Markę Wawel zna prawie każdy Polak. To producent słodyczy z ponad 120-letnią tradycją. Wawel nie stroni jednak od wykorzystania nowoczesnych technologii – zwłaszcza kiedy pomagają one w biznesie. Najnowszym nabytkiem firmy jest oprogramowanie IC Project. Celem wdrożenia jest optymalizacja zarządzania projektami, usprawnienie komunikacji wewnętrznej oraz zwiększenie efektywności działań.
Szukaliśmy rozwiązania, które pomoże nam zintegrować wszystkie informacje o realizowanych projektach, a także ułatwi komunikację między zespołami. IC Project spełnił nasze oczekiwania, oferując pełną funkcjonalność i elastyczne podejście do naszych specyficznych potrzeb. Dodatkowo, jego wdrożenie przebiegło sprawnie, a narzędzie jest nieustannie rozwijane, co pozwala nam na bieżąco korzystać z jego nowych funkcji - mówi Joanna Sztefko, Dyrektor ds Administracji w Wawel SA.
IC Project w pokonanym polu pozostał zagraniczną konkurencję, a samo wdrożenie rozwiązania trwało kilka miesięcy. Zidentyfikowano procesy i projekty do przeniesienia do narzędzia, aby stały się integralnym elementem pracy zespołów w całym przedsiębiorstwie. Obecnie większość zespołów projektowych aktywnie korzysta z IC Project, realizując kilkadziesiąt projektów równocześnie.
Więcej szczegółów o wyborze narzędzie i planach rozwoju na przyszłość znajdziecie w poniższej rozmowie z Norbertem Sinkiewicz, zarządzającym produktem i marketingiem (na zdjęciu poniżej).
Karol Kopańko, Bizblog.pl: Jak wyglądał proces sprzedaży do Wawela?
Norbertem Sinkiewicz, IC Project: Bez wątpienia był to wymagający proces, ale przy tym świetnie zorganizowany. Pierwszym etapem było rozpoznanie rynku przez Wawel, research kluczowych programów, ich możliwości oraz kwestii wdrożeniowych.
Potem Wawel wybrał was do wąskiego grona faworytów?
Tak, następnie przeszliśmy do konkretów, a przede wszystkim do prezentacji programu dla kluczowych osób w organizacji. Zebraliśmy pozytywne recenzje, co pozwoliło nam wyjść na czele w rywalizacji z pozostałymi. Mogę zdradzić, iż w finalnym etapie rywalizowaliśmy z innym, zagranicznym programem, finalnie Wawel zdecydował się postawić jednak na nas.
Co zadecydowało o wygranej?
Na rynku mamy sporo zagranicznej konkurencji, więc zazwyczaj każda firma rozpoczyna od researchu tego, co oferuje rynek. Podobnie było z Wawelem. Musielibyśmy przekonać Wawel możliwości programu, naszymi wartościami, oferowanym wsparciem, procesem wdrożeniowym. Myślę, że każdy z elementów częściowo wpłynął na końcowy sukces. Wawel to niezwykle świadoma organizacja, a wdrożenie programu dla kilkuset pracowników było podyktowane dogłębnymi testami i ustaleniami. W tym nie ma przypadków.
W IC Project stawiamy na bezpośrednie podejście do klienta. Robimy to w przypadku tak dużych organizacji jak Wawel, ale i mniejszych firm, które mają konkretne potrzeby w stosunku oprogramowania. Od samego początku staramy się mocno koncentrować na potrzebach i problemach naszych klientów, dogłębnie je poznając, prezentując dedykowane rozwiązania i prowadząc blisko cały proces wdrożenia oprogramowania. Jestem przekonany, iż ta etyka oraz kultura naszej pracy była w tej sytuacji bardzo pomocna.
Implementowaliście może PoC?
Nie, jednak wiele czasu spędziliśmy na testach samego oprogramowania w specyfice pracy w Wawelu, co pozwoliło doskonale poznać możliwości programu i poziom jego dostosowania do samej organizacji. To było bez wątpienia kluczowe.
Czy musieliście w jakiś sposób dostosowywać rozwiązanie do potrzeb firmy?
Nie ukrywam, że staraliśmy się maksymalnie bezpośrednio podejść do potrzeb, które miał Wawel. Ale zaskoczę, Wawel nie ma customowych funkcji, a organizacja perfekcyjnie dostosowała się do naszego produktu. Wielką rolę odegrał w tym świetnie zorganizowany proces wdrożeniowy, który pomógł użytkownikom wejść w świat IC Project.
Oczywiście, zawsze bierzemy pod uwagę potrzeby i wskazówki rozwoju, aczkolwiek nie działamy w tym przypadku względem konkretnego klienta. Staramy się zawsze bazować na feedbacku naszych użytkowników, analizować pomysły i aktualizować naszą podgromadę. Muszę przyznać, iż zespoły Wawelu są bardzo świadome, a to pozwala wiele ich pomysłów implementować do całości naszego oprogramowania.
Czytaj więcej o biznesie:
W jakich sferach będziecie wspierać Wawel? Czy to coś poza zarządzaniem projektami? Jakie procesy obsługujecie?
Zarządzanie projektami to tylko element całości, którą staramy się organizować w Wawelu. Głównymi celami, które postawiliśmy sobie przed wdrożeniem, była optymalizacja zarządzania projektami, usprawnienie komunikacji wewnętrznej oraz zwiększenie efektywności działań. Narzędzie znalazło swoje zastosowanie we wszystkich działach przedsiębiorstwa, gdzie wspiera różnorodne procesy produkcyjne i administracyjne.
Finalny cel to wyższa jakość produktów Wawel, które trafiają do rąk konsumentów.
A z jakich funkcji korzysta Wawel?
Jest to tak duża organizacja z setkami użytkowników pracujących w narzędziu, że praktycznie każdą funkcjonalność udało nam się wykorzystać w usprawnieniu przeróżnych procesów. Oczywiście bazą będą funkcjonalności dookoła zarządzania projektami, pracy czy komunikacji zadaniowej.
Zastosowania znajdujemy również w możliwościach bardziej niestandardowych. W tym gronie mogę wymienić zarządzanie obłożeniem, praca ze zgłoszeniami serwisowymi, zaawansowane budowanie harmonogramów Gantta czy zorganizowanie w programie współpracy z podwykonawcami i partnerami biznesowymi na prowadzonych w narzędziu projektach.
Co zapamiętasz najbardziej z całego procesu?
Organizację współpracy i całego procesu wdrożeniowego. Z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć, iż od samego początku procesu obie strony były zorganizowane w 100 proc. Doskonale znaliśmy kolejne kroki procesu, znakomicie stworzyliśmy między sobą otwartą komunikację i wyznaczyliśmy sposoby przekazywania klarownego feedbacku. To pozwoliło się nie domyślać, a po prostu wiedzieć. Uważam, że przy procesie sprzedażowym, nawiązywania współpracy czy wdrożenia to są bardzo ważne elementy, które czynią te procesy świetnie zorganizowanymi.
Wawel dołożył również ogromną wagę do procesu wdrożeniowego, bo żadne oprogramowanie nie będzie działać samodzielnie. To program, który ma być dla ludzi, ma być środowiskiem do ich codziennej pracy. Aby tak się stało, musieliśmy zadbać o dokładny plan wdrożenia, szkolenie każdego użytkownika, a także zbudowanie procesów w programie. Do tego dochodzi kontrola tego procesu, aby wszystko szło zgodnie z planem. Szczerze, to naprawdę sporo pracy, ale efekty są znakomite. I mogę to powiedzieć już teraz. Było warto.
A jak wygląda wasza roadmapa?
Staramy się ciągle trzymać wysokie tempo rozwoju. Na pewno jednym z celów jest stworzenie środowiska, które pozwoliłoby każdemu użytkownikowi jeszcze bardziej przywiązać się do IC Project. I mam tutaj na myśli najprostszą organizację pracy, aby każdy wszedł, i potrafił błyskawicznie zorganizować swój dzień bądź kolejne działania.
Dużo stawiamy również na dalszy rozwój naszego systemu ticketowego, który już teraz jest solidnym produktem na rynku, a po zmianach będzie jeszcze mocniejszy. To świetne rozwiązanie, które pozwala zorganizować i zautomatyzować całą pracę ze zgłoszeniami serwisowymi klientów.
Jak to działa?
Zgłoszenia wpadają automatycznie, łączysz je z zadaniami, organizujesz komunikację z klientem. Niebawem damy tutaj jeszcze więcej możliwości, opcje dostosowania wizualnego całego systemu i dużo więcej automatyzacji, która na celu ma zintegrowanie modułów.
Jednym z priorytetów na czwarty kwartał jest też zaoferowanie dużo więcej w raportach. Pracując na tego oprogramowania, regularnie rosną potrzeby naszych użytkowników, a szczególnie osób zarządzających w zakresie generowania raportów. Mamy tutaj plan na potężne rozwiązanie, które pozwoli wyciągać w przyjaznej formie przeróżne dane.