Czym Polska zastąpi węgiel? Samo OZE nam nie wystarczy
Forum Energii zwraca uwagę na coraz większy problem luki inwestycyjnej w polskim systemie energetycznym. Ostatnia aukcja rynku mocy, na której zawierano kontrakty na 2029 r. i lata kolejne, nie przyniosła inwestycji w większe moce wytwórcze. Tym samym rośnie ryzyko, że niskoemisyjnych jednostek będzie za mało, żeby zastępować wycofywany węgiel. Tymczasem wedle szacunków Polskich Sieci Elektroenergetycznych będziemy potrzebować 12–18 GW mocy dyspozycyjnych.
Podpisana w maju 2021 r. umowa społeczna z górnikami zakłada zamknięcie ostatniej kopalni w 2049 r. Zgodnie z tym harmonogram już w 2028 r. eksploatację zakończy KWK Bolesław Śmiały, a w 2029 r. KWK Sośnica. Węgla będzie więc z roku na rok mniej i trzeba będzie go czymś zastąpić. OZE rozpychają się coraz bardziej łokciami, co widać też w strukturze naszego miksu energetycznego. We wrześniu 2024 r., jak wynika z Przeglądu Węglowego Fundacji Instrat, węgiel (kamienny i brunatny razem) miał udział na poziomie 52 proc., a odnawialne źródła - 29 proc. Ale same odnawialne źródła nie zastąpią nam czarnego złota. Potrzebne są moce dyspozycyjne, oparte na niskoemisyjnych jednostkach gazowych. I tu jest problem. Ostatnia aukcja rynku mocy nie przyniosła inwestycji w większe moce wytwórcze.
Według szacunków PSE będzie ich potrzeba 12–18 GW. Jednocześnie w najbliższym czasie Polska musi podjąć decyzję o przedłużeniu rynku mocy na kolejne 10 lat. Powinien on być ukształtowany tak, żeby realnie pozwolić zasypać lukę po węglu i wesprzeć budowę nowych dyspozycyjnych mocy - czytamy w najnowszej opinii Forum Energii.
Węgiel zastąpimy nowymi mocami gazowymi, których nie ma
Analitycy Forum Energii zwracają uwagę, że przed ostatnia aukcją rynku mocy (grudzień 2024 r.) mówiło się m.in. o nowych inwestycjach gazowych, zapowiadanych przez spółki energetyczne. Ale w rzeczywistości było całkiem inaczej. Spośród 917 MW zakontraktowanych w technologiach gazowych, znakomita większość dotyczy już istniejących jednostek (m.in. Włocławka, Stalowej Woli czy Nowej Sarzyny).
Brak nowych inwestycji w większe moce wytwórcze w ramach rynku mocy to wyzwanie dla bilansowania KSE w niedalekiej przyszłości. Oczekiwano ich, ponieważ nowych, niskoemisyjnych jednostek będzie powstawać za mało, żeby zastępować wycofywany węgiel - przekonują eksperci z Forum Energii.
Warto przy tej okazji przypomnieć, że w 2029 r. przestanie obowiązywać większość kontraktów dla mocy węglowych – zarówno tych już zawartych jak też tych, które mogą się jeszcze pojawić w ramach aukcji uzupełniających. Ich celem będzie przedłużenie wsparcia dla wysokoemisyjnych mocy po 1 lipca 2025 r.
Zainteresowanie może nie być duże, więc rząd chce zwiększyć cenę, by zachęcić właścicieli węglówek do utrzymania ich w systemie - twierdzi Forum Energii.
Potrzebujemy nowego mechanizmu wsparcia
Zaakceptowany przez Komisję Europejską rynek mocy w obecnym kształcie właśnie się kończy. Została jeszcze tylko jedna aukcja, zaplanowana pod koniec 2025 r. A nowe regulacje przedłużające wsparcie dla węgla będą obowiązywać jedynie przez kolejne 3,5 roku. Dlatego w najbliższych miesiącach powinny zapaść decyzje o tym, jak powinien być skonstruowany rynek mocy na następne 10 lat.
Niezbędny jest nowy mechanizm wsparcia inwestycji, które są w Polsce tak potrzebne, i które pozwolą na realizację transformacji w sposób bezpieczny dla systemu elektroenergetycznego - nie mają cienia wątpliwości analitycy Forum Energii.
Eksperci akcentują to, że obecnie różne technologie pełnią odmienne funkcje w systemie elektroenergetycznym. Tym samym nie każda z nich oferuje jednakową szybkość reakcji czy okres dostarczania mocy. Inne są też koszty budowy i funkcjonowania. Dlatego Forum Energii proponuje nową organizację aukcji rynku mocy. Miałyby być podzielone na aukcje na moc dyspozycyjną (przeznaczone dla jednostek zdolnych do ciągłego dostarczania mocy przez dłuższe okresy, cechujących się wysoką dostępnością i dłuższym czasem aktywacji) oraz na aukcje na moc elastyczną (skierowane do jednostek zdolnych do szybkiej reakcji, charakteryzujących się krótkim lub średnim czasem aktywacji oraz dostępnością w określonych przedziałach czasowych, a nie przez całą dobę).
Więcej o węglu przeczytasz na Spider’s Web:
Reforma rynku mocy powinna obejmować także dodatkowe zmiany, takie jak: obniżenie minimalnej mocy dla dostawców z 2 MW do 1 MW (lepsze wykorzystanie zasobów rozproszonych i większa dywersyfikacja technologiczna i konkurencja); zróżnicowanie kar za niedostarczenie mocy; częstsza organizacja aukcji w systemie rolowanym (np. na 5, 3 i 1 rok przed okresem dostaw) oraz uwzględnienie w aukcjach instalacji hybrydowych oraz ustalenie współczynników wykorzystania mocy dla całych portfeli technologicznych (to pozwoliłoby na bardziej efektywne wykorzystanie zasobów).
Proponowane przez nas rozwiązania są przede wszystkim pragmatyczne – ich celem jest to, by w Polsce wreszcie zasypać lukę po węglu i wesprzeć budowę nowych mocy. Nie każdy rynek mocy, a tylko nowoczesny mechanizm wsparcia nowych mocy będzie na miarę potrzeb i wyzwań polskiej elektroenergetyki - uważa Forum Energii.