Mróz uderzy w Europę. Ceny energii mogą wystrzelić
Wcześniejsze prognozy szlag trafił i wychodzi na to, że tegoroczna zima może być chłodniejsza dla Europy, niż przewidywano. A to, zdaniem analityków, może oznaczać kłopoty z zapasami gazu i z ceną energii.

Rząd w Polsce przekonuje, że kryzys energetyczny jest już dawno za nami i tym samym od nowego roku nie będzie potrzeby dalszego mrożenia ceny energii dla gospodarstw domowych. Ale po tym, jak pojawiły się najnowsze prognozy pogody dla Europy, to już nie jest takie pewne. Obecnie synoptycy twierdzą, że temperatura będzie obniżona średnio o 4 st. C względem wcześniejszych prognoz długoterminowych dla Europy. Takie postawienie sprawy może z kolei zwiastować energetyczne kłopoty.
Wraz ze zmianą pogody w środkowo-zachodniej Europie z południowej na północną, wyczerpywanie się zapasów gazu rozpoczęło się gwałtownie - zauważa Robin Girmes, dyrektor zarządzający w firmie konsultingowej EnergyWeather, cytowany przez Montel News.
Cena energii pod presją prognoz pogody
Girmes przy tej okazji na tapet bierze Niemcy i twierdzi, że tylko i wyłącznie w przypadku bardzo łagodnej zimy nasi zachodni sąsiedzi mieliby tylko ok. 40 proc. zapasów gazu ziemnego do końca sezonu grzewczego.
Umiarkowanie mroźna zima, taka jak w latach 2009–2010, mogłaby obniżyć poziom tych zapasów poniżej 15 proc. do połowy lutego - wylicza ekspert.
Niemieckie lobby magazynowania gazu Ines już w tym tygodniu przestrzegało przed groźbą zwiększonego ryzyka niedoborów gazu w przypadku ekstremalnie mroźnej zimy. Bo też chłodniejsza aura zwiększy liczbę dni stopni grzewczych ważonych liczbą ludności (PWHDD). W grudniu br. poziom PWHDD ma wynieść co najmniej 440 w porównaniu do 426 w grudniu 2024 r. W styczniu zaś ma to być 470 jak nie lepiej - w porównaniu do 442 rok do roku. I raczej bez wyraźnej presji na cenę energii się nie obejdzie.
Widzę duże ryzyko związane z grudniowymi cenami energii. Jeśli nastąpi fala mrozów z niewielką ilością energii wiatrowej i słonecznej – tzw. dunkelflaute – i niskim poziomem zapasów, rynki mogą stać się nieracjonalne - uważa Matthew Dross, meteorolog z firmy prognostycznej Vaisala.
Wszystkie oczy zwrócone na unijne magazyny gazu
Zdaniem analityków tylko w Niemczech w związku z wydłużającymi się okresami dunkelflaute cena energii może tej zimy podskoczyć nawet o 30 proc. Okoliczne państwa też nie mogą spać spokojnie. Na razie jednak na holenderskiej giełdzie, europejskim benchmarku dla błękitnego paliwa, panuje spokój, a jedna megawatogodzina gazu ziemnego wyceniana jest na lekko ponad 30 euro. To wyraźnie taniej niż rok temu o tej porze, kiedy cena gazu dobijała prawie do poziomu 42 euro. Kontrakty zaś na styczeń i luty 2026 r. wyceniane są teraz na niecałe 30,5 euro.
Więcej o cenie energii przeczytasz w Bizblog:
Ale to wszystko, wraz z ceną energii, może się szybko zmienić, o ile faktycznie mroźniejsza pogoda wymusi na krajach UE korzystanie z magazynów gazu w większej skali. Obecnie (stan na 19 listopada) średni stan ich wypełnienia wynosi 80,71 proc. To znacznie mniej niż rok temu o tej porze (89,86 proc.) i dwa lata temu też (98,87 proc.). Najmniejsze powody do zmartwień w sprawie zbyt szybko znikających zapasów gazu mają Szwedzi (100 proc. wypełnienia), Polacy (ponad 97 proc.), Rumuni (prawie 95 proc.), Francuzi i Włosi (po ok. 91 proc.) i Belgowie (90 proc.). Gorsza sytuacja jest w Chorwacji (tamtejsze magazyny gazu wypełnione są raptem w 51 proc.), na Łotwie (ok. 60 proc.), w Danii (ok. 63 proc.) i na Węgrzech (ok. 68 proc.). Niemcy też nie są w najlepszej sytuacji - ok. 73 proc.







































