Kumulacja głośnych zwolnień grupowych, często związanych z przenoszeniem przez wielkie firmy produkcji z Polski za granicę, w końcu wywołała reakcję rządu. Najpierw problem dostrzegła ministra rodziny i pracy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, przyznając, że „faktycznie jest ich sporo”, a teraz jej resort postanowił uruchomić środki z rezerwy z Funduszu Pracy na działania dla powiatów, w których planowane są zwolnienia grupowe.
Zamknięcie fabryki Levi Strauss w Płocku i Michelina w Olsztynie, zwolnienia setek osób w takich firmach jak Nokia, Pepsi, Agora, Ikea, ABB, a do tego ostre cięcie etatów w branży IT. Nieoficjalnie mówi się także o masowej redukcji etatów w Poczcie Polskiej. W Polsce w ostatnich tygodniach trwa spektakularny festiwal zwolnień grupowych i choć w skali całego rynku nie jest to na razie duży problem, z pewnością jest to problem wizerunkowy dla rządu.
50 mln zł dla powiatów
Znaczną część z odbywających się w tej chwili zwolnień grupowych zgłoszono jeszcze w ubiegłym roku. Faktycznie jest ich sporo. Uważnie przyglądamy się tym procesom – powiedziała w piątek w Polskim Radiu ministra rodziny i pracy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
Resort rodziny i pracy postanowił ogłosić pierwszą decyzję w tej sprawie podczas poniedziałkowego posiedzenia plenarnego Rady Dialogu Społecznego. Ministra Dziemianowicz-Bąk poinformowała, że postanowiła zabezpieczyć 50 mln zł rezerwy z Funduszu Pracy na działania dla powiatów, w których planowane są zwolnienia grupowe.
Więcej o rynku pracy przeczytacie w tych tekstach:
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk próbowała przekonywać, że w sumie sytuacja na polskim rynku pracy jest bardzo dobra, przytaczając najnowsze dane Eurostatu, z których wynika, że bezrobocie w Polsce jest jednym z najniższych w Europie i jest na poziomie najniższym od 30 lat. Patrząc globalnie na polski rynek pracy, sytuacja pracowników faktycznie wciąż jest bardzo dobra, ale obecnego natężenia przypadków zwolnień grupowych nie sposób ignorować.
Sytuacja stabilna, pewna i optymistyczna
Ministra Dziemianowicz-Bąk postanowiła podczas posiedzenia Rady Dialogu Społecznego odnieść się do podawanych przez media informacji dotyczących zwolnień grupowych w Polsce. Szefowa resortu rodziny i pracy zapewniała, że „nie jest to zjawisko niespotykane”, a do tego na 30 tys. zapowiadanych w 2023 r. zwolnień grupowych pracodawcy zrealizowali tylko nieco ponad połowę, czyli 17 tys.
Sytuacja jest stabilna, pewna i optymistyczna. Mimo to, chcąc działać prewencyjnie, zabezpieczyliśmy 50 mln zł z rezerwy Funduszu Pracy na działania dla powiatów, w których planowane są zwolnienia – powiedziała szefowa MRPiPS.
Dziemianowicz-Bąk wyjaśniła, że środki te w razie potrzeby będą mogły być przeznaczane m.in. na pośrednictwo pracy i pośrednictwo zawodowe, refundację kosztów wyposażenia stanowiska pracy, rozpoczęcie działalności gospodarczej, uzupełnianie kwalifikacji czy tworzenie nowych miejsc pracy.