REKLAMA
  1. bizblog
  2. Transport

Linie lotnicze Gazeta.pl chyba zostaną z nami na stałe. Belgowie twierdzą, że to nie plagiat

Uznaliśmy, że te logotypy nie są takie same, a poza tym działamy w kompletnie innych branżach – tak tłumaczą nam belgijskie linie lotnicze Brussels Airlines wybór loga, które do złudzenia przypomina to używane przez Gazeta.pl. Agora domaga się wyjaśnień, ale przewoźnik nic sobie z tych pretensji nie robi – w piątek wystartowały pierwsze samoloty z nowym malowaniem.

19.11.2021
14:48
Logo Brussels Airlines. Belgowie się nie przejmują protestem Agory
REKLAMA

Jak pisaliśmy w czwartek, narodowy belgijski przewoźnik pochwalił się swoją całkowicie zmienioną identyfikacją wizualną, która ma podkreślać odmianę firmy po covidowym kryzysie. Okazało się, że logotyp przewoźnika jest niemal identyczny z tym, którego od lat używa należący do Agory portal Gazeta.pl.

REKLAMA

Notowana na GPW spółka skontaktowała się z Brussels Airlines w tej sprawie, ale Belgowie najwyraźniej nie mają sobie nic do zarzucenia. Bizblog.pl zapytał biuro prasowe przewoźnika, czy zamierza jakoś odpowiedzieć na zarzut plagiatu ze strony polskiej spółki. Firma stwierdziła, że problem jest wydumany.

Kiedy nasz projekt logo został ukończony, przeprowadziliśmy niezbędne badania dotyczące podobieństw z innymi znakami. Na naszym radarze pojawił się również znak Gazeta.pl. Uznaliśmy, że te znaki graficzne nie są takie same i że ich używanie nie będzie powodowało mylenia między innymi ze względu na różnice między sektorami odpowiednich stron i odpowiednimi towarami czy usługami – odpisała nam Kim Daenen z biura prasowego Brussels Airlines.

Przedstawicielka belgijskich linii lotniczych tłumaczy, że znaki towarowe służą do rozróżnienia pochodzenia towarów lub usług, a zatem są powiązane z branżą. Dodaje, że znak towarowy Agory jest używany w odniesieniu do gazety i nie obejmuje najistotniejszych usług transportowych.

Co na to Agora? Nie mamy w tej sprawie do przekazania nowych informacji.  Skontaktowaliśmy się z Brussels Airlines i czekamy na odpowiedź z ich strony – odpisało nam w piątek biuro prasowe polskiej spółki.

Skąd linia lotnicza, która wcześniej posługiwała się logotypem w formie stylizowanej litery „b”, wzięła pomysł na nowe logo? Firma tłumaczy, że stworzona z kropek litera „b”, ustępuje miejsca dziewięciu kropkom różnej wielkości w formie kwadratu, aby reprezentować różnorodność klientów, miejsc docelowych i pracowników. Żadna kropka nie jest taka sama – podkreśla przewoźnik.

Firma zdecydowała się też mocno uwypuklić słowo „Bruksela” w swojej nazwie, aby – jak wyjaśnia – podkreślić belgijską tożsamość linii lotniczej. Jak na ironię, spółka Brussels Airlines w całości należy do niemieckiej Lufhansy.

REKLAMA

Jak pisaliśmy, Brussels Airlines ze swoim nowym logotypem nie tylko podpadły polskiemu portalowi, ale także wzbudziły gniew swoich pracowników. Podczas czwartkowej prezentacji nowej identyfikacji wizualnej przewoźnika przed hangarem, w którym odbywała się uroczystość, przeciw tym zmianom demonstrowała setka pracowników firmy. Związkowcom nie podoba się to, że w obecnej, trudnej dla branży sytuacji firma postanowiła zainwestować w zmianę identyfikacji wizualnej.

W piątek w powietrze wzbił się pierwszy samolot Brussels Airlines w nowych barwach. 114 pasażerów poleciało rano do Genewy.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA