Brytyjska sieć supermarketów, Morrisons, mówi nie plastikowym opakowaniom. W jej 60 sklepach owoce i warzywa zapakujemy sami. Wojnę plastikowi wypowiada Tanzania, w Kenii za jednorazówki można trafić do więzienia. Czas by tym tropem podążyć w Polsce.
Fot. Carl Campbell/Flickr.com/CC BY-SA 2.0
Jabłka czy pomidory pieczołowicie zawijane w plastikowe opakowania to ogromny problem naszej planety. Wybierając się na zakupy, nieraz skazani jesteśmy na podziwianie owoców i warzyw pakowanych pojedynczo w przeźroczyste opakowania. Na szczęście w miarę, jak rośnie nasza świadomość ekologiczna, staramy się portfelami głosować za rozwiązaniami przyjaznymi środowisku naturalnemu. Widzą to również właściciele sklepów.
Morrisons to czwarta sieć supermarketów w Wielkiej Brytanii.
Pod względem wielkości przegrywa jedynie z Tesco, Asdą i Sainsbury’s. Posiada nieco ponad 11 proc. udziałów w brytyjskim rynku, więc jej decyzje wpływają na wielu kupujących. Najnowszym posunięciem ze strony sieci jest rezygnacja z plastikowych opakowań dla warzyw i owoców.
Sieć prowadziła testy w trzech sklepach, dając klientom wybór. Mogli oni kupować owoce i warzywa w plastikowych opakowaniach albo pakując je samodzielnie, do koszyków czy własnych toreb. Testy zakończyły się budującym wynikiem - sprzedaż luźnych produktów (niezapakowanych) wzrosła o 40 proc.
Teraz do 60 sklepów zawitają drewniane skrzynki wypakowane produktami roślinnymi na wagę.
Morris ocenia, że taki ruch pozwoli sieci ograniczyć zużycie plastiku o 3 tony tygodniowo, czyli 156 ton rocznie.
Sieć ma również zastąpić plastikowe opakowania kwiatów ich papierowymi odpowiednikami, pochodzącymi z recyklingu. To pierwszy takich ruch na Wyspach.
Świat odwraca się od plastiku.
Zmiany nie są jedynie egzekwowane na poziomie korporacji, ale całych krajów. Szczególnie interesujący w tej materii jest ostatni ruch dużego, afrykańskiego kraju - Tanzanii. Wcześniej wprowadzono tam częściowy zakaz plastikowych opakowań na Zanzibarze, a teraz rozszerzono go na cały kraj i zaostrzono.
Zakaz przywozu plastikowych opakowań dotyczy nawet turystów. Ich bagaże mogą być pod tym kątem przeszukiwane na lotniskach. Na śmiałków, którzy będą chcieli wwieźć plastiki do Tanzanii od czerwca nakładane będą kary finansowe. W sąsiedniej Kenii za produkcję i posiadanie jednorazówek można stracić wolność.
W podobny kierunku poruszają się również bogatsze kraje. Chińczycy wprowadzili u siebie zakaz obrotu plastikowymi torebkami cieńszymi niż 0,025 mm. Tamtejsze sklepy nie mogą też wydawać do zakupów darmowych jednorazówek.
Z europejskiego rynku znikną zaś niebawem plastikowe słomki i patyczki do uszu.
W Polsce jedna trzecia z 3,5 mln ton tworzyw sztucznych wykorzystywana jest do produkcji opakowań. Poziom recyklingu opakowań wynosi jedynie 40 proc. Może więc stawiać na przetwarzanie odpadów, lepiej przestać je produkować?
Plastiki pomogły nam w rozwoju, ale teraz zatruwają środowisko.
Plastik sam w sobie to cudowny wynalazek, który znalazł multum zastosowań - od ubrań po zabawki. Teraz znajduje się na cenzurowanym. I słusznie! Nieodpowiedzialne gospodarowanie odpadami doprowadziło bowiem do powstania ogromnej wyspy śmieci na Pacyfiku, która wybitnie negatywnie odbija się na zdrowiu organizmów morskich. Zanieczyszczenia nie są jednak jakkolwiek neutralizowane przez ryby, a przesuwają się w górę łańcucha pokarmowego, akumulując w nas samych.
Gwoli ścisłości należy jednak nadmienić, że w porównaniu do plastikowych torebek, te papierowe również mają pewne wady. Zerknijcie tylko na poniższe wyliczenia programu Sonda 2:
Papierowe torby wymagają więcej energii i wody przy produkcji. Generują więcej odpadów, jeśli chodzi o wagę i są cięższe, więc bardziej wymagające w transporcie. O ile w każdym z tych przypadków osiągi są porównywalne, to plastik rozkłada się zdecydowanie dłużej - nawet kilkadziesiąt lat. Papierowa torba znika po miesiącu.