REKLAMA

Chcecie, by miliarderzy dzielili się majątkiem? A bylibyście gotowi pójść na dno razem z szefem FTX?

Kilka dni temu miał 16 miliardów dolarów, teraz nie ma właściwie nic. Sam Bankman-Fried, właściciel giełdy kryptowalut FTX właśnie zaliczył chyba najbardziej spektakularny upadek od czasu katastrofy brazylijskiego miliardera Eike Batisty. To pokazuje, że miliardy najbogatszych ludzi świata są niemal w całości wirtualne i mogą zniknąć szybciej, niż się pojawiły. Fot. Bybit/Flickr (CC BY 2.0)

Chcecie, by miliarderzy dzielili się majątkiem? A bylibyście gotowi pójść na dno razem z szefem FTX?
REKLAMA

FTX jest już bankrutem, a pomiędzy 1 a 2 mld dol. należących do klientów platformy zaginęło – donosi agencja Reuters. Należąca do Sama Bankmana-Frieda giełda kryptowalut złożyła w piątek wniosek o upadłość po fali wycofywania pieniędzy przez klientów. To największy upadek w historii rynku krypto.

REKLAMA

Upadek FTX to jednocześnie osobista katastrofa SBF – pod takim skrótowcem Bankman-Fried funkcjonował w mediach społecznościowych. Jego majątek jeszcze w zeszłym tygodniu był wyceniany przez agencję Bloomberg na 16 mld dol., a dziś jego aktywa są praktycznie bezwartościowe. Bloomberg nazwał to „jedną z największych rujnacji majątku w historii”.

30-letni przedsiębiorca u szczytu sukcesu finansowego był na wiosnę, gdy jego wirtualne aktywa były warte 26 mld dol. W kolejnych miesiącach ceny kryptowalut zaczęły gwałtownie spadać, a wraz z tym kurczył się majątek SBF-a. W pół roku stracił 10 mld dol., ale było to nic w porównaniu z tym, co miało dopiero nastąpić.

Co ciekawe, gdy rynek kryptowalut zaczął staczać się w przepaść, Bankman-Fried przyjął rolę zbawcy tego sektora, ratując upadające firmy z tej branży za pomocą giełdy FTX i siostrzanego funduszu Alameda Research. Kilka miesięcy później jego biznes sam potrzebował zbawcy i z rzekomą pomocą pospieszył chiński Binance, dość mroczny światowy hegemon na rynku krypto. To fuzji Binance i FTX jednak nie doszło i przed upadkiem już nie było ratunku.

Rola właściciela Binance, czyli Changpenga Zhao jest w całej aferze kluczowa. Firmy przez długi czas brutalnie rywalizowały na rynku kryptowalut, ale chiński miliarder zainwestował ponad pół miliarda dolarów w tokeny FTT FTX. Nie był to jednak wyraz jego wiary w biznes Bankmana-Frieda, tylko lewar, którego w odpowiednim momencie użył. Spieniężył w całości swoją inwestycję, ogłaszając przy okazji, że FTX nie ma zabezpieczeń kapitałowych, czym wywołał panikę wśród klientów tej giełdy. Masowe wycofywanie środków doprowadziło firmę do upadku.

Gdzie się podziało 10 mld dol?

Wraz z FTX upadł także fundusz Alameda, ponieważ rezerwy pieniężne trzymało w tokenach FTX, a nie w bezpieczniejszych, zdywersyfikowanych aktywach. Gdy tokeny stały się bezwartościowe, całe zabezpieczenie Alamedy wyceniane księgowo na 14,6 mld dol. okazało się wydmuszką.

REKLAMA

Reuters informuje o potencjalnym kryminalnym wątku w całej historii. Sam Bankman-Friedmiał w tajemnicy przetransferować z FTX 1o mld dol. należących do klientów do Alameda Research. Dziś te pieniądze zniknęły, a SBF nie potrafi sensownie wyjaśnić Reutersowi, co właściwie nastąpiło. Co więcej, SBF miał zainstalować w systemie księgowym FTX narzędzie informatyczne, dzięki któremu systemowe sygnały o nieprawidłowościach miały być wyciszane. Biznesmen zaprzecza.

Cała sytuacja pokazuje, że majątek miliarderów bywa bardzo ulotny, a wartość akcji ich firm może z dnia na dzień wyparować. Często podnoszone argumenty, że miliarderzy powinni podzielić się swoim majątkiem z ubogimi, biorą pod uwagę tylko jedną stronę medalu. Gdy wirtualny majątek takiego biznesmena rośnie, chętnych do jego podziału jest wielu. Gdy traci miliardy, osób chętnych do podzielenia się ryzykiem inwestycyjnym nie ma.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA