Aż dwie trzecie właścicieli małych firm z miejsca zrezygnowałoby z płacenia ZUS, gdyby Polska tak jak Niemcy wprowadziła dobrowolne opłacanie składek dla przedsiębiorców - wynika z badań przeprowadzonych na zlecenie Warsaw Enterprise Institute.
Dla 70 proc. badanych przedsiębiorców miesięczne obciążenia wynikające z prowadzonej działalności nie stanowią zagrożenia dla funkcjonowania firmy. Jednak większość przyznaje, że pochłaniają od 10 aż do 30 proc. miesięcznych zarobków małych przedsiębiorstw.
W tej sytuacji nie należy się dziwić, że ponad połowa badanych przez WEI uważa, że składki ZUS powinny być dobrowolne, a co piąty jest za wprowadzeniem dobrowolności dla tych, którzy z działalności gospodarczej nie osiągają poziomu średniego wynagrodzenia w Polsce.
Najbardziej znienawidzone składki: emerytalna, zdrowotna, na Fundusz Pracy.
Za najbardziej dotkliwe przedsiębiorcy uważają składki emerytalną (54 proc.) i składkę zdrowotną (45 proc.). Z kolei za zbędne respondenci uznają składkę na Fundusz Pracy (72 proc.).
Przeszło połowa uważa, że obowiązujące składki rentowe i wypadkowe ZUS nie są wystarczające, by pokryć ewentualne koszty związane z niezdolnością do pracy.
Dlatego gdyby istniała możliwość wyboru między składkami ZUS a dobrowolnym komercyjnym ubezpieczeniem na życie, które pokrywałoby ryzyko wypadku przy pracy, dwie trzecie małych przedsiębiorców wybrałoby komercyjne ubezpieczenia.
Obecnie ponad 30 proc. małych przedsiębiorców posiada dodatkowe komercyjne indywidualne ubezpieczenie na życie, a dwie trzecie NNW.
Przedsiębiorcy dobrze wiedzą, co zrobić, by polepszyć warunki prowadzenia biznesu.
Badani wskazali zmiany, których należy dokonać w pierwszej kolejności w celu polepszenia warunków działalności gospodarczej:
- zmniejszenie podatku VAT – 89 proc,
- dalsze upraszczanie procedur dla małych i średnich przedsiębiorców – 71 proc.
- obniżenie obowiązkowych składek na ZUS – 61 proc,
- zniesienie obowiązkowych składek społecznych na ZUS – 30 proc.
- wprowadzenie podatku dochodowego w sposób ryczałtowy – 12 proc.
Szkoda tylko, że Polska to nie Niemcy...