REKLAMA

Załap się na rabat i pobaw piętnaście minut dziennie z Englibotem. Nie pożałujesz

Englibot ma dopiero kilka miesięcy, ale jego twórcy już celują w wielomilionową grupę użytkowników Facebooka. Miesięczny abonament na naukę kosztuje 50 zł.

Załap się na promocję i pobaw się piętnaście minut dziennie z Englibotem. Nie pożałujesz
REKLAMA

Englibot został powołany do życia przez grupę doświadczonych lingwistów i programistów, dla których nie jest to pierwszy produkt związany z nauką języków. Przez ostatnie 5 lat zajmowali się m.in. promowaniem produktów do nauki języków obcych w ramach marketingu afiliacyjnego.

REKLAMA

Stworzenie pierwszej wersji bota, zajęło pięcioosobowemu zespołowi niewiele ponad miesiąc. Ale nie to było wcale największym wyzwaniem Później przyszedł bowiem czas na stworzenie treści.

Prostego bota do obsługi klienta w małej firmie jest w stanie stworzyć naprawdę każdy. Wyzwaniem są treści, a konkretnie takie ułożenie lekcji, żeby w bardzo krótkim czasie przekazać wiedzę i nie znudzić użytkownika

– mówi Karolina Miłosz, CEO Englibota.

I przekonuje, że na dorosłych działają dokładnie te same mechanizmy, co na dzieci – zabawy, gry i rywalizacja. Chodzi więc o to, aby nauka języka angażowała odbiorcę i przebiegała w interaktywny sposób. Tylko wtedy będzie można osiągnąć systematyczność. A jeśli bota będziemy widzieli w naszym Messengerze, to prawdopodobieństwo, że wrócimy do lekcji będzie tym większe, im częściej będziemy pisali ze znajomymi.

 class="wp-image-1326571"

Być jak Netflix

Karolina Miłosz przekonuje, że aby robić postępy, wystarczy poświęcić na naukę języków 15 minut dziennie.

Nasi klienci mają dwa „punkty bólu”: oprócz płatności, to również nauka, co dla wielu osób nie ma pozytywnych konotacji. Tymczasem za subskrypcję Netflixa trzeba zapłacić, ale oglądanie filmów i seriali to już czysta rozrywka. Zamiana nauki w przyjemność to największe wyzwanie, jeśli chcemy tych użytkowników zatrzymać na dłużej.

– zauważa.

W świecie ciągłych rozproszeń rzeczywiście można sobie wyobrazić, że Netflix jest poważnym konkurentem wszystkiego, co dzieje się w świecie cyfrowym. Jednak rywalizacja przebiega w zażarty sposób również na polu aplikacji do nauki języków, gdzie liderem jest Duolingo. Ma 300 mln użytkowników, z których 1/3 korzysta z płatnej wersji. Jak wykroić tu dla siebie kawałek tortu bez rozpoznawalnej marki?

Dla części odbiorców cena nie jest kluczowym czynnikiem. Mimo istnienia świetnych, darmowych programów jak LibreOffice albo GIMP, Microsoft i Adobe nie mają problemów ze sprzedażą swojego oprogramowania. Popularność Netfliksa czy Spotify przyzwyczaiła konsumentów do płacenia za oprogramowanie czy dostęp do treści. Nauka angielskiego jest inwestycją w poprawę komfortu życia lub sytuacji zawodowej, więc na ten koszt patrzy się inaczej

– odbija piłeczkę szefowa firmy.

Englibotowi udało się zgromadzić tysiąc płacących użytkowników polskojęzycznych (około połowę użytkowników stanowią Polacy na emigracji – w Wielkiej Brytanii, Irlandii i USA) i kilkanaście hiszpańskojęzycznych – firma rozkręca marketing w Hiszpanii i Ameryce Łacińskiej. Rynek ma być w przyszłości jeszcze bardziej chłonny.

Napędzać ma go postępująca globalizacja, która przyhamowała nieco na czas pandemii i udział sztucznej inteligencji w e-learningu. Ten ostatni element już teraz można znaleźć w Englibocie.

Dopasowujemy lekcje do użytkowników, bazując na tym, jak radzą sobie z rozwiązywaniem zadań i jak oceniają odbyte lekcje. Przykładowo: zajęcia nie mogą być zbyt trudne i zbyt proste, bo to szybko zniechęca do dalszej nauki. Obecnie ponad 57 proc. użytkowników ocenia poziom lekcji jako idealny

– wyjaśnia Karolina Miłosz.

Dostęp do lekcji w miesięcznej subskrypcji kosztuje 49,90 zł, ale zespół często organizuje promocje. Wtedy cena spada o 20 zł.

Emisja akcji na początku 2021 roku.

Spółka planuje pozyskanie finansowania na dalszy rozwój i międzynarodową ekspansję. 300 tys. zł na budowę produktu pochodzi od piątki wspólników, którzy teraz rozglądają się za inwestorami instytucjonalnymi (VC) i indywidualnymi w ramach equity crowdfundingu.

REKLAMA

Planujemy pozyskać od 0,5 do 1 mln dol., co pozwoli nam wejść z produktem na ok. 10 kolejnych rynków europejskich oraz znacznie zwiększyć liczbę aktywnych użytkowników

– podsumowuje Karolina Miłosz.

Inwestorów przyciągnąć może perspektywa wzrostów. Szacuje się, że w latach 2020-2027 rynek nauki języków online urośnie o 18,7 proc., osiągając wartość 21,2 mld dol.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA