REKLAMA

Gaz ziemny drożeje. Jest pomysł na nowy tranzyt do Europy

Powoli organizuje się nowy układ energetyczny w Europie. Być może pierwsze skrzypce zacznie grać Azerbejdżan, który jest gotowy dostarczać gaz ziemny na Stary Kontynent. Ukraina miałaby zadbać o tranzyt błękitnego paliwa. W grze są jeszcze też Węgrzy, którzy szantażują Brukselę w sprawie dalszych sankcji nakładanych na Rosję. Madziarzy żądają bezpieczeństwa energetycznego.

gaz-ziemny-gaz-z-Rosji-Azerbejdzan
REKLAMA

Gaz ziemny w Europie cały czas jest wyraźnie droższy niż rok temu. Obecnie jedna megawatogodzina błękitnego paliwa wyceniana jest na holenderskiej giełdzie na 48 euro. Tymczasem pod koniec stycznia 2024 r. to było ok. 35 euro, a później - w drugiej połowie zeszłorocznego lutego - cena gazu spadła nawet poniżej 30 euro. Ale na taki zjazd nie ma co liczyć teraz. O ile groźba mroźnej zimy już straszy coraz mniej, to cały czas wyczuwalna jest wyraźna presja geopolityczna. W Brukseli ministrowie spraw zagranicznych krajów UE debatują nad najnowszymi sankcjami, które miałyby być wycelowane w Moskwę. W tej sprawie sprzeciw jak zwykle zgłaszają Węgrzy, którym bardzo nie podoba się zakończenie z 2024 r. tranzytu gazu z Rosji przez Ukrainę. 

REKLAMA

Tranzyt przez Ukrainę ma dla Węgier mniejsze znaczenie, ale ta trasa może pomóc obniżyć ceny regionalne - nie ukrywa Tamas Pletser, analityk z Erste Investment z siedzibą w Budapeszcie, cytowany przez Montel News.

Cena gazu i geopolityczne roszady

Przypomnijmy: Ukraina, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, przestała dostarczać rosyjski gaz, który trafiał głównie na Węgry, do Austrii, Słowacji i Mołdawii. Tymczasem Budapeszt ma długoterminową umowę do 2036 r. na 4,5 mld m sześc. gazu z Rosji rocznie. Tylko że ok. 80 proc. tego wolumenu - 3,5 mld m sześc. - wcale nie jest dostarczana przez Ukrainę, tylko przez gazociąg TurkStream, biegnący przez Turcję i Bułgarię. I chociaż węgierski importer gazu tak po prawdzie nie jest zainteresowany tranzytem przez Ukrainę, to dla rządu Orbana kwestie energetyczne stały pretekstem do nowych kłótni z Komisją Europejską, żądając od Brukseli gwarancji dotyczących bezpieczeństwa energetycznego.

KE uznała, że ​​integralność infrastruktury energetycznej zaopatrującej państwa członkowskie Unii Europejskiej jest kwestią bezpieczeństwa całej UE. Nigdy wcześniej tak nie było - poinformował minister spraw zagranicznych i handlu Węgier Péter Szijjártó.

Na razie nie ma mowy o żadnych karach dla Kijowa za zakończenie tranzytu rosyjskiego gazu. Ale i tak w odpowiedzi na deklarację KE Węgrzy nie zawetowali przedłużenia sankcji wobec Rosji. Szijjártó jednak wyraźnie zaznaczył, że takie głosowanie odbywa się co pół roku i Budapeszt może jeszcze zdążyć zmienić zdanie. 

Azerbejdżan głównym partnerem energetycznym UE?

Do tej gazowej partii szachów bardzo chce też dołączyć Azerbejdżan, który mógłby dostarczać gaz ziemny do Europy przez ukraińskie gazociągi. Chociaż część ekspertów kręci nosem na taką perspektywę. 

Azerbejdżan próbuje pozycjonować się jako główny partner energetyczny UE. Ale nie mają produkcji i w tej chwili biją ponad swoją wagę - przekonuje Aura Sabadus, ekspertka ds. rynków gazu w firmie wywiadowczej ICIS, cytowana przez Politico.

Więcej o gazie ziemnym przeczytasz na Spider’s Web:

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski po rozmowie z prezydentem Azerbejdżanu Ilhamem Alijewem robi, co może, żeby taki scenariusz jednak się ziścił. 

Możliwości eksportowe Azerbejdżanu wynoszą 25 mld metrów sześc. Możemy wykorzystać naszą infrastrukturę, jeśli kraje w Europie będą potrzebowały gazu. Ale nie rosyjskiego gazu - zaznacza zdecydowanie Zełenski.

Gaz ziemny w unijnych magazynach

Już w połowie 2024 r. Politico informowało, że Azerbejdżan podjął rozmowy w sprawie przejęcia tego gazowego kontraktu. Takie rozwiązanie znajduje się też w jednym z energetycznych scenariuszy na przyszłość, spisanych przez think tank Buergel. Wtedy Rosja nadal dostarczałaby gaz - oznaczony jako azerski - na Ukrainę. Azerbejdżan zaś otrzymywałby gaz rosyjski. 

REKLAMA

Nie doszłoby do żadnej zmiany w przepływach gazu: handlowcy z UE kupowaliby gaz od Azerbejdżanu, który kupowałby gaz od Rosji - twierdzi Buergel.

Wątpliwości jest całkiem sporo. Chodzi chociażby o zabezpieczenie finansowe na zwiększenie produkcji gazu ziemnego na Morzu Kaspijskim. Nie do końca wiadomo też, co w takim przypadku stałoby się z ceną gazu. Ale jakieś decyzje trzeba będzie niebawem podjąć, o czym przekonuje obecny stan wypełnienia unijnych magazynów gazu na poziomie raptem 55 proc. (prawie 79 proc. w Polsce). Pod koniec stycznia 2024 r. to było blisko 70 proc. (77 proc. w Polsce), a pod koniec stycznia 2023 r. - nawet 74 proc. (89 proc. u nas).

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA