Bayer ugina się pod lawiną pozwów. Może zapłacić 10 mld dol. i częściowo wycofać Roundup
Częściowe wycofanie z rynku środka chwastobójczego ma być sposobem na uniknięcie kolejnej fali pozwów, jakie cały czas spadają na niemieckiego giganta branży chemicznej. Zgodnie z planem, o którym pisze „Handelsblatt”, Roundup stałby się niedostępny dla klientów indywidualnych, opryskujących tym środkiem swoje ogródki i trawniki. Koszt ugody może zamknąć się kwotą 10 mld dol.
Global Justice Now/Flickr (CC BY 2.0)
Wpływające do amerykańskich sądów tysiące pozwów użytkowników Roundupu, którzy skarżą się na rakotwórcze właściwości tego popularnego środka chwastobójczego, są olbrzymim problemem dla prezesa Bayera Wernera Baumanna.
Gdy niemiecka spółka w 2016 roku przejmowała za 66 mld dol. amerykańską firmę Monsanto, producenta Roundupu, zapewne nie spodziewała się, że batalie sądowe staną się dla niej aż takim problemem. Napływ pozwów gwałtownie przyspieszył w zeszłym roku i obecnie liczba powodów idzie w dziesiątki tysięcy.
Bayer konsekwentnie zaprzecza, że Roundup ma działanie rakotwórcze i przekonuje, że pozwy są bezpodstawne, ale najwyraźniej uznał, że taka strategia nie jest skuteczna w powstrzymywaniu fali pozwów.
Jak informuje niemiecki dziennik gospodarczy „Handelsblatt”, Bayer opracował strategię, która zakłada, że Roundup zostanie wycofany ze sklepów i nie będzie już dostępny dla odbiorców indywidualnych. Takie postanowienie miałoby być głównym motywem w pozasądowej umowy spółki z powodami.
Szczegółowy plan ma zostać zaprezentowany przez giganta z Leverkusen w kwietniu. Bayer nie chce komentować doniesień niemieckiej gazety.
Jak pisze Reuters, ustanowiony przez amerykański sąd mediator Ken Feinberg, który prowadzi mediacje z Bayerem, szacuje liczbę powodów na 75 tysięcy. Spółka wskazuje jednak, że do tej pory dotarły do niej roszczenia mniej niż 50 tysięcy osób.
Wcześniej informowano, że w ramach ugody Bayer miałby wypłacić 10 mld dol., z czego 8 mld poszłoby na zaspokojenie roszczeń powodów, a pozostałe 2 mld stanowiłyby rezerwę na wypadek przyszłych pozwów.
Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem uznała, że zawierający glifosat preparat jest „prawdopodobnie rakotwórczy dla ludzi”. Brak jednoznacznych dowodów na jego rakotwórczość komplikuje sprawę dochodzenia odszkodowań w USA.
W 2017 roku środek dostał licencję, dzięki której można go sprzedawać na terenie Unii Europejskiej do 2020 r. Takie instytucje jak Europejska Agencja Chemikaliów i Europejski Urząd Bezpieczeństwa Żywności uważają zresztą, że nie powinno się wiązać używania glifosatu z nowotworami.