kwietniu sklep Woolworth ma zacząć walczyć o klientów we Wrocławiu. To spełnienie obietnic, jakie padały blisko dwa lata temu.
Z kompetentnym zespołem 400 osób w sklepach i 38 w centrali sieci, które odpowiadają za pozyskiwanie lokalizacji, nadzór nad budową sklepów, zarządzają sprzedażą, finansami i HR-em, jesteśmy już samowystarczalną organizacją - zapewnia Szymon Dąbrowski.
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami niemiecka spółka powiela swoje rozwiązania z Niemiec i stawia swoje sklepu w istniejących już parkach i centrach handlowych. Ale w 2025 r. ma dojść do debiutu sklepu ulicznego w strefie pieszej, w jednym z miast powiatowych.
W każdej z tych lokalizacji trzymamy się powierzchni około 950 mkw. plus minus 15 proc. To zapewnia nam kompleksowość w zarządzaniu i mniej odstępstw od reguł, które możemy zaobserwować na dużo dojrzalszym rynku niemieckim, gdzie Woolworth funkcjonuje na powierzchniach od 500 do 2000 mkw. - tłumaczy dyrektor zarządzający sieci Woolworth w Polsce.
Oferta zmodyfikowana pod polskiego klienta
A co Polacy mogą kupić w sklepach Woolworth? Dąbrowski przyznaje, że na początku sieć wystartowała z ofertą prawie identyczną do tej, która kierowana jest na rodzimy rynek niemiecki. Teraz okazuje się, że jest ona w 80 proc. trafiona.
Więcej wiadomości o handlu:
Najważniejsze kategorie naszego biznesu, czyli tekstylia damskie i męskie oraz wyposażenie wnętrz są świetnie odbierane przez klientów, ale w kilku departamentach musimy jeszcze wykonać pewną pracę, by podobne sukcesy były możliwe - przyznaje Szymon Dąbrowski.
Zmiany czekają kategorię „dziecko”. Sklepy Woolworth chcą też zmodyfikować nieco asortyment sezonowy, stanowiący ok. 30 proc. oferty niemieckiej sieci.
Polacy o wiele bardziej konserwatywnie podchodzą do świątecznej dekoracji domów, w Polsce jest też mniej właścicieli ogrodów, co w naturalny sposób wpływa na potrzebę zaopatrzenia w produkty ogrodnicze. W Niemczech więcej osób nadal pali tytoń, więc ten asortyment na tamtym rynku szybciej rotuje. Jesteśmy więc na etapie dokonywania zmian i pewnego przetasowania oferty - tłumaczy szef Woolworth na Polskę.